Witajcie
Zapraszam Was dzisiaj do
odwiedzenia sklepu Inermis.pl, czyli drogerii internetowej cieszącej się
bardzo dobrą opinią klientów, szerokim asortymentem oraz konkurencyjnymi
cenami. Mnie osobiście oczarował bardzo miły kontakt, szybkość dostawy i bardzo
rzetelny przepływ informacji, co uważam za wspaniałe zalety działalności.
Ze sklepu wybrałam kilka
produktów, które chcę Wam przedstawić i opisać, mając nadzieję, że marki, jak i
kosmetyki są Wam znane, co zapewne będzie miłą odmianą. Dzisiaj będzie więc na
temat marki Pierre Rene, a dokładniej cieniach 2 Effects Eye Shadow Melange (No 04) i
błyszczykach Gloss Sweet Berry (No 22) i Kissy Lip Stars (No 01).
Cienie wypiekane 2 Effects Eye Shadow Melange (No 04) to
pojedynczy cień w dwóch barwach, które tworzą melanż koloru rozświetlającego i
matowego, u mnie w wersji miedziano-brązowej z ogromem złotych drobinek. Jest
to cień rozświetlający, który pięknie opalizuje powiekę, a jednocześnie może
być dowolnie mieszany, według naszych osobistych preferencji.
Stosowany na sucho daje niezwykły
efekt delikatnego rozświetlenia i rozweselenia oka, jednak na mokro pięknie
uwidacznia mocny kolor i jego wyrazistość. Jest to cień niezwykle miękki,
dlatego bardzo ładnie się nakłada, ale jednocześnie odrobinkę osypuje. Ponieważ
kocham mocny efekt nawet w makijażu dziennym dla mnie jest to cień wymarzony. Jednak
osoby, które lubią makijaż bardzo stonowany i delikatny, powinny mieć
świadomość, że ten kolor jest raczej zdecydowany i połyskliwy.
Moim zdaniem cień jest niezwykle
efektowny i piękny. Mieni się nawet przy odrobinie światła, a tym samym pozwala
na wykonanie makijażu, który otwiera oko i nadaje mu opalizującej oprawy. Jest ponadto
bardzo trwały, zwłaszcza w aplikacji na mokro, co jest jego kolejną cechą
wyróżniającą i wartą podkreślenia. Jestem z niego ogromnie zadowolona,
zwłaszcza z doboru kolorów, które bardzo ładnie współgrają z moim niezbyt ładnymi
błotno-bursztynowymi tęczówkami.
Cień mieści się w solidnym
okrągłym pudełeczku (4g) na kartoniku z dołączoną dwustronną pacynką (okrągłą i
profilowaną). Niestety bez kartonika powstaje problem z umieszczeniem pacynki
przy opakowaniu, dlatego lepiej pozostawić pudełeczko razem z kartonikiem. Mnie
taka forma nie przeszkadza, jednak jest to pewien mankament. Cienie dostępne są
w kilku wersjach kolorystycznych. W sklepie Inermis.pl (clik) ich cena jest niższa
niż na stronie firmowej i wynosi 14,00 zł.
Drugim z wybranych produktów jest
błyszczyk Gloss Sweet Berry (No 22). Jest to błyszczyk zapachowy o przyjemnym i
bardzo wyczuwalnym zapachu jagodowo-borówkowym. Jednocześnie jest gęstym i
bardzo perłowym kosmetykiem, który nadaje ustom blasku i koloru. Moja wersja
kolorystyczna jest bardzo zbliżona do mojego naturalnego koloru ust, dlatego
bardziej zauważam nabłyszczenie niż kolor, co dla mnie jest wystarczającym
powodem do zadowolenia.
Błyszczyk ma niezwykle eleganckie
opakowanie, kwadratowe ze srebrną nakrętką i długim lecz cieniutkim gąbczastym aplikatorem.
Jest on nieco sztywny, ale pozwala na aplikację kosmetyku w niewielkiej ilości,
zbyt dużo bowiem bardzo nieładnie się prezentuje. Ma kremową konsystencję,
ładnie kształtuje usta, a jednocześnie je optycznie powiększa, co jest także
zaletą.
Ma działanie lekko nawilżające,
dlatego z przyjemnością stwierdziłam, że nie wysusza i nie podrażnia, a jego
stopniowe „schodzenie” bardziej pozbawia usta blasku niż koloru. Jest to efekt
ciekawy, a jednocześnie przyjemny, ze względu na dużą trwałość. Moja wersja
kolorystyczna jest typowo błyszcząca, są jednak dostępne także kolory matowe w
bardzo wielu ciekawych odcieniach.
Błyszczyk nie zawiera parabenów,
a jego przydatność jest długo i wynosi 24 miesiące od otworzenia. Mój na pewno
szybciej się skończy, ale jest to cecha warta podkreślenia. Co więcej, na pewno
jeszcze nie raz sięgnę po tę wersję, która odpowiada mi pod każdym względem. Cena
w sklepie Inermis.pl (clik) wynosi 10,30 zł (i również jest konkurencyjna).
Kolejny błyszczyk z serii Kissy
Lip Stars (No 01) był prezentem, gratisem dołączonym do przesyłki, co razem z
próbkami innych kosmetyków sprawiło mi ogromną przyjemność. Mam w sobie coś z
dziecka i wcale nie wstydzę się do tego głośno przyznawać. Jest to wersja
błyszczyka z drobinkami, które widać i jednocześnie czuć po aplikacji.
Mogę więc śmiało powiedzieć, że
jest to błyszczyk-peeling, co mnie osobiście bardzo zaskoczyło, a jednocześnie
zachwyciło swoją odmiennością. Kolor jest bardzo naturalny, dla mnie dość
jasny, ale wspaniale komponuje się z wyrazistym makijażem oczu. Ma delikatny
słodki zapach, taki zdecydowanie typowy dla błyszczyków, co sprawia przyjemność
przy aplikacji i używaniu. Dzięki drobinkom nadaje ustom srebrnego, brokatowego
blasku i dość dużą trwałość.
Aplikator jest miękki i niewielki, mamy więc możliwość równomiernego nakładania w ilości, jaką lubimy. Moim zdaniem wystarczy bardzo niewiele dla ładnego efektu rozświetlenia, ale wiadomo, każda z nas ma swoje upodobania. Ściera się jednak nierównomiernie, często
zostawiając drobinki w górnej części ust, co jednak wcale nie wygląda źle, mamy
wówczas podkreślony kształt (niby konturówką).
Kolejnymi opisami produktów
kosmetycznych, które otrzymałam od sklepu Inermis.pl zajmę się już wkrótce. Będą
to recenzje kremów z serii Cashmere HydraLift 35+. Dzisiaj zdradzę Wam tylko,
że są to kosmetyki do twarzy, które testuję z prawdziwą rozkoszą.
Pozostaje mi więc tylko ponownie
zaprosić Was do odwiedzenia sklepu Inermis.pl (clik) i życzyć udanych zakupów, tym
bardziej, że zaczyna się przedświąteczne szaleństwo. A co więcej na stronie
sklepu prowadzony jest konkurs na recenzję miesiąca, w którym można zdobyć
interesujące kosmetyczne niespodzianki.
Adres sklepu: http://www.inermis.pl/
Znacie już może ofertę sklepu?
A jakie macie zdanie o marce Pierre
Rene?
Zapraszam do rozmowy…
Bardzo wyczerpująca recenzja:) Ale to oczywiście komplement:) Cień bardzo mi się spodobał. No błyszczyk z resztą też:)
OdpowiedzUsuńDzięki, mnie także :)
Usuńjakiś czas temu kupowałam tam stale
OdpowiedzUsuńkochana popraw sobie w tytule nazwe sklepu ;) oczywiscie, ze znamy sklep ;) też testuje od nich produkty i ze wszystkich jestem mega zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam. Dziękuję bardzo :)
Usuńja tez na poczatku mowilam "intermis", lepiej sie to jakos wymawia i chyba dlatego ;)
UsuńOoo, fajne kosmetyki wybrałas :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyki są bardzo kuszące :)
Czekam na recenzję HydraLift - bardzo!
Już niedługo, obiecuję :)
UsuńPierwszy błyszczyk mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też testuję ich produkty :)
OdpowiedzUsuńA Gloss Sweet Berry wygrałam ostatnio w rozdaniu i jestem zadowolona :)
Miło wiedzieć, że jest nas więcej :)
UsuńNie lubię wypiekanych cieni :)
OdpowiedzUsuńZa to kolory błyszczyków są piękne.
:)
UsuńWidziałam dziś w pobliskiej drogerii stand tej firmy Pierre Rene. pamiętam ją jeszcze z czasów studenckich ;-)
OdpowiedzUsuńAle powroty są świetne :)
Usuńnie kupowałam w niej nigdy :))
OdpowiedzUsuńszkoda że nie pokazałaś błyszczyku na ustach :)
ale kolorek zachęca !
Jak znajdę modelkę to będę prezentować :)
UsuńCień piękny. Osobiście nie przepadam za takimi błyszczykami, w których czuć drobinki ale ten pierwszy jest zachęcający :)
OdpowiedzUsuńSama też wolę gładkie, ale ten z drobinkami jest ciekawy :)
Usuńpiękne cienie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńZakochałam się w tych cieniach, piękne ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPierwszy raz słyszę o tym sklepie.
OdpowiedzUsuńZapraszam, moim zdaniem warto :)
Usuńnie moj kolorek
OdpowiedzUsuńMiałam już okazję zajrzeć na stronę tej drogerii.
OdpowiedzUsuńA z firmy Pierre Rene jeszcze nic nie miałam
Moim zdaniem marka bardzo się poprawiła :)
UsuńIdę zobaczyć co tam ciekawego jeszcze jest :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyk mnie zaciekawił :)
Zapraszam :)
Usuńfajny ten cień a jaki ogromny :) szkoda, że nie pokazałaś go solo na oku albo w jakimś makijażu - ale może się doczekam :D
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę modelkę :)
UsuńMam jeden błyszczyk z tej firmy, jest bardzo delikatny i ładnie pachnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wzajemnie :)
Usuńmam kolegę tego kanciastego błyszczyka, istotnie sympatyczny ))
OdpowiedzUsuńHi hi hi :) miło...
Usuńpodobają mi się błyszczyki, a zwłaszcza ten drugi :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBłyszczyk z peelingiem to może być hit :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiło takie połączenie ;]
Ciekawe, jak najbardziej się zgadzam :)
UsuńCo do Pierre Rene to polecam lakiery! <3 Uwielbiam !
OdpowiedzUsuńNie maluję pazurków niestety :(
UsuńJa jeśli chodzi o błyszczyki jestem wymagająca ze względu na to, że lubuję się w beżach :) Ale błyszczyk z peelingiem :)... to dla mnie nowość
OdpowiedzUsuńTak nazwałam, bo te drobinki bardzo są wyczuwalne :)
UsuńJa też ucho/oko nadstawiłam błyszczyk z peelingiem ;) Pierre Rene kojarzy mi się z niebieskim tuszem..kiedyś jedyną alternatywą dla...właśnie nie pamiętam dla czego :) nie znam żadnych innych kosmetyków tej firmy..chętnie poczytam;)
OdpowiedzUsuńMój powrót do marki okazał się miłym zaskoczeniem :)
UsuńNie miałam zbyt dobrych doświadczeń z ta marką, ich kosmetyki wydawały mi się gorszej jakości a najbardziej irytowały mnie niemiłosiernie osypujące się cienie... Z tego powodu już od dawna ich nie używałam, czyzby coś się zmieniło?
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem zdecydowanie jest lepiej :)
Usuńja w sumie nie miałam jeszcze nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńbłyszczków jakoś nie lubię, mimo, że kolory są fajne ;) wolę pomadki nawilżające.
A ja lubię i to i to :)
UsuńKiedyś jako nastolatka uwielbiałam tusze do rzęs Pierre Rene. Ostatnio z kolei słyszałam, że mają świetnie kryjący podkład.
OdpowiedzUsuńPodkładu jeszcze nie znam :)
Usuńja rownie duzo dobrego slyszalam na temat podkladow z Pierre Rene, tak na marginesie ciekawa jestem Twoich zdjęc produktów zimą
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co to będzie, pewnie bałwanek :)
Usuńcienie wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńWypiekane cienie to ostatnio moje ulubione cienie :) Zapraszam na moje pierwsze rozdanie http://todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com/2012/11/konkurs-moje-pierwsze-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńCienie mają bardzo ładny kolorek, lubię takie:)
OdpowiedzUsuńnice post ! and blog! maybe we follow each other!? let me know :) www.yuliekendra.com
OdpowiedzUsuńBlyszczyk przypadl mi do gustu! ;)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jakąś badziewną odżywkę do rzęs...
OdpowiedzUsuńJak zwykle fantastyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zarówno kolor błyszczyków, jak i cienia do powiek, ale składy niestety nie dla mnie... :(
Znów to samo! Piękne zdjęcia, wspaniałe opisy, cudowne produkty......... ;):)
OdpowiedzUsuńBłyszczyk śliczny .
OdpowiedzUsuńbłyszczyk optycznie powiększający usta , coś dla mnie , uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńNie korzystałam z usług tego sklepu, jeszcze nie miałam okazji, natomiast markę Pierre Rene znam i bardzo ją sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńlubię Pierre Rene fajne kosemtyki
OdpowiedzUsuń