Pokazywanie postów oznaczonych etykietą I love.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą I love.... Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 lutego 2013

I love - to nie tylko nazwa...




Witajcie

Walentynki corocznie wzbudzają wiele różnorodnych emocji, jednak co by nie mówić, święto miłości jest potrzebne. Świat jest smutny, a miłość zakłada nam różowe okulary i wszystko może być bardziej kolorowe (zwłaszcza jeśli śnieg sięga kolan).

Dlatego dzisiaj chciałam Wam pokazać kosmetyki, które skradły moje serce – i stały się moimi zimowymi ulubieńcami. Są fantastycznie niezwykłe, a jak bardzo – zaraz postaram się Wam opisać.



Zacznę od nazwy, która już sama z siebie powinna powiedzieć wszystko – I love... Tak nazywa się seria kosmetyków, które dostępne w wielu cudnych zestawieniach zapachowych, kuszą i uwodzą. Są tylko do kochania. Pełną gamę produktów znajdziecie na stronie dystrybutora DEX PLUS (http://www.dexplus.pl/).

Sama miałam przyjemność rozkoszować się płynem do kąpieli I love... Coconut & Cream (kokos i bita śmietana) oraz nawilżającym balsamem do ciała I love... Blueberry & Smoothie (koktajl jagodowy).



Płyn do kąpieli i pod prysznic I love... Coconut & Cream zamknięty jest w dużej wygodnej przezroczystej butelce z czarnym korkiem. Ma pojemność 500 ml. Ogromnie podoba mi się szata graficzna opakowania – jest czytelna, a zarazem elegancko i wyraźnie odbija się na tle butelki. I te urocze serduszka. Czy można się im oprzeć? Ja nie potrafię... Na opakowaniu znajdziemy też dokładny, wyraźny i zabawny opis – także w języku polskim. Do mnie opis przemawia, mówi językiem, który rozumiem - uważam, że takie przesłanie jest jak najbardziej trafne :)

Płyn ma prześliczny perlisto-jedwabisty kolor, który pryzmatycznie odbija światło, zwłaszcza naturalne. Wydaje się być płynną perłą, srebrno-białym płynnym srebrem. A przezroczysta butelka pozwala nam obserwować te świetliste refleksy. Jest gęsty, jedwabisty, a dzięki temu niezwykle wydajny, co cenię i podkreślam jako zdecydowaną zaletę. 



Butelka umożliwia łatwe dozowanie kosmetyku, który pięknie się pieni tworząc jedwabną i delikatną pianę, łatwo rozprowadzającą się po skórze i tworzącą mnóstwo mydlanych baniek. Jest delikatny i aksamitny, a jednocześnie ładnie oczyszcza i wygładza skórę nadając jej miękkości.

Wlany do wody jako płyn do kąpieli tworzy świetlistą pianę, która długo utrzymuje się na wodzie i zapewnia wspaniałą, relaksującą kąpiel. Dla mnie – najwspanialszy relaks w zimny zimowy wieczór, po męczącym dniu. 



Jednakże najwspanialszy jest zapach. Wyczuwalny od razu po otworzeniu butelki, ciepły, egzotyczny, słodki kokos, który zniewala. To cudowna nuta zapachowa, zmysłowa, a zarazem subtelnie złamana kremowym akcentem, co sprawia, że mamy wrażenie kąpieli w budyniu. Nie ma tu absolutnie nic sztucznego, chemicznego – jedynie naturalny, przyjemny zapach, którego nie sposób nie pokochać. Straciłam dla niego serce – naprawdę, to najwspanialszy zapach, jaki udało mi się spotkać w żelu do mycia. 



Pachnie długo pozostając na skórze, jak cudowna ciepła mgiełka. Pachnie także cała łazienka – a ja uwielbiam takie małe domowe SPA. Po kąpieli skóra pozostaje miękka i elastyczna, nawilżona i pachnąca. Wszystkie zalety dobrego kosmetyku. I love... – i to najprawdziwsza prawda.

Płyn nie podrażnia mojej skóry (a jak wiecie jestem osobą o skórze alergicznej i delikatnej), nie wysusza i nie pozostawia tłustego filmu. Jedynie miękką i czystą skórę pachnącą egzotyczną słodyczą kokosowej śmietanki. Słodka chwila zapomnienia…




Drugi z produktów I love..., którymi mam przyjemność się rozkoszować to nawilżający balsam do ciała Blueberry & Smoothie (koktajl jagodowy). Balsam o pojemności 250 ml zamknięty jest w przezroczystej ładnej butelce z pompką (taką ciekawie wyskakującą, co jeszcze nadaje jej uroku).

Podobnie jak w przypadku płynu, szata graficzna opakowania jest wyrazista i wpadająca w oko, a czarne serduszka znakomicie oddają ideę nazwy. Opis w języku polskim jest dokładny i równie zabawny – co sprawia, że od razu mamy ochotę poznać ten kosmetyk. Mam tę słabość niestety, że kosmetyki, które potrafią do mnie przemawiać, zawsze kuszą mnie ogromnie. Pociągają mnie, a balsam dodatkowo uwiódł, i wcale nie mam mu tego za złe :)



Konsystencja balsamu jest delikatna, jogurtowa – co od razu zdobyło moją sympatię. Uwielbiam właśnie takie lekkie kosmetyki, moja skóra najbardziej się z nimi „dogaduje”. Nie przepadam za treściwymi masłami, ani gęstymi, zwartymi kremami, natomiast balsamy jak mgiełka - kocham. I tutaj właśnie mam to co lubię najbardziej. Delikatność, jak śniegowy puch, bita śmietana, delikatność i łagodność. 

