Witajcie
1 miesiąc i 1 dzień
Ten wpis powinien pojawić się
wczoraj, ale zwlekałam i zrobiło się za późno. Ale muszę to napisać, bo w końcu
tylko raz można odnotować fakt, że jestem z wami dokładnie 1 miesiąc. Nie jest
do długo, jednak wiele się w tym czasie wydarzyło, za co Wam ogromnie dziękuję.
Właśnie teraz jest taka maleńka okazja, aby Wam wszystkim podziękować, za to że
zaglądacie, komentujecie, włączacie się w dyskusje. To motywuje mnie do
dalszego pisania i opowiadania, o tym co kocham i lubię, albo co sprawiło mi przykrą
niespodziankę.
Ponieważ nie miałam jeszcze
okazji, dziękuję ogromnie za wszystkie słodkie wyróżnienia, które otrzymałam
od:
- MALINY: http://testykosmetyczne.blogspot.com/
- FRAU MUFFIN: http://fraumuffin.blogspot.com/
- KAYAH: http://planetakayah.blogspot.com/
- WYPRÓBUJ SAMA: http://wyprobujsama.blogspot.com/
- BALSAMOWO: http://balsamowo.blogspot.com/
- MILKY CHOCOLATE: http://roses-and-chocolate.blogspot.com/
- DZIEWCZYNA MOJEGO CHŁOPAKA: http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/
- MILENA81: http://milena81.blogspot.com/
Bardzo serdecznie Wam dziewczyny dziękuję, dla mnie to prawdziwa przyjemność być tak wiele razy zauważonym. jesteście kochane!
Wszystkim pozostałym, przekazuję
ten słodki znaczek, wyróżnienie i podziękowanie. Mam nadzieję, że nadal
będziecie do mnie zaglądać i pomagać mi wybierać mądrze i dobrze oraz cieszyć
się kobiecością, w każdym możliwym wydaniu.
Dziękuję!!!
Kolejny ulubieniec – Dr Irena Eris, Body Art Smoothing Skin Technology
Dzisiaj znowu powrócę do swojego
idola, mianowicie marki Dr Irena Eris. Możecie myśleć co chcecie, ale dla mnie
jest to synonim elegancji, a co więcej są to kosmetyki, którym zawsze mogę
zaufać. Czasami zastanawiam się, czy rozpieszczając swoją skórę nie doprowadziłam
do sytuacji, że produkty tańsze stają się dla mnie alergenne. Oczywiście takie
tłumaczenie jest niedopuszczalne, wolę więc obstawać przy twierdzeniu, że moja
skóra jest wyjątkowa i wymaga wyjątkowych kosmetyków. Brzmi lepiej, prawda?
Ostatnio na mojej półeczce,
pojawiły się dwa produkty z serii Body Art: głęboko nawilżające mleczko do
ciała oraz nawilżający krem do mycia ciała. Pokażę Wam dzisiaj mleczko, jako
pierwszy z produktów, które zaczęłam stosować. Dokładnie chodzi o produkt pod
nazwą Body Art Smoothing Skin Technology – głęboko nawilżające mleczko do ciała
(deeply hydrating body lotion).
Mleczko zamknięte jest w ciekawej
dość wysokiej białej buteleczce z korkiem (pojemność 250 ml). Niby nic
nadzwyczajnego, za to pudełeczko kartonowe jest prześliczne. Kartonowa,
fioletowo-opalizująca nakładka odbijająca światło niczym lustro, wygląda tak
niesamowicie elegancko, że człowiek trzymając w ręce to cudeńko od razu ma
ochotę zajrzeć do środka. Takie opakowanie to oczywiście zguba dla mojego
portfela, ale tak miło człowiekowi patrzeć na śliczne rzeczy. A tym człowiekiem
jestem ja (wszelkie opinie na temat człowieka i kobiet są wymyślane przez mężczyzn,
którzy nie potrafią przyznać się do braku myślenia abstrakcyjnego i w momencie
kiedy zawodzi logika czują się bezbronni).
Mleczko ma niezwykle gęstą
konsystencję, bardzo zimnego budyniu i lekko różową barwę, przez co ten budyń
jeszcze bardziej przypomina. Jest dzięki temu niezwykle wydajne, tym bardziej,
że idealnie się wchłania i pozostawia skórę jedwabistą, nawilżoną i cudownie wygładzoną.
Co więcej uczucie nawilżenia