Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fridge by yDe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fridge by yDe. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 kwietnia 2013

Lotus Body Fridge by yDe - w objęciach luksusu...




Witajcie

Starcie zimy z wiosną trwa, chociaż o przedwiośniu to raczej mówić nie można. Kto widział burzę bez słońca? Pogoda jest niezwykle kapryśna, a ja szukam pocieszenia w świecie kosmetycznych cudeniek. I przebywam w niezwykłym świecie Fridge by yDe. Nic bowiem nie może być lepszym przyjacielem kobiety niż odrobina luksusu i naturalności...

Marka Fridge by yDe zauroczyła mnie już wspaniałym kremem do twarzy, o którym miałam przyjemność opowiadać Wam kilka tygodni temu (recenzja). Dzisiaj chciałam Wam przedstawić następną kosmetyczną perełkę, a mianowicie balsam do ciała Lotus Body. Kosmetyk delikatny jak mgiełka o subtelnym i pięknym zapachu lotosu…



Kosmetyki Fridge by yDe trafiają do nas w pięknym i niezwykłym opakowaniu, którym jest prześliczna torebka bąbelkowa z różowym kwiatuszkiem. Już sam zapach paczki po rozpakowaniu przenosi nas w świat rozkosznego luksusu, a ja nareszcie mam świadomość, że tak pachną perfumy yDe. Nie zdradzę Wam tylko, które, niech to będzie specjalna niespodzianka…    



W torebeczce znajdujemy kosmetyk, który w woreczku z kolorową kokardą (tym razem fioletową) kusi i zaprasza do poznania. Dodatkowo zawsze otrzymujemy w prezencie próbki innych kosmetyków marki, mamy więc szansę poznać przedsmak kolejnych perełek z oferty produktowej firmy. Ta perfekcja i dbałość o szczegóły jest dla mnie synonimem doskonałości. Firma dba o klientki oferując nie tylko wspaniałe kosmetyki, ale także rozkosz dla kobiecego poczucia estetyki i piękna. 



Uwielbiam rozkoszować się opakowaniami, pomalutku otwierać paczuszki i woreczki, ciesząc się niespodzianką. Może mam w sobie o wiele więcej dziecinnych cech niż jestem w stanie głośno przyznać, jednak za każdym razem marka Fridge by yDe potrafi mnie cudownie zaskoczyć. I za to jestem w niej po prostu zakochana, uwiodła mnie swoim czarem

Balsam do ciała Lotus Body zamknięty jest w szklanej buteleczce z ciężkiego, matowego szkła, co nadaje opakowaniu cech ekskluzywnych. Dodatkowo przy plastikowej pompce odnajdujemy błyszczący kryształek Swarovskiego w kształcie łezki zawieszony na srebrnej niteczce. Tym razem jest on krystalicznie czysty, niemal surowy w swojej przezroczystości. 



Dodaje to opakowaniu owego magicznego uroku, którego chwalić nigdy nie przestanę, jestem bowiem odwiecznie zapatrzona w czar kompilacji szklanych detali, tutaj tworzących element biżuterii i opakowania. To jest luksus, który potrafię i chcę docenić.

Sam balsam ma kolor biały i niezwykle delikatną, niemal mleczną konsystencję. Dzięki temu bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, a ponadto jest niesamowicie wydajny. To mój ulubiony typ kosmetyków do ciała, właśnie dzięki tej lekkiej jak mgiełka konsystencji, która pozwala na masaż ciała, a jednocześnie absolutnie jej nie „zakleja” (przepraszam za takie określenie, ale tak właśnie się czuję nakładając na ciało gęste i tłuste maślane preparaty). 



Balsam idealnie się rozprowadza, jednak potrzeba kilka minut, aby wchłonął się całkowicie w skórę przynosząc uczucie ukojenia i doskonałego nawilżenia. To kolejna zaleta tego kosmetyku – znika uczucie napięcia i ściągnięcia skóry, które u mnie bardzo często (niestety) występuje. Nawilżenie jest długotrwałe, co także chciałam podkreślić.

Skóra staje się gładka i nawilżona, a dodatkowo przyjemnie odprężona. Ponadto balsam prześlicznie pachnie. Jest to zapach delikatny i subtelny, który zaczynamy doceniać w momencie masażu skóry. Właśnie ciepło ciała wydobywa z balsamu owe tajemne, uwodzicielskie nuty lotosu, które otulają nas eteryczną i ekskluzywną mgiełką luksusu. 



Ten zapach właśnie taki jest, delikatny a jednak wyjątkowo ekskluzywny, poważny i tym samym zmysłowo kobiecy. Moim zdaniem to taka nuta zapachowa, która powinna spodobać się każdej kobiecie, bowiem niesie ze sobą niemal magiczną moc uwodzenia zmysłów. Lotos jest wszakże jednym z bardziej znanych afrodyzjaków…

Muszę jeszcze wspomnieć o jakości. Jest to bowiem kosmetyk naturalny i wykonany według najbardziej wygórowanych kryteriów jakości. Dlatego ma krótki okres gwarancji, zawsze dokładnie oznaczony na opakowaniu. Kosmetyki fridge przechowuje się w lodówce, dla zapewnienia najlepszej z możliwych jakości, a tym samym, jest to produkt pozostający luksusem na rynku kosmetycznym. 



Balsam do ciała Fridge by yDe spełnił wszystkie moje oczekiwania. Tym samym uważam, że jest to kosmetyk godny polecenia, a co więcej zasługujący na największe zachwyty. Począwszy od pięknego opakowania, poprzez miłe i przyjemne używanie do efektów. Przynosi nawilżenie nawet najbardziej suchej skórze, wygładza i ujędrnia i zostawia uroczy zapach, którym możemy rozkoszować się przez wiele godzin.

Balsam Lotus Body jest wspaniały. Jest niezwykły. I jest magiczny. A ja niezwykle się cieszę, że mogę się nim rozkoszować. I tak, go właśnie oceniam – jako romantyczną rozkosz dla ciała…



Od producenta:          


Lotus body- kwintesencja kobiecości
Piękny lotosowy zapach.

Balsam magiczny, kwintesencja kobiecości. Zawiera drogocenne składniki, które dostarczają skórze wszystkiego co niezbędne do głębokiego nawilżenia, odżywienia i regeneracji. Przedłużają jej młodość. Skóra z każdym dniem staje się delikatniejsza, lepiej napięta i bardziej aksamitna. Kwiat lotosu to afrodyzjak, symbol wiecznie odradzającego się piękna, ciągłego rozkwitu i młodości. Lotos to talizman. Kobieta pachnąca lotosem roztacza wokół siebie aurę wyjątkowości i tajemnicy.
Wmasuj powoli w całe ciało. Nie ubieraj się od razu, daj skórze kilka minut na wchłonięcie preparatu.



Zalety balsamu Fridge by yDe:
- 100% naturalny,
- Bez konserwantów, alkoholu i związków syntetycznych.
- Produkt jako jedyny z linii fridge zawiera absoluty roślinne – absolut lotosu błękitnego i absolut lotosu różowego.
- Okres ważności to 2,5 miesiąca od daty produkcji.
- Krem przechowuj w lodówce.



INCI: Water (Aqua), Rosa Damascena Flower Water, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sorbitan Olivate, Cetearyl Olivate, Rosa Canina Fruit Oil, Glycerin, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Cera alba , Xsantan gum, Pink Lotus Absolute, Blue Lotus Absolute, Citronellol, Linalool.
Pojemność: 95 g/Cena: 190.00 PLN
Pojemność: 190 g/Cena: 280.00 PLN



Zwykłe kosmetyki zawierają silikony i parafiny, które działają jak folia i duszą skórę. Skóra nie oddycha i szybko się starzeje. Udowodniono, także rakotwórcze działanie chemicznych substancji zawartych w kosmetykach, które magazynują się w ciele i bardzo szkodą zdrowiu. Zwykłe kosmetyki są jak napój o smaku grejpfrutowym przydatny do spożycia przez 2 lata, a Fridge by yDe jak sok ze świeżo wyciśniętych owoców.

Różnica między fridge a zwykłymi kosmetykami Eco i Bio: 
Jednostki certyfikujące kosmetyki naturalne (ECOCERT, BDiH) dopuszczają użycie kilkunastu substancji syntetycznych, w tym konserwantów, jak również alkoholu. Każdy fridge jest stworzony wyłącznie z naturalnych składników, nie zawiera żadnych konserwantów i alkoholu, a tym samym marka wyznacza najostrzejsze kryteria.


SERDECZNIE POLECAM STRONĘ: http://www.fridge.pl/

Znacie już markę Fridge by eDe?
Podoba Wam się taki perfekcyjny luksus?
Zapraszam do rozmowy... 


wtorek, 26 marca 2013

Naturalnie i ekskluzywnie - Fridge by yDe...





Witajcie

Marka mnie uwiodła i jestem w pełni świadoma, że używam w tej recenzji niemal samych superlatyw. Jednak tak właśnie chcę Wam przedstawić fridge by yDe, która zasługuje na nagromadzenie hiperbol w potędze nieskończoności…  

Teraz powinny być fanfary, ale mam nadzieję, że jesteście w stanie sobie to wyobrazić…
I oto zza kulis wyłania się gwiazda – krem do twarzy marki fridge by yDe (http://www.fridge.pl/) oznaczony numerem 1.1. przeznaczony do cery dojrzałej. Ale wcale nie taki zwykły krem, bowiem wszystko, co jest z nim związane jest niezwykłe (i wcale nie bawię się ciekawą grą słów). :)



Kosmetyki fridge by yDe to oferta luksusowa, ekskluzywna i doskonała pod względem jakości. To kosmetyki, które są wykonywane na zamówienie i mają jedynie 2,5 miesiąca gwarancji. Powinny być przechowywane w lodówce. I właśnie te cechy powinny Wam uświadomić, że są to produkty z najwyższej półki o unikalnym i wyjątkowym składzie...

Krem otrzymałam w pięknym opakowaniu, które stanowiła prześliczna torebeczka bąbelkowa z kwiatuszkiem wykonana w niezwykle oryginalny sposób. Cała paczka pachniała luksusem i perfumami, których nie umiem nazwać i określić – ale od razu się w nich zakochałam, zwłaszcza, że cały pokój został nimi idealnie wypełniony. W torebeczce znalazłam krem 1.1. oraz próbkę balsamu 2.3. melissa body zapakowane w folię z fikuśną różową kokardką.



Powiem Wam szczerze – wydawało mi się, że widziałam już tak wiele, że nie można mnie już zaskoczyć. Myliłam się jednak bardzo i przyznaję to z ukłonami w stronę marki. Tak piękniej i pachnącej paczki, nie dostałam jeszcze nigdy. Zostałam od razu zahipnotyzowana urokiem marki, dbałością o każdy szczegół, profesjonalizmem i umiejętnością zaspokojenia kobiecego odczuwania estetyki. Sama często kupuję oczami – tym razem marka potrafiła oczarować zarówno mój zmysł wzroku, jak również otulić mnie cudownym aromatem, który zapadł mi w pamięć i jednocześnie pozwolił na zostanie uwiedzioną.



Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku (pojemność 50 ml) ze złotą nakrętką wokół której owinięta jest złota nitka, na której zawieszono kryształek Swarovskiego w kształcie łzy. Nie oddają tego zdjęcia (chociaż ogromnie się starałam) – wrażenie jest niesamowite. Wszystko razem wygląda bajecznie, cieszy wzrok, zaspokaja kobiecą próżność (a ja jestem bardzo łakomą sroczką :)), pozwala się cieszyć luksusowym pięknem. :)

Sam krem ma kolor biały, dość gęstą, kremową konsystencję, która umożliwia bardzo łatwą aplikację kosmetyku. Zapach jest dość trudny do opisania – jest tu bowiem nuta różano-ziołowa, dla mnie przypominająca odrobinkę kosmetyki apteczne, jednak delikatna i bardzo szybko zanikająca. Niestety inaczej nie umiem opisać, ale naprawdę absolutnie nie przeszkadza, a nawet można przyjąć, że spełnia zadanie aromaterapii.



Krem aplikuje się wygodnie za pomocą szpatułek dołączonych do kremu (tak, nawet taki wydawałoby się drobiazg został tutaj wzięty pod uwagę – cudowności) i bardzo ładnie rozsmarowuje. Moja skóra chłonie go niemal natychmiast i pozostaje niesamowite uczucie – bowiem skóra staje się natychmiast wygładzona i jędrna, a co ciekawe – zmatowiona. Ale nie ściągnięta, wysuszona czy pokryta filmem. Tylko naturalnie jedwabista. Bezapelacyjne jest to efekt doskonały, zwłaszcza w użyciu dziennym. 



Tym samym krem jest idealną bazą pod makijaż, która pozwala na perfekcyjne nałożenie podkładu (dzięki wygładzeniu i zmatowieniu), a także warstwą pielęgnacyjną, która nadaje skórze jędrności i elastyczności. Odrobinkę obawiałam się, że przy mojej bardzo suchej cerze zaistnieje potrzeba dodatkowego nawilżenia, jednak nic bardziej mylnego. Krem nie tylko ładnie wygładza i odżywia, ale także doskonale nawilża. Ma więc wszelkie zalety, które cenię.



Używam kremu od miesiąca i powiem Wam, jestem nim zachwycona w stopniu najwyższym. Nie spodziewałam się tak doskonałych efektów, a na pewno patrzyłam na obietnice producenta z lekkim przymrużeniem oka. I tym razem marka mnie zaskoczyła, w ten cudowny pozytywny sposób – bowiem idealnie odpowiada na moje potrzeby i wymagania. Krem jest doskonałością, którą pokochałam bezwarunkowo.  



Jest tylko jedna wada tego wspaniałego kosmetyku… Otóż jest on zupełnie niefotogeniczny i mimo usilnych prób pokazania Wam tego ulotnego czaru i wdzięku – nie do końca efekt udało mi się osiągnąć. Mam jednak nadzieję, że jesteście w stanie sobie wyobrazić jak prezentuje się ten słoiczek ze swoimi kryształkowymi ozdobami…

Nie będę Was więcej kusić, ani przekonywać, że warto poznać ofertę sklepu fridge by yDe (http://www.fridge.pl/). Myślę, że każda kobieta, potrafi dostrzec niezwykłość tej marki, która jest w stanie podarować naszej skórze wszystko, co najlepsze. A absolutnie wspaniała jakość, jest moim zdaniem warta każdej ceny. Do tej prawdy już dorosłam…  



Od producenta:


1.1 face the carem – fridge bestseller

Krem 1.1 w 28 dni zmniejsza istniejące zmarszczki o 35% oraz zapobiega powstawaniu nowych – na podstawie testów laboratoryjnych, a nie deklaracji konsumenckich.

ZALETY: 
- 100% naturalny;
- bez konserwantów,
- bez alkoholu i związków syntetycznych;
- okres ważności to 2,5 miesiąca od daty produkcji.
Krem przechowuj w lodówce.



Krem o niespotykanej ilości substancji aktywnych. Opóźnia proces starzenia się skóry. Substancje aktywne (zawarte m.in. w olejku różanym) wnikają przez warstwę naskórka do skóry właściwej. Zapewnia to prawidłowe odżywienie tkanek i wydalanie toksyn. Dzięki zawartości oleju różanego działa uelastyczniająco i antyoksydacyjnie. Skóra staje się mocniejsza i pełna blasku. Krem chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Zawiera naturalny filtr UV.

POLECANY DLA: skór dojrzałych, suchych, odwodnionych, wiotczejących.



OPINIE:
InStyle: Różany Krem do twarzy [1.1] kochamy za to, jak wygładza skórę, i za zapach, który działa jak inhalacja.
Wprost: Polska: Na razie może pochwalić się jedynymi na świecie kosmetykami produkowanymi ze świeżych składników. Ich termin przydatności to dwa i pół miesiąca.

INGREDIENTS: Water (Aqua), Rosa Damascena Flower Water, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Rosa Canina Fruit Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Rosa Damascena Flower Oil, Eugenol, Geraniol, Linalool, Citronellol.
Cena: 210,00 zł/50 g.



Zwykłe kosmetyki są jak napój o smaku grejpfrutowym przydatny do spożycia przez 2 lata, a fridge jak sok ze świeżo wyciśniętych owoców.
Jednostki certyfikujące kosmetyki naturalne (ECOCERT, BDiH) dopuszczają użycie kilkunastu substancji syntetycznych, w tym konserwantów, jak również alkoholu. Każdy fridge jest stworzony wyłącznie z naturalnych składników, nie stosujemy żadnych konserwantów i alkoholu, a tym samym wyznaczamy najostrzejsze kryteria. Zapach pochodzi od naturalnych olejków eterycznych.
  

Zachęcam do polubienia na FB: https://www.facebook.com/fridgebyyde

I jak się Wam podoba taka oferta?
A może znacie już markę fridge by yDe?
Zapraszam do rozmowy...