Kosmetyk łatwo i lekko rozprowadza się na skórze, szybko i całkowicie wchłania i jednocześnie pozwala na jedwabisty masaż ciała. Nie pozostawia tłustego filmu, nie rozmazuje się, a nawilżenie jest odczuwalne niemal natychmiast. 



Moim zdaniem balsam ma też zdolności kojące, przynajmniej moja skóra staje się gładka i elastyczna, a zarazem przyjemnie odprężona i „nasycona” – nie umiem inaczej nazwać tego przyjemnego odczucia. To balsam idealny dla mojej delikatnej i suchej skóry i stosuję go z prawdziwą rozkoszą (to wyższy poziom przyjemności).

Zapach, jak się domyślacie to najprawdziwszy koktajl jagodowy – taki jogurt, lody, pierogi ze śmietaną. Zapach apetyczny, przyjemny, słodki, ale absolutnie pozbawiony mdłości. Jest uroczy, a pozostając na skórze staje się subtelną, delikatną i cudowną nutą, na tyle delikatną, że nie "gryzie" się z innymi zapachami, a zarazem akcentem subtelnie dopełniającym. Zdaję sobie sprawę, iż zapachy i ich odczuwanie są najbardziej indywidualnym doznaniem, jednakże w  zapachach I love... nie doszukamy się przekłamania – dlatego tak bardzo mi się podobają.



Skóra po użyciu balsamu staje się miękka, pachnąca, nawilżona – a moja jeszcze przyjemnie ukojona. A zapach podoba mi się tak bardzo, że często biorę odrobinkę balsamu zamiast kremu do rąk – i sobie wącham, tak dla zadowolenia i uśmiechu. I zawsze podoba mi się tak samo. :)

Podsumowując, powiem tylko – I love..., i wcale nie będzie to tylko nazwa marki…

Polecam Wam ogromnie, uważam, że te kosmetyki podbiją Wasze serca, tak samo jak moje. Wypróbujcie na Walentynki, a także na każdy inny dzień roku. Uwielbiam je i tego Wam także życzę :)
    


Od producenta:


I love...
Ucieknij do raju. Egzotyczna eksplozja tropikalnego koktajlu słodkiego kokosa i aksamitnej śmietanki sprawią, że przeniesiesz się na swoją wymarzoną, idylliczną plażę.

I love... KOKOS I BITA ŚMIETANA Płyn do kąpieli i pod prysznic 500 ml
Wlej mnie uwodzicielsko pod bieżącą wodę, poczekaj aż zaczną tworzyć się bąbelki, zanurz się w kąpieli, zrelaksuj się i czerp przyjemność z mojego kuszącego aromatu. Możesz też wycisnąć mnie na dłoń lub gąbkę, wmasować w wilgotne ciało aż wytworzy się piana i otuli Cię szaleństwo aromatycznych bąbelków. Następnie spłucz ciało, które pozostanie po kąpieli pięknie pachnące.
WIĘCEJ: TUTAJ

I love... KOKTAJL JAGODOWY Nawilżający balsam do ciała 250 ml
I love... Sposób użycia: Wyciśnij porcję balsamu na dłoń i wmasuj mnie w ciało, by pozostawić skórę cudownie nawilżoną, jedwabiście gładką i przepięknie pachnącą. 
Uwaga: Jestem przeznaczony wyłącznie do użytku zewnętrznego. Trzymaj mnie z dala od dzieci.
WIĘCEJ: TUTAJ

Kosmetyki I love… są:
  • soczyście owocowe do granic możliwości
  • uwodzicielskie
  • zniewalające, oszałamiające
  • pobudzające, energetyczne
  • optymistyczne
  • tropikalnie szalone
  • egzotyczne
Dostępne są na wyłączność w perfumeriach Douglas.



Firma DEX PLUS (clik) istnieje na rynku kosmetycznym od 1995 roku. Jest importerem i wyłącznym dystrybutorem na terenie Polski kosmetyków pielęgnacyjnych oraz zapachów znanych i cenionych na świecie firm.
Asortyment DEX PLUS (clik) jest bardzo szeroki, od luksusowych wód perfumowanych, linii kąpielowych, kosmetyków dla dzieci po produkty masowe, ale zawsze bardzo dobrej jakości. Firma współpracuje z kontrahentami m.in. z Francji, Włoch, Niemiec, Hiszpanii i Chin. Dzięki realizacji wyznaczonych celów cały czas dynamicznie się rozwija, sukcesywnie rozszerza ofertę o nowe działy i linie kosmetyków.

Jak podobają Wam się kosmetyki I love...?
A może już je znacie?
Zapraszam do rozmowy...