wtorek, 27 listopada 2012

Mój kolorowy świat - sklep Inermis.pl




Witajcie

Zapraszam Was dzisiaj do odwiedzenia sklepu Inermis.pl, czyli drogerii internetowej cieszącej się bardzo dobrą opinią klientów, szerokim asortymentem oraz konkurencyjnymi cenami. Mnie osobiście oczarował bardzo miły kontakt, szybkość dostawy i bardzo rzetelny przepływ informacji, co uważam za wspaniałe zalety działalności.

Ze sklepu wybrałam kilka produktów, które chcę Wam przedstawić i opisać, mając nadzieję, że marki, jak i kosmetyki są Wam znane, co zapewne będzie miłą odmianą. Dzisiaj będzie więc na temat marki Pierre Rene, a dokładniej cieniach 2 Effects Eye Shadow Melange (No 04) i błyszczykach Gloss Sweet Berry (No 22) i Kissy Lip Stars (No 01). 



Cienie wypiekane 2 Effects Eye Shadow Melange (No 04) to pojedynczy cień w dwóch barwach, które tworzą melanż koloru rozświetlającego i matowego, u mnie w wersji miedziano-brązowej z ogromem złotych drobinek. Jest to cień rozświetlający, który pięknie opalizuje powiekę, a jednocześnie może być dowolnie mieszany, według naszych osobistych preferencji.

Stosowany na sucho daje niezwykły efekt delikatnego rozświetlenia i rozweselenia oka, jednak na mokro pięknie uwidacznia mocny kolor i jego wyrazistość. Jest to cień niezwykle miękki, dlatego bardzo ładnie się nakłada, ale jednocześnie odrobinkę osypuje. Ponieważ kocham mocny efekt nawet w makijażu dziennym dla mnie jest to cień wymarzony. Jednak osoby, które lubią makijaż bardzo stonowany i delikatny, powinny mieć świadomość, że ten kolor jest raczej zdecydowany i połyskliwy. 



Moim zdaniem cień jest niezwykle efektowny i piękny. Mieni się nawet przy odrobinie światła, a tym samym pozwala na wykonanie makijażu, który otwiera oko i nadaje mu opalizującej oprawy. Jest ponadto bardzo trwały, zwłaszcza w aplikacji na mokro, co jest jego kolejną cechą wyróżniającą i wartą podkreślenia. Jestem z niego ogromnie zadowolona, zwłaszcza z doboru kolorów, które bardzo ładnie współgrają z moim niezbyt ładnymi błotno-bursztynowymi tęczówkami.



Cień mieści się w solidnym okrągłym pudełeczku (4g) na kartoniku z dołączoną dwustronną pacynką (okrągłą i profilowaną). Niestety bez kartonika powstaje problem z umieszczeniem pacynki przy opakowaniu, dlatego lepiej pozostawić pudełeczko razem z kartonikiem. Mnie taka forma nie przeszkadza, jednak jest to pewien mankament. Cienie dostępne są w kilku wersjach kolorystycznych. W sklepie Inermis.pl (clik) ich cena jest niższa niż na stronie firmowej i wynosi 14,00 zł. 



Drugim z wybranych produktów jest błyszczyk Gloss Sweet Berry (No 22). Jest to błyszczyk zapachowy o przyjemnym i bardzo wyczuwalnym zapachu jagodowo-borówkowym. Jednocześnie jest gęstym i bardzo perłowym kosmetykiem, który nadaje ustom blasku i koloru. Moja wersja kolorystyczna jest bardzo zbliżona do mojego naturalnego koloru ust, dlatego bardziej zauważam nabłyszczenie niż kolor, co dla mnie jest wystarczającym powodem do zadowolenia. 



Błyszczyk ma niezwykle eleganckie opakowanie, kwadratowe ze srebrną nakrętką i długim lecz cieniutkim gąbczastym aplikatorem. Jest on nieco sztywny, ale pozwala na aplikację kosmetyku w niewielkiej ilości, zbyt dużo bowiem bardzo nieładnie się prezentuje. Ma kremową konsystencję, ładnie kształtuje usta, a jednocześnie je optycznie powiększa, co jest także zaletą. 



Ma działanie lekko nawilżające, dlatego z przyjemnością stwierdziłam, że nie wysusza i nie podrażnia, a jego stopniowe „schodzenie” bardziej pozbawia usta blasku niż koloru. Jest to efekt ciekawy, a jednocześnie przyjemny, ze względu na dużą trwałość. Moja wersja kolorystyczna jest typowo błyszcząca, są jednak dostępne także kolory matowe w bardzo wielu ciekawych odcieniach.



Błyszczyk nie zawiera parabenów, a jego przydatność jest długo i wynosi 24 miesiące od otworzenia. Mój na pewno szybciej się skończy, ale jest to cecha warta podkreślenia. Co więcej, na pewno jeszcze nie raz sięgnę po tę wersję, która odpowiada mi pod każdym względem. Cena w sklepie Inermis.pl (clik) wynosi 10,30 zł (i również jest konkurencyjna).



Kolejny błyszczyk z serii Kissy Lip Stars (No 01) był prezentem, gratisem dołączonym do przesyłki, co razem z próbkami innych kosmetyków sprawiło mi ogromną przyjemność. Mam w sobie coś z dziecka i wcale nie wstydzę się do tego głośno przyznawać. Jest to wersja błyszczyka z drobinkami, które widać i jednocześnie czuć po aplikacji.



Mogę więc śmiało powiedzieć, że jest to błyszczyk-peeling, co mnie osobiście bardzo zaskoczyło, a jednocześnie zachwyciło swoją odmiennością. Kolor jest bardzo naturalny, dla mnie dość jasny, ale wspaniale komponuje się z wyrazistym makijażem oczu. Ma delikatny słodki zapach, taki zdecydowanie typowy dla błyszczyków, co sprawia przyjemność przy aplikacji i używaniu. Dzięki drobinkom nadaje ustom srebrnego, brokatowego blasku i dość dużą trwałość.

Aplikator jest miękki i niewielki, mamy więc możliwość równomiernego nakładania w ilości, jaką lubimy. Moim zdaniem wystarczy bardzo niewiele dla ładnego efektu rozświetlenia, ale wiadomo, każda z nas ma swoje upodobania. Ściera się jednak nierównomiernie, często zostawiając drobinki w górnej części ust, co jednak wcale nie wygląda źle, mamy wówczas podkreślony kształt (niby konturówką).



Kolejnymi opisami produktów kosmetycznych, które otrzymałam od sklepu Inermis.pl zajmę się już wkrótce. Będą to recenzje kremów z serii Cashmere HydraLift 35+. Dzisiaj zdradzę Wam tylko, że są to kosmetyki do twarzy, które testuję z prawdziwą rozkoszą.

Pozostaje mi więc tylko ponownie zaprosić Was do odwiedzenia sklepu Inermis.pl (clik) i życzyć udanych zakupów, tym bardziej, że zaczyna się przedświąteczne szaleństwo. A co więcej na stronie sklepu prowadzony jest konkurs na recenzję miesiąca, w którym można zdobyć interesujące kosmetyczne niespodzianki.
Adres sklepu: http://www.inermis.pl/


Znacie już może ofertę sklepu?
A jakie macie zdanie o marce Pierre Rene?
Zapraszam do rozmowy…


66 komentarzy:

  1. Bardzo wyczerpująca recenzja:) Ale to oczywiście komplement:) Cień bardzo mi się spodobał. No błyszczyk z resztą też:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakiś czas temu kupowałam tam stale

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana popraw sobie w tytule nazwe sklepu ;) oczywiscie, ze znamy sklep ;) też testuje od nich produkty i ze wszystkich jestem mega zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czytałam. Dziękuję bardzo :)

      Usuń
    2. ja tez na poczatku mowilam "intermis", lepiej sie to jakos wymawia i chyba dlatego ;)

      Usuń
  4. Ooo, fajne kosmetyki wybrałas :)
    Błyszczyki są bardzo kuszące :)
    Czekam na recenzję HydraLift - bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy błyszczyk mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie też testuję ich produkty :)
    A Gloss Sweet Berry wygrałam ostatnio w rozdaniu i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię wypiekanych cieni :)
    Za to kolory błyszczyków są piękne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam dziś w pobliskiej drogerii stand tej firmy Pierre Rene. pamiętam ją jeszcze z czasów studenckich ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie kupowałam w niej nigdy :))
    szkoda że nie pokazałaś błyszczyku na ustach :)
    ale kolorek zachęca !

    OdpowiedzUsuń
  10. Cień piękny. Osobiście nie przepadam za takimi błyszczykami, w których czuć drobinki ale ten pierwszy jest zachęcający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też wolę gładkie, ale ten z drobinkami jest ciekawy :)

      Usuń
  11. Zakochałam się w tych cieniach, piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz słyszę o tym sklepie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam już okazję zajrzeć na stronę tej drogerii.
    A z firmy Pierre Rene jeszcze nic nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  14. Idę zobaczyć co tam ciekawego jeszcze jest :)
    Błyszczyk mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  15. fajny ten cień a jaki ogromny :) szkoda, że nie pokazałaś go solo na oku albo w jakimś makijażu - ale może się doczekam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam jeden błyszczyk z tej firmy, jest bardzo delikatny i ładnie pachnie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. mam kolegę tego kanciastego błyszczyka, istotnie sympatyczny ))

    OdpowiedzUsuń
  18. podobają mi się błyszczyki, a zwłaszcza ten drugi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Błyszczyk z peelingiem to może być hit :)
    Bardzo mnie zaciekawiło takie połączenie ;]

    OdpowiedzUsuń
  20. Co do Pierre Rene to polecam lakiery! <3 Uwielbiam !

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja jeśli chodzi o błyszczyki jestem wymagająca ze względu na to, że lubuję się w beżach :) Ale błyszczyk z peelingiem :)... to dla mnie nowość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nazwałam, bo te drobinki bardzo są wyczuwalne :)

      Usuń
  22. Ja też ucho/oko nadstawiłam błyszczyk z peelingiem ;) Pierre Rene kojarzy mi się z niebieskim tuszem..kiedyś jedyną alternatywą dla...właśnie nie pamiętam dla czego :) nie znam żadnych innych kosmetyków tej firmy..chętnie poczytam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój powrót do marki okazał się miłym zaskoczeniem :)

      Usuń
  23. Nie miałam zbyt dobrych doświadczeń z ta marką, ich kosmetyki wydawały mi się gorszej jakości a najbardziej irytowały mnie niemiłosiernie osypujące się cienie... Z tego powodu już od dawna ich nie używałam, czyzby coś się zmieniło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim skromnym zdaniem zdecydowanie jest lepiej :)

      Usuń
  24. ja w sumie nie miałam jeszcze nic z tej firmy ;)
    błyszczków jakoś nie lubię, mimo, że kolory są fajne ;) wolę pomadki nawilżające.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedyś jako nastolatka uwielbiałam tusze do rzęs Pierre Rene. Ostatnio z kolei słyszałam, że mają świetnie kryjący podkład.

    OdpowiedzUsuń
  26. ja rownie duzo dobrego slyszalam na temat podkladow z Pierre Rene, tak na marginesie ciekawa jestem Twoich zdjęc produktów zimą

    OdpowiedzUsuń
  27. Wypiekane cienie to ostatnio moje ulubione cienie :) Zapraszam na moje pierwsze rozdanie http://todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com/2012/11/konkurs-moje-pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  28. Cienie mają bardzo ładny kolorek, lubię takie:)

    OdpowiedzUsuń
  29. nice post ! and blog! maybe we follow each other!? let me know :) www.yuliekendra.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja mam tylko jakąś badziewną odżywkę do rzęs...

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak zwykle fantastyczne zdjęcia! :)
    Podoba mi się zarówno kolor błyszczyków, jak i cienia do powiek, ale składy niestety nie dla mnie... :(

    OdpowiedzUsuń
  32. Znów to samo! Piękne zdjęcia, wspaniałe opisy, cudowne produkty......... ;):)

    OdpowiedzUsuń
  33. błyszczyk optycznie powiększający usta , coś dla mnie , uwielbiam takie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie korzystałam z usług tego sklepu, jeszcze nie miałam okazji, natomiast markę Pierre Rene znam i bardzo ją sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  35. lubię Pierre Rene fajne kosemtyki

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję! Każda opinia jest dla mnie cenna.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących.

Komentarze naruszające zasady dobrego wychowania, netykiety, przepisy prawa lub powszechnie uznane za obraźliwe będą usuwane.