Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja twarzy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 grudnia 2015

Magia błota... czyli Mask Miracle Noir Premier





Witajcie

I tak mój blog skończył roczek i rozpoczął kolejny, a ja świętowałam swoje imieniny w gronie kameralnym, tak jak najbardziej lubię. Statystyk i innych podsumowujących notatek nie robię, moim zdaniem ważny jest stały rozwój, a liczby (chociaż uwielbiam) wszyscy widzicie. Jedyne co chciałabym podkreślić, to podziękowanie – dla Was wszystkich, którzy do mnie zaglądacie i piszecie komentarze. To dla mnie ma znaczenie. Dziękuję więc Wam za stałą obecność.

Dzisiaj jednak notatka będzie specjalna, bowiem na moim blogu gości marka ze wszech miar luksusowa i specjalna. Podobnie kosmetyk, który chcę Wam zarekomendować jest niezwyczajny – jest to bowiem produkt flagowy marki, doskonałość rozpoznawalna na całym świecie i jedyna w swoim rodzaju: Mask Miracle Noir – czarna maska marki Premier (ukłoniki mile widziane). 



Marka Premier oferuje kosmetyki luksusowe oparte na minerałach z Morza Martwego.  Oferuje ponad 150 różnych produktów kosmetycznych, które nie uczulają i są testowane dermatologicznie lecz nie na zwierzętach. Rokrocznie zdobywa światowe nagrody na Międzynarodowych Targach Kosmetycznych za najwyższą jakość i skuteczność produktów, a także za procesy technologiczne uwzględniające ochronę środowiska. To kosmetyki luksusowe, których używanie to prawdziwa rozkosz, a także niezwykła przyjemność.

Mask Miracle Noir zachwyca już samym opakowaniem, które niewątpliwie wskazuje klasę produktu i jego ekskluzywność. Ze srebrnego dość dużego kartonowego pudełeczka wyjmujemy bowiem słoiczek w kształcie kuli, która zachwyca oryginalnością i wykonaniem. W dwudzielnej nakrętce, w której wszystko odbija się jak w lustrze widzimy zarówno swój zachwyt jak i ciekawość. Sama zostałam oczarowana i przyznam się Wam bez bicia, że widząc takie opakowanie można się zakochać.



Moja słabość do opakowań jest Wam wszystkim dobrze znana, a tutaj – jak same widzicie, jest o czym pisać i się  zachwycać, bowiem tak bajecznych opakowań na pewno nie widuje się zbyt często. Sama wierzę w hipnotyczną moc przyciągania – i ten kosmetyk na milion procent do takich należy. Jest po prostu piękny, a jako kobieta w pełni tego słowa znaczeniu ogromnie kocham otaczać się luksusem.

Odkręcając górną część nakrętki znajdujemy w środku czarny bloczek do złudzenia przypominający płytkę metalu, jest to jednak czarny blok błota w postaci stałej. Zdejmując kolejną część nakrętki odkrywamy maskę – czyli czarne błoto z Morza Martwego. Jak się nazywa, tak wygląda, jak ciemnoszare błotko, które kryje w sobie tajemnicę.



Przyznam, że do tej pory nie przepadałam za tego typu kosmetykami, ale jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z maską tak prestiżowej marki. Moja ciekawość była ogromna, dlatego po przeczytaniu dokładnej instrukcji postanowiłam sobie zrobić weekend piękności. I tak odkryłam cud błota i doskonałość, o której nie sposób pisać bez używania górnolotnie brzmiących słów.

Maska ma konsystencję lekko uwodnionego błota, nakłada się ją wygodnie i precyzyjnie, tym bardziej, że do opakowania dołączona jest specjalna szpatułka. Kosmetyk ma silny mentolowy zapach, co ma działanie aromaterapeutyczne, a jednocześnie wpływa na przyjemność aplikacji. Maską pokrywa się twarz, co oczywiście sprawia, że wyglądamy dość zabawnie, albo przerażająco – na pewno nie jest to wspaniały widok i sama zawsze tego typu zabiegi wykonuję zamknięta w łazience, nie strasząc chłopaków swoimi zabiegami i wyglądem. 



Maskę należy delikatnie wmasować w twarz, kolistymi ruchami dokonujemy tego zabiegu szybciutko i wygodnie. Maska na twarzy delikatnie zasycha, czujemy jej działanie już po kilku minutach, jednak nic nas nie szczypie czy nadmiernie nie ciągnie, nie ma dyskomfortu związanego z używaniem kosmetyku. Maska jest hipoalergiczna, nie robiłam więc testów próbnych i okazało się, że słowa producenta są w pełni prawdą. Moja bardzo sucha i wrażliwa cera to nie problem i maska idealnie do niej pasuje.

Maskę trzymałam na twarzy dziesięć minut, po czym przystąpiłam do jej ściągania. I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa, a jednocześnie eksperyment fizyczny. Bowiem do ściągania maski służy ów ciekawy i wcześniej znaleziony stały czarny blok błota. Bloczek ten owijamy w chusteczkę higieniczną i zbliżamy do twarzy. 



Przeciągając wzdłuż (czy wszerz, jak kto chce) odciągamy wcześniej nałożoną i już podeschniętą maskę z twarzy. Błotko schodzi idealnie, normalnie przyklejając się do chusteczki  i pozostawiając twarz idealnie czystą. TUTAJ FILM INSTRUKTAŻOWY.
Po zdjęciu całego błotka na skórze pozostaje nam delikatna, lekko śliska, tłustawa warstwa, która umożliwia masaż twarzy w celu całkowitego wchłonięcia kosmetyku. Resztki zmywamy mleczkiem, tonikiem lub wodą. A chusteczkę - wyrzucamy.

I co odkrywamy – promienistą, wygładzoną, pięknie ściągniętą cerę, bez uczucia jakiegokolwiek nadmiernego ciągnięcia czy zaczerwienienia. Skóra wygląda jak po użyciu bardzo dobrego fluidu rozświetlająco-liftnigującego. Efekt jest zdumiewający i niesamowity, po prostu trudno uwierzyć w to co widzimy. A przyglądałam się bardzo, bardzo dokładnie...



Skóra staje się miękka, elastyczna, rozświetlona, a my odkrywamy na nowo swoją urodę. Gdybym nie miała okazji spróbować jej na sobie nigdy nie uwierzyłabym, że ze zmęczonej, suchej i poszarzałej twarzy można w tak łatwy sposób wydobyć blask i promienność zdrowej cery. Pory stają niewidoczne, znikają worki pod oczami – jednym słowem odejmujemy sobie lat i to tak całkiem sporo.

Maseczkę stosujemy raz na dwa miesiące, taki jest czas pomiędzy kolejnymi zabiegami, dlatego warto tak zaplanować, aby jej działanie uprzyjemniło nam ważne wydarzenie lub wcześniej zaplanowane wielkie wyjście. Sama nie mam nic w planach, ale kto wie, co szykuje życie. Na pewno na kolejne spotkanie z maseczką będę oczekiwać z niecierpliwością patrząc jak piękne opakowanie ozdabia moją szklaną, łazienkową gablotkę. 



Możecie sobie pomyśleć – magiczny kosmetyk, a ja tak właśnie o nim piszę. Dla mnie prawdziwy czarodziejski eliksir, którego użycie w sposób bardzo widoczny wpływa na skórę. Zachwyt to nawet zbyt mało, bowiem efekty są zdumiewające. Mask Miracle Noir to rewelacja, kosmetyk genialny, który polecam wszystkim kobietom. Dzięki takiej maseczce na zawsze możemy zapomnieć o zmęczonej cerze i żadne wielkie wyjście nie będzie dla nas problemem.

Od teraz doskonałość to synonim Mask Miracle Noir. Marka Dead Sea Premier po raz kolejny udowodniła mi, że luksus to piękny wygląd. Profesjonalizm kosmetyków godny miana kosmetycznej rewolucji. Polecam i szczerze uwielbiam. „Maska Kleopatry” to także Maska Marty. 



Od producenta:


Mask Miracle Noir – Czarna maska z czarnym blokiem

Sztandarowy i najbardziej znany, o światowej renomie produkt firmy znany również pod nazwą „maska Kleopatry”.
Unikalna na wszystkie sposoby. Maska zawiera antyutleniacze, które pozostawią twoją skórę młodszą niż kiedykolwiek. Skóra stanie się młodsza, gładka i jaśniejsza po pierwszym użyciu.  Idealna na wielkie wyjścia i zrobienie wrażenia!!!



Działanie maski jest aktywne 8 godzin po zastosowaniu. Odstęp przynajmniej 60 godzin musi być zachowany między każdym użyciem. Maska polecana jest dla każdej skóry z wyjątkiem trądzikowej.
Nie stosuj maski na poirytowaną skórę z otwartymi krostami albo trądzikiem. Maska odżywia naskórek podczas gdy równocześnie odbudowuje komórki.
Maska składa się z dwóch części:
1. błota w słoju szklanym 
2. i  stałego czarnego bloku błota w słoju na pokrywie. 
Blok jest kruchy (w wypadku twardego uderzenia). Jeżeli  się złamie na części, nie używać!!!



Sposób użycia:
1. Nałóż błoto ze słoika na czystą, suchą skórę twarzy i łagodnie wmasuj miękkimi kolistymi ruchami. Trzymaj dalej do 5 do 10 minut. Unikaj okolic oczu.
2. Zbliż stały czarny blok błota (owinięty w jedna cieniutka warstwę chusteczki do nosa) do twojej twarzy. Przeciągaj nim wzdłuż  twarzy i to powoli odciągnie czarne błoto. Po usunięciu błota pozostanie lekka oleista warstwa na twarzy, wyczyść ją mleczkiem i wacikiem.
3. Na koniec umyj twarz i delikatnie poklepuj do sucha.

Pamiętaj: by czarny blok  pozostawić czysty do następnego użycia,  trzeba zawinąć  go w papierowy ręcznik, który możesz  zmienić po usunięciu maski. Wyrzuć zużyty papierowy ręcznik.
Pojemność: 60 ml/Cena: 180,00 zł



Premier jest Izraelską firmą produkującą kosmetyki z Morza Martwego. Są to kosmetyki które działają już od pierwszego razu ich użycia.
Premier jest nazywany cudem Morza Martwego a nasi klienci to potwierdzają.
Magiczny Premier jest jedynym dystrybutorem w Polsce.



I jak się Wam podoba magiczne błotko?
A może znacie już produkty marki Premier?
Zapraszam do rozmowy...

czwartek, 30 kwietnia 2015

Czas oczyszczania - tonik AHAVA...



Witajcie

Dzisiaj zapraszam Was na recenzję kolejnego kosmetyku marki AHAVA, która jak wiecie doskonale jest jedną z moich ulubionych marek kosmetycznych, tak ze względu na wspaniałą jakość kosmetyków wynikającą ze składu, jak również cudowne efekty, jakie przynosi stosowanie tych niewątpliwie doskonałych kosmetyków. Pełną ofertę marki AHAVA znajdziecie na stronie polskiego dystrybutora marki InfoPlus sp. z o.o., www.infoplus24.pl.

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić produkt z linii Time to Clear AHAVA, a mianowicie tonik oczyszczający wszystko w jednym (All in One Toning Cleanser). Jest to kosmetyk oparty na bogactwie minerałów Morza Martwego wzbogacony o hydrolat z kwiatów oczaru wirginijskiego, ekstrakt z alg Dunaliella Salina oraz owoców daktylowca. Wszystko w jednym oznacza, że preparat łączy cechy toniku, mleczka i żelu do oczyszczania twarzy i okolic oczu.


Często o produktach wszystko w jednym myślimy mało pozytywnie, bowiem kiełkuje w nas przeświadczenie, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest (wiadomo). Sama niemal dostaję gęsiej skórki na nowości typu 8 w 1 czy jeszcze bardziej oryginalne połączenia. Jednak preparaty oczyszczające typu mleczko-tonik są u mnie traktowane zupełnie inaczej, bowiem takiego podejścia nauczyła mnie moja specyficzna cera.

Skóra wrażliwa nie bardzo lubi przecieranie i wielokrotne oczyszczanie, stąd używanie osobno żelu, mleczka i toniku bywa kłopotliwe, a czasami wręcz podrażniające. Nie ukrywam też, że cenię wygodę i prostotę – stąd mówiąc nieco trywialnie z lenistwa produkty łączone do demakijażu i oczyszczania są po prostu łatwe i wygodne w użytkowaniu. Oczywiście produkt musi spełniać wymagania, a nie każdy (jak wiadomo) jest dobry.


Charakterystyczne dla marki AHAVA kremowe kartonowe pudełeczko z oszczędną, ale bardzo elegancką szatą graficzną zawiera wszystkie niezbędne informacje, czytelny skład kosmetyku, a także pełen opis w języku polskim, za co podziękowania należą się dystrybutorowi marki, który naprawdę dba o klienta i podaje wszystkie informacje w sposób przejrzysty i wyrazisty.

Dla mnie to cechy istotne, nie noszę ze sobą lupy, dlatego lubię jeśli na opakowaniu informacje można przeczytać bez większego problemu i obawy o potrzebę odwiedzenia okulisty. W pudełeczku znajdujemy smukłą okrągłą buteleczkę z tworzywa zaopatrzoną w wygodny i praktyczny dozownik z pompką.  Kolorystyka kremowo-brązowa daje poczucie prawdziwej elegancji.


Dozownik jest bardzo wygodny (przekręcenie umożliwia zamknięcie lub otworzenie), podaje kosmetyk w bardzo niewielkich porcjach, co umożliwia nam nabranie na rękę (lub wacik, jak lubimy) potrzebnej, a nie za dużej ilości kosmetyku. Tutaj od razu należy dopisać, że tonik/mleczko jest niezwykle wydajny i naprawdę wystarczy mniej, niż typowych mleczek o podobnej konsystencji.

Chociaż kosmetyk nazywa się tonikiem oczyszczającym wszystko w jednym, ma formę delikatnego mleczka w kolorze białym. Konsystencja jest jedwabista, lekko lejąca, jednak nie uwodniona, stąd używanie jest naprawdę wygodne i praktyczne. Stosując możemy mieć wrażenie, że używamy właśnie mleczka.


Przeprowadziłam kilka testów z tym kosmetykiem, byłam bowiem ogromnie ciekawa, jak się spisuje. I powiem Wam – genialnie oczyszcza twarz, zmywa makijaż bez potrzeby długiego i nieprzyjemnego tarcia, zwłaszcza w okolicach oczu, a dodatkowo pozostawia twarz idealnie zmatowioną przy uczuciu doskonałego nawilżenia. Skóra staje się miękka i jedwabista, aż miło dotykać.

Absolutnie nie ma jakiegoś klejenia, tłustości czy świecenia, tonik AHAVA nie powoduje też podrażnienia, nawet bardzo wrażliwej cery czy oczu. Radzi sobie fantastycznie ze zmywaniem, a ponadto cudownie pielęgnuje, co w wypadku cery wrażliwej jest niezwykle istotne. Po kilku dniach używania zauważyłam ogromną poprawę stanu uwodnienia skóry, która u mnie jest naprawdę sucha i problematyczna. Po tych spostrzeżeniach uważam, że jest to kolejny wspaniały kosmetyk marki, którą bardzo cenię i coraz bardziej się od niej uzależniam.


Dodam jeszcze, że tonik AHAVA wyróżnia jeszcze jedna wspaniała cecha, a mianowicie zapach. Już wydawało mi się, że sorbet do ciała (RECENZJA) jest najładniejszym z zapachów, a tu kolejna niespodzianka – tonik pachnie jeszcze piękniej (sama nie wiem jak jest to możliwe). Marka powinna mieć wody zapachowe, bowiem tworzone przez nią aromaty są po prostu zniewalające. Tutaj do zmysłowości i ciepła zapachu dodano orzeźwiającą nutę owocową, która cudownie koresponduje z naturą kosmetyku.

Podoba mi się niesamowicie, a używanie toniku AHAVA to po prostu jedna ogromna przyjemność. Zachwycając się formą i zapachem, możemy obserwować fantastyczne efekty, które są do zauważenia niemal natychmiast. Sama nie mogę uwierzyć, że preparat do oczyszczania może łączyć tak wiele wspaniałych cech, dając nam poczucie idealnego oczyszczenia i odświeżenia przy jednoczesnym wspaniałym i długotrwałym nawilżeniu oraz wygładzeniu skóry twarzy.


Należę do kobiet, które doceniają jakość kosmetyków, zwłaszcza jeśli ta cecha przekłada się na zauważalne i wspaniałe rezultaty. Marka AHAVA po raz kolejny udowodniła mi, że kosmetyki, które oferuje są wspaniałym kosmetycznym odkryciem i prawdziwymi perełkami, które spełniają wszystkie moje wymagania (a wcale nie są małe).

Jeśli chcecie poznać naprawdę rewelacyjny kosmetyk do oczyszczania i jednocześnie do pielęgnacji twarzy serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po tonik Time to Clear AHAVA. Jestem przekonana, że zostaniecie zauroczone i zachwycone. Ta marka potrafi urzekać, o czym przekonuje mnie za każdym razem, gdy mam okazję poznawać nowe kosmetyki z bardzo bogatego asortymentu.


Od producenta:


AHAVA: Aktywne minerały Morza Martwego
TONIK OCZYSZCZAJĄCY WSZYSTKO W JEDNYM /All in One Toning Cleanser/
Seria: Time to clear (czas oczyszczania)

Preparat do twarzy i okolic oczu. Swoje działanie zawdzięcza kompleksowi Osmoter®.
Minerały Morza Martwego to prawdziwy dar natury. Znane są ze swego dobroczynnego działania na skórę i zdolności do przywracania jej młodego wyglądu.

Osmoter® jest wyjątkową kompozycją minerałów Morza Martwego, która znajduje się we wszystkich preparatach AHAVA. Optymalizuje ona metabolizm komórkowy, wzmacnia ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania UV oraz znacząco zwiększa jej stopień uwodnienia. Sprawia, że skóra wygląda młodziej, staje się jedwabista i jędrna.

Osmoter®  Woda Morza Martwego

Główne składniki (mg/l), Mikroelementy (ppm):
Magnez [Mg]  92.000
Stront [Sr] 670
Wapń [Ca] 35.000
Bor [B] 120
Brom [Br] 14.000
Lit [Li] 40
Sód [Na] 2.700
Mangan [Mn] 10
Potas [K] 2.100
Bar [Ba] 9

Preparat do demakijażu twarzy i okolic oczu. Delikatnie pielęgnujący preparat łączy w sobie właściwości toniku (tonizuje), mleczka do usuwania makijażu oraz produktu do oczyszczania skóry twarzy i okolic oczu. Ta potrójna formuła sprawia,  że preparat skutecznie usuwa makijaż, brud i zanieczyszczenia. Jednocześnie zamyka pory i przywraca skórze właściwe pH. Pozostawia ją dobrze oczyszczoną i zregenerowaną. Swoje działanie zawdzięcza kompleksowi Osmoter®, obecnemu jedynie w produktach AHAVA. Jest to unikalne połączenie minerałów, których źródłem są niezwykłe wody Morza Martwego. Dodatek  alg Dunaliella o właściwościach antyoksydacyjnych oraz ekstraktów z owoców sprawia, że skóra nabiera wyjątkowej gładkości. Nie wymaga spłukiwania.


ZALETY:
- Przeznaczony również do skóry wrażliwej.
- Przebadany alergologicznie.
- Nie zawiera SLS/SLES.
- Nie zawiera parabenów.

Produkt dostępny w sieci Super-Pharm
Cena: 115  zł/Pojemność: 250 ml 

Producent:  AHAVA Dead Sea Laboratories Ltd. Dead Sea, Israel, www.ahava.com
In EU: AHAVA Cosmetics GmbH (Europe), Germany
Autoryzowany przedstawiciel: InfoPlus sp. z o.o., www.infoplus24.pl


I jak się Wam podoba taka forma kosmetyku?
A może macie już swoich ulubieńców?
Zapraszam do rozmowy...

czwartek, 25 września 2014

Profesjonalizm po francusku - Embryolisse...




Witajcie

Dzisiaj chciałam Was zabrać w świat dermokosmetyków marki prestiżowej i luksusowej. Jej wieloletnia tradycja i profesjonalna jakość to cechy, które sprawiają, że jest doceniana i znana na całym świecie. Mowa o francuskiej marce Embryolisse.

Przypuszczam, że dla wielu z Was będzie to marka nowa i nieznana, i właśnie chciałam tę niewiedzę zmienić, pokazać Wam markę i zachęcić do jej odkrycia. Moim zdaniem warto zapoznać się z ofertą, tym bardziej, że mówimy tutaj o prestiżowych dermokosmetykach, których wartość i jakość zasługują na najwyższe oceny.



Sama miałam przyjemność poznać emulsję/krem do twarzy pod nazwą Filaderme Émulsion Embryolisse z linii kosmetyków regeneracyjno-odżywczych do skóry suchej. I o nim właśnie chciałam napisać słów kilka. Jako osoba ze skórą wrażliwą, suchą i alergiczną zawsze mam problem z doborem kosmetyków pielęgnacyjnych, trudno bowiem znaleźć krem nawilżający i regenerujący, a dodatkowo jeszcze odżywczy.  
    
Wszystkie te poszukiwane cechy znajdujemy właśnie w tym produkcie, i powiem Wam już na wstępie, że nie są to tylko obietnice producenta. Krem Filaderme Émulsion Embryolisse, nazywany emulsją znajdujemy w kartonowym pudełeczku o charakterystycznej dla marki estetyce i swoistej elegancji. Mamy tutaj białe pudełeczko z czarnymi napisami, wyraźnym i charakterystycznym logo marki oraz akcent szarości i błękitu/turkusu (niebieskości) w postaci elementów literki E. 



Przyglądać długo się nie trzeba, wszystko wygląda ładnie i elegancko, a dystrybutor profesjonalnie dba o czytelne i rzetelne informacje w języku ojczystym. Z pudełeczka wyjmujemy tubkę z emulsją o pojemności 75 ml. Tubka jest idealnym odzwierciedleniem estetyki pudełeczka, zatem elegancja i prostota to jej cechy charakterystyczne. Tubka jest odkręcana, a folia zabezpieczająca daje nam gwarancję najlepszej jakości i higienę produktu.

Po przebiciu folii (co czynimy korkiem) możemy poznać sam krem. Produkt ma kolor biały i konsystencję stosunkowo zwartą i kremową. Wbrew nazwie emulsja – nie jest to kosmetyk w formie mleczka, a raczej masła. Tym samym jest idealny w użyciu i aplikacji. Tubka jest miękka i plastyczna (i niestety odrobinkę się odkształca) umożliwia jednak łatwe i praktyczne użytkowanie, a dodatkowo pozwala na wydobycie emulsji do samego końca, co także jest cechą ważną i wartą zauważenia.



Emulsja ma bardzo przyjemny zapach, który mnie osobiście kojarzy się z migdałami. Niezwykle przyjemna i lekko słodka nuta zapachowa, której nie można nie lubić, tym bardziej że jest subtelnie delikatna i bardzo zmysłowa. Krem w moją skórę wchłania się niemal natychmiast, pozostawiając ją gładką, miłą w dotyku i co istotne – suchą. Nie klei się, nie natłuszcza, tylko pięknie wygładza i ujędrnia, a jednocześnie nawilża.

Po kilku dniach stosowania widoczna i oczywista staje się poprawa nawilżenia skóry, znikają suche skórki, szorstkość i napięcie, pojawia się natomiast miłe wrażenie elastyczności, gładkości i ukojenia. Znika wrażenie ściągnięcia i nieestetyczny często efekt łuszczenia, poprawia się zarówno wygląd skóry, jak i jej właściwości. Przyjemnie jest patrzeć w lustro widząc twarz promienną i gładką.



Emulsję stosowałam rano i wieczorem, jako krem uniwersalny, który sprawdzał się także jako podkład pod kosmetyki kolorowe, działając niczym serum ujędrniająco-wygładzające. Dzięki swoim właściwościom pozwala na szybkie i długotrwałe wyeliminowanie szorstkości skóry, a jednocześnie  sprawia, że na gładkiej i elastycznej powierzchni łatwiej i trwalej można stosować podkłady czy pudry.

Wieczorem nakładałam początkowo nieco grubszą warstwę kremu, po tygodniu od stosowania zauważyłam, że takie działanie nie jest już potrzebne, bowiem skóra zaczęła się ładnie regenerować, a poziom nawilżenia się ustabilizował. Wystarczyła więc już jedynie zwyczajowa ‘porcja’ emulsji, a efekt został podtrzymany.



Jednym słowem, Filaderme Émulsion Embryolisse to krem idealny dla potrzeb skóry suchej i odwodnionej, a jednocześnie wrażliwej i zmęczonej. Efekty stosowania są fantastyczne, utrzymuje się dobry poziom nawilżenia, a skóra staje się wyraźnie gładka, miękka i elastyczna. Wybawienie dla problemów z suchością i szorstkością, a także oznakami szarości cery. Zapach jest cudownie zmysłowy, a forma kosmetyku idealna i przyjemna w użytkowaniu.

Polecam ogromnie uwadze wszystkich, którzy podobnie jak ja mają skórę problematyczną i suchą. Jednocześnie zapraszam do poznania pełnej oferty marki Embryolisse, znajdziecie tu bowiem kosmetyki do różnego rodzaju cery i produkty przeznaczone do walki z różnymi problemami i niedoskonałościami. Moim zdaniem marka godna uwagi i poznania. I jest mi niezwykle miło to podkreślić.



 Od producenta:


Filaderme Émulsion Embryolisse: pielęgnacja odżywcza, skóra sucha
Napełnia skórę niezbędnymi substancjami odżywczymi, chroniąc barierę lipidową naskórka. Rekonstruuje spoiwa międzykomórkowe i wspomaga mechanizmy ochronne skóry (masło karité, wosk pszczeli, aloes, soja i olejki zmiękczające). Chroni przed wszelkimi objawami wysuszenia i dyskomfortu: napięta i łuszcząca się skóra zanika, staje się łagodna i przyjemna w dotyku, jędrna i promieniująca oraz ponownie gładka i miękka. Delikatna konsystencja jest idealna do zastosowania rano i/lub wieczorem. 

Sposób użycia zalecany przez dermatologów i farmaceutów: Stosować rano i/lub wieczorem na czystą, suchą twarz i szyję. Delikatnie wmasować, aż do wchłonięcia.



Skład: Olejek zmiękczający oraz składniki aktywne pochodzenia naturalnego: masło karité, wosk pszczeli, aloes i proteiny soi w kremowej konsystencji. Zawiera kompleks konserwujący symdiol 68T bez parabenów. Formuła opracowana tak, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej. Produkt nie testowany na zwierzętach.

Opakowanie: tubka 75 ml/Cena rynkowa: 89,50 zł
Wyłączny dystrybutor: NISHA

Embryolisse jest godną zaufania i sprawdzoną marką idealną da kobiet ufających profesjonalistom, lubiących niszowe oraz prestiżowe produkty, wybierających świadomie program pielęgnacji dla swojej skóry. Ponad 60 lat doświadczenia w dermokosmetyce!



Dermokosmetyki Embryolisse są bardzo efektywne dzięki stosowaniu silnie skoncentrowanych składników aktywnych pochodzenia naturalnego oraz umieszczaniu ich w formule odpowiedniej nawet dla najwrażliwszej skóry. Cechuje je staranny dobór składników aktywnych o udowodnionym działaniu oraz długą tradycją wykorzystywania ich w medycynie i kosmetologii (np. masło karité, wosk pszczeli, aloes, soja) oraz połączenie ich z aktywnymi składnikami dermatologicznymi, takimi jak kwas hialuronowy czy kolagen.
Podstawą produktów Embryolisse są składniki aktywne pochodzenia roślinnego produkowane z kwiatów oraz owoców.
Kompozycja hipoalergiczna.
Wszystkie produkty Embryolisse opracowane są zgodnie ze ścisłymi normami, będącymi rezultatem intensywnej pracy specjalistów. Tworzone przez farmaceutów i testowane przez dermatologów zawierają odpowiednią ilość składników aktywnych w idealnych proporcjach oraz są odpowiednie dla nawet najbardziej wrażliwej skóry.
Właściwości dermokosmetyków docenili Ci, którzy tkwią w świecie urody od podszewki.




Znacie markę Embryolisse?
Lubicie profesjonalne dermokosmetyki?
Zapraszam do rozmowy... 


czwartek, 12 grudnia 2013

Luksus pod choinkę - Osmoter AHAVA




Witajcie

Na polskim rynku od września dostępna jest nowość marki AHAVA – serum regenerujące, nawilżające i rozświetlające: skoncentrowany Osmoter AHAVA. I właśnie dzisiaj chciałam Wam o tym fenomenie opowiedzieć. Zdążyłam go już bowiem dokładnie poznać i przetestować, a Wam chciałam polecić, jako wspaniały i luksusowy prezent pod choinkę dla osób, które kochacie, albo dla siebie, jeśli uważacie, że zasługujecie na prawdziwe rozpieszczanie.

Sama jestem zdania, że przychodzi taki moment, kiedy przedkładamy jakość nad wszystkie inne cechy kosmetyków, zwłaszcza jeśli efekty zachwycają i sprawiają, że wyglądamy lepiej, młodziej, zdrowiej i bardziej promiennie. Te wszystkie cechy odnajdziemy w produkcie, od AHAVA, marki którą ukochałam sobie ogromnie, którą cenię i polecam głośno.



AHAVA Skoncentrowany Osmoter  z  Morza Martwego to serum o właściwościach regenerujących, nawilżających i rozświetlających. Mieści się w prześlicznej, szklanej buteleczce, zupełnie innej niż wszystkie produkty marki i tym samym wyróżnia się na ich tle i to bardzo. Już samo pudełeczko sugeruje, że mamy do czynienia z kosmetykiem rozświetlającym, owe drobinki mieniące się złotem na opakowaniu, to prawdziwa uczta dla koneserów estetyki opakowań. Buteleczka jest utrzymana w kolorach brązu – takie odcienie kawy mieszanej z mlekiem w różnych proporcjach, przy czym mleko osiada na dno, tak jak u mnie przy próbie wykonania kawy warstwowej. Kolor pod światło mieni lekko perłową poświatą, co nadaje opakowaniu i elegancji i kunsztu. 

Pod brązowym zdejmowanym korkiem znajdujemy aplikator w formie pompki, wygodny, estetyczny i higieniczny. Aplikacja jest zatem precyzyjna i jednocześnie oczywiście przyjemna. Pompka dozuje niewielką ilość serum, dzięki czemu nie zdarzają się przypadki wydobycia zbyt wielkiej ilości, bo jest to zupełnie niepotrzebne. Serum jest tak skoncentrowane i wydajne, że wystarczy dwa lekkie naciśnięcia (porcja na twarz, szyję i dekolt). 



Sam kosmetyk ma formę lekko kremowego (żółtawego) żelu, dzięki czemu rozprowadza się idealnie i szybko. Wchłania się niemal błyskawicznie, przynajmniej moja skóra przyjmuje go wspaniale pozostawiając uczucie idealnego nawilżenia i wspaniałej, satynowej gładkości. Zapach kosmetyku to dziwna mieszanka cytrusów i kwiatów, wdzięczna, lekka, przyjemna. Najważniejsze jest tutaj jednak działanie, które dla mnie jest fenomenalne. Mając skórę bardzo suchą, mam odwieczny problem i z kremem i z podkładem, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Wszystkie podkłady i pudry działają na mnie wysuszająco (nawet te nawilżające), więc dobre serum pod makijaż to dla mnie wybawienie. Osmoter AHAVA nie dość, że idealnie i długotrwale nawilża, to jeszcze pozostawia skórę gładką i jedwabistą, stąd podkład rozprowadza się na nim idealnie, bez smug czy plam. Nic się nie wałkuje i nie roluje, nie ma tych wstrętnych skórek. Ponadto twarz zdecydowanie robi się jaśniejsza i zdrowsza, ale rozświetlenie nie ma absolutnie nic wspólnego z drobinkami czy innymi sztucznymi dodatkami. Sama warstwa serum daje nam takie wrażenie, a w połączeniu z kosmetykami kolorowymi, jest cudowną warstwą i ochronną i pielęgnacyjną.



Po kilku tygodniach regularnego stosowania Osmoter AHAVA stał się dla mnie kosmetykiem uniwersalnym i podstawowym, tak pod krem na noc, jak i pod podkłady na dzień. Uwielbienie dla stanu naprężenia, gładkości i nawilżenia stały się jego wyznacznikami, stąd kosmetyk nazywam po prostu – genialnym i niezastąpionym. Ponadto regularne używanie pozwala na regulację i utrzymanie stałego poziomu nawilżenia skóry, a także zdecydowaną poprawę kolorytu i jędrności. W moim wieku to sprawy priorytetowe, zatem z ręką na sercu polecam wszystkim skórom dojrzałym oraz tym potrzebującym odżywienia, nawilżenia i po prostu idealnego kosmetyku tak pielęgnacyjnego, jak i regeneracyjnego. Promienny i zdrowy wygląd – z serum AHAVA jest to możliwe, nawet jeśli mamy masę problemów na głowie i kolejne nieprzespane noce. U mnie działała, bo nikt nie musi wiedzieć, że noszę ze sobą worek zmartwień. 

Polecam Wam wszystkim zapoznanie się z tym kosmetykiem oraz ofertą innych produktów marki AHAVA. To są kosmetyki luksusowe, jednak ten luksus poparty jest fenomenalnym działaniem i zdumiewająco genialnymi efektami. Jeśli chcesz kogoś naprawdę docenić i podarować mu prezent od serca – marka AHAVA jest tutaj jednym z najlepszych wyborów. Dostępna na rynku i prestiżowa, a dla mnie – ukochana i uwielbiana. Prezent pod choinkę – jak najbardziej, i to taki z najwyższą klasą.



Od producenta:


AHAVA Skoncentrowany Osmoter  z  Morza Martwego
(serum regenerujące, nawilżające i rozświetlające)

AHAVA DEAD SEA OSMOTER CONCENTRATE
Minerały Morza Martwego to prawdziwy dar natury. Znane są ze swego dobroczynnego działania na skórę i zdolności do przywracania jej młodego wyglądu.
Osmoter® jest wyjątkową kompozycją minerałów Morza Martwego, która znajduje się we wszystkich preparatach AHAVA. Optymalizuje ona metabolizm komórkowy, wzmacnia ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania UV oraz znacząco zwiększa jej stopień uwodnienia. Sprawia, że skóra wygląda młodziej, staje się jedwabista i jędrna.

Osmoter®  Woda Morza Martwego, Główne składniki (mg/l) i Mikroelementy (ppm):
- Magnez [Mg]:  92.000
- Stront [Sr]: 670
- Wapń [Ca]: 35.000
- Bor [B]: 120
- Brom [Br]: 14.000
- Lit [Li]: 40
- Sód [Na]: 2.700
- Mangan [Mn]: 10
- Potas [K]: 2.100
- Bar [Ba]: 9



Nawilżające i rozświetlające serum. Regeneruje, nawadnia i sprawia, że skóra staje się bardziej  świetlista. Wzmocnione trzykrotnie większym stężeniem OsmoterTM – zbalansowane połączenie minerałów Morza Martwego przywracającego skórze właściwe nawodnienie.

Podstawowe korzyści dla skóry:
1. Zwiększenie nawilżenia skóry – aktywuje więcej kanałów wodnych w komórkach, zwiększa zdolność skóry do zatrzymywania wilgoci co pozwala utrzymać młodzieńczy wygląd twarzy.
2. Rozświetlenie – poprawia jasność komórek, tworzy naturalny blask od wewnątrz.
3. Wygładzenie – udowodniona klinicznie skuteczność produktu w pielęgnacji skóry twarzy.

Koncentrat wykorzystuje nowoczesną technologię umożliwiającą dostarczenie trzy razy więcej minerałów zawartych w Osmoterze:
- ułatwia transport wody w kanałach komórkowych dzięki tzw. Aquaporin – 3 System;
- poprawia funkcjonowanie skóry na poziomie komórkowym – staje się ona lepiej nawilżona i bardziej elastyczna;
- skóra naturalnie zwiększa i przyspiesza swoją detoksykację  – wydaje się jaśniejsza, bardziej promienna i młodzieńcza;
- zapobiega uszkodzeniu na skutek działania wolnych rodników i zanieczyszczeń środowiskowych – skóra staje się delikatna i odzyskuje zdrowy wygląd;
- zmniejsza wyraźnie drobne i płytkie zmarszczki oraz doskonale nawilża cerę przez cały dzień;
- unikalna struktura na bazie wody przeznaczona jest do wszystkich rodzajów skóry i wieku;
- serum daje efekt naturalnego blasku tzw. świecenie od wewnątrz, dzięki stymulowaniu aktywności proteasomów oraz dzięki ekstraktowi z alg laminaria (Laminaria Digitata);
- zawiera także olejek arganowy o właściwościach silnie odżywczych, regeneracyjnych;



Niesamowite wyniki badań!
Badania kliniczne:
- 99% wzrost nawilżenia skóry po 30 minutach;
- 44% zwiększenie nawilżenia po 8 godzinach

Badania konsumenckie:
- 91% klientów zgłaszana bardziej świetlistą cerę*
- 85% klientów ocenia, że ich skóra wyraźnie odmłodniała.
* Na podstawie badań użytkowników w ciągu 4 tygodni przeprowadzonych przez niezależną instytucję. Testowany na 55 kobiet.

Polecany dla: dla kobiet w każdym wieku i dla każdego rodzaju cery. Koncentrat można stosować w połączeniu z dowolnym kremem AHAVA właściwym dla rodzaju skóry.
Sposób użycia: Stosować rano i wieczorem przed nałożeniem kremu nawilżającego.
Przeznaczony również do skóry wrażliwej • Przebadany alergologicznie  • Nie zawiera parabenów.

Produkt dostępny w sieci Super-Pharm
Pojemność: 30 ml/Cena: 199,00  zł;
Producent:  AHAVA Dead Sea Laboratories Ltd. Dead Sea, Israel
Autoryzowany przedstawiciel w Polsce: InfoPlus sp. z o.o., www.infoplus24.pl

www.infoplus24.pl
Znacie już kosmetyki marki AHAVA?
Co sądzicie o tego typu kosmetykach?
Zapraszam do rozmowy...
 

czwartek, 21 listopada 2013

Pielęgnacja twarzy z Soraya - Świat Natury




Witajcie

Tak, wiem bardzo długo mnie nie było, dlatego z ogromną przyjemnością przeczytałam Wasze życzliwe komentarze pod pierwszym z postów od wielu tygodni. Więc czas na reaktywację. Wracam, nieco zmęczona życiem i problemami, jednak prywatne sprawy pozostawiam za zamkniętymi drzwiami… Tutaj tylko figluję.

Dzięki uprzejmości portalu Uroda i Zdrowie miałam możliwość testowania nowości, wybranych kosmetyków marki Soraya z serii Świat Natury. Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o kremie przeciwzmarszczkowym, nawilżającym z miodem i woskiem akacjowym.



Seria kosmetyków Soraya z serii Świat Natury nie jest mi obca, z tym większą satysfakcją sięgnęłam po nowość z serii, która już na półce w sklepie potrafi zwrócić uwagę swoim bardzo eleganckim, a zarazem ciekawym opakowaniem. Niewątpliwie na popularność serii ma też wpływ reklama telewizyjna, która jak niewiele, potrafi do mnie przemawiać. Opakowanie kremu Wosk Akacjowy to pudełeczko w kształcie graniastosłupa, ze ściętym bokiem utrzymane w kolorystyce bieli i zieleni. Wyraziste, estetyczne, bardzo eleganckie. Dodatkowo bardzo przystępnie, a zarazem wyraźnie opatrzone informacjami, z których możemy wyczytać wszystkie ważne i interesujące nas informacje.

Lubię ładne pudełeczka i nigdy tego nie ukrywałam. Dla mnie to taka wizytówka, która ma zachęcać i intrygować, kusić, a jednocześnie zwracać na siebie uwagę. Moim skromnym zdaniem marka Soraya doskonale potrafi zebrać wszystkie te elementy i odzwierciedlić w ciekawym, a jednocześnie stylowym designie serii, która do mnie przemawia. 'Sroką' już chyba pozostanę, a lubować się gustownością, to wcale nie taka ogromna wada (wszak kobiecą cechą jest podziwiać detale).

Z pudełeczka wyjmujemy właściwe opakowanie kremu w postaci wdzięcznego szklanego słoiczka z plastikową biało-zieloną odkręcaną nakrętką, wdzięcznie pasującą do stylistyki serii. Opakowanie jest poręczne, a jednocześnie na swój sposób elegancko proste. Krem zabezpieczony jest aluminiową folią, co daje gwarancję higieny, a sama coraz częściej zwracam na te drobne aspekty ogromną uwagę. Naklejki na słoiczku są także dobrej jakości, nic nam się nie ściera podczas używania, co sprawia, że słoiczek wdzięcznie wygląda nawet po kilku tygodniach spędzonych na łazienkowej półeczce.

Sam krem ma kolor czystej bieli, a konsystencja jest niezwykle delikatna, jednak krem absolutnie nie jest rzadki. Dzięki tym cechom nakładanie jest przyjemne i wygodne, a dodatkowo mamy świadomość jego niezwykłej wręcz lekkości. Ponieważ jest to krem nawilżający taka konsystencja idealnie do niego pasuje, co wcale nie przeszkadza, aby zawierał też w sobie odrobinę owej cudownej mieszanki olejków, która odżywia i wygładza.



Zapach kremu, to niewątpliwie cecha, którą warto wyróżnić. Po odkręceniu słoiczka od razu wyczuwamy jego przyjemny aromat, który nazwałabym kremowo-świeżą bryzą z leciutką domieszką słodyczy miodowej. Przynajmniej na mojej skórze owa słodkawa nuta ulega ciekawemu podkreśleniu, a dzięki temu przyjemność używania jest jeszcze większa. No cóż, nic poradzić nie umiem na to, że kosmetyki oceniam wszystkimi zmysłami. Tak mam, i już (ale to już na pewno wiecie).

Krem idealnie się rozprowadza, niemal natychmiast ładnie wchłania w skórę pozostawiając ją niezwykle delikatną, miękką i wygładzoną. Jego działanie jest odrobinkę podobne do serum, co zauważyłam z wielkim aczkolwiek rozkosznie miłym zaskoczeniem. Skóra od razu staje się miła i aksamitna, co dla mnie ma swoje znaczenie i to ogromne. W tym obszarze działania jestem z kremu ogromnie zadowolona, szczególnie stosując go rano, jako baza pod makijaż. Tutaj sprawdza się znakomicie, tym bardziej, że dobrze współdziała z podkładami i pudrami, tak kremowymi, jak i sypkimi.



Drugą jego cechą jest nawilżanie. I tutaj niestety mam odrobinkę mieszane uczucia, ale cóż w moim przypadku to zjawisko bardzo częste. Jako posiadaczka cery bardzo suchej potrzebuję, zwłaszcza na noc, kremu ratunkowego o właściwościach mega silnie nawilżających, a takich kremów jest naprawdę niewiele. I doskonale wiem, że powinnam wybierać kremy do skóry bardzo suchej, a nie tylko suchej (w żadnym wypadku normalnej). Więc tutaj nie mogę być w pełni obiektywna w ocenie, z racji swojej cery i potrzeb.

Dlatego też opisywany krem stosowałam z przyjemnością na dzień, na noc dodając olejek, o którym jeszcze na pewno napiszę. Nie miałam możliwości sprawdzić, jak zachowuje się na cerze mniej problematycznej, śmiem jednak przypuszczać, że Panie, które nie mają tak bardzo wielkich potrzeb będą z kremu zadowolone także jako bazowego kosmetyku na noc. Tym bardziej, że krem nie jest absolutnie tłusty, więc nie klei się, nie zapycha porów, nie pozostawia świetlistej warstwy. Nadaje aksamitną miękkość bez niepotrzebnego, widocznego natłuszczania.

Podsumowując krem Wosk Akacjowy marki Soraya to krem, który warto polecić i rekomendować, jako kosmetyk bardzo dobrej jakości, przynoszący dobre efekty w postaci jedwabistego wygładzenia i nadania skórze miękkości. Dla mnie idealny na dzień, zwłaszcza pod makijaż. Miła nuta zapachowa to także zaleta, którą na pewno wiele z Was docenia, a ja sama uwielbiam.     



Od producenta:


Świat Natury

Przeciwzmarszczkowy krem nawilżający - Wosk Akacjowy

Seria Świat Natury to linia oparta na drogocennych olejach, wzbogacona najcenniejszymi roślinnymi esencjami z różnych stron świata. W każdym kremie zawarto wyjątkowy, specjalnie wyselekcjonowany olej. Linia kosmetyków Świat Natury powstała z inspiracji rytuałami pielęgnacyjnymi kobiet oraz sekretami ich piękna niezależnie od kultury i kraju pochodzenia. Naturalne oleje, nazywane „płynnym złotem z natury” i eliksirem młodości od zawsze towarzyszyły pielęgnacji najsłynniejszych i najpiękniejszych kobiet świata.

Co łączy pielęgnacje kobiet z krańców świata? Co jest sekretem kobiecego piękna niezależnie od kultury i kraju pochodzenia? Co od wieków jest inspiracją rytuałów pielęgnacyjnych na całym świecie? Poznaj składniki, dzięki którym kobiety stają się piękniejsze – drogocenne oleje! Dzięki nim Twoja skóra stanie się naturalnie piękna!

Świat Natury to seria siedmiu wyjątkowych kosmetyków przeznaczona dla wszystkich kobiet, które pragną jak najdłużej zachować zdrowy, piękny i młody wygląd. Odpowiada na potrzeby i pragnienia pielęgnacyjne, takie jak: regeneracja, odżywienie, zapobieganie zmarszczkom, wygładzenie naskórka, nawilżenie, poprawa jędrności, przywrócenie blasku.

Przeciwzmarszczkowy krem nawilżający z miodem z Francji i woskiem akacjowym został stworzony z myślą o kobietach, których cera wymaga intensywnego nawilżenia, wygładzenia, a także działania przeciwzmarszczkowego. Zawarty w nim wosk akacjowy i ekstrakt z miodu stanowią dla skóry sycący nektar, który sprawia, że staje się ona doskonale nawilżona, przyjemnie gładka i promienna, a drobne zmarszczki są mniej widoczne. Krem wzbogacono w wartościowe ceramidy wzmacniające barierę naskórkową, by chronić skórę przed utratą wody.




Składniki aktywne:
Wosk akacjowy zawiera fitosterole i wolne kwasy tłuszczowe. Zapewnia doskonałe nawilżenie i odżywienie naskórka, nie dając przy tym uczucia ciężkości, czy lepkości. Otula skórę bardzo przyjemną warstewką lipidową, która sprawia, że cera jest idealnie gładka, a poczucie komfortu naprawdę długotrwałe.
Ekstrakt z miodu (Francja) pomaga w utrzymaniu optymalnego nawilżenia skóry, dostarczając jej cennych minerałów i cukrów. Poprawia napięcie skóry, czyni ją gładką i elastyczną, wygładza drobne zmarszczki.
Miód, którego odmładzające działanie znane jest już od 5000 lat, to bogactwo substancji odżywczych. Już Starożytni Egipcjanie stosowali miód w celu nawilżenia skóry oraz nadania jej pięknego kolorytu. Współcześnie jest on podstawą wielu zabiegów wellness.
Pojemność: 50 ml/Cena: 17,00 zł



WIĘCEJ: TUTAJ

Znacie serię Świat Natury marki Soraya?
A może macie innych swoich ulubieńców?
Zapraszam do rozmowy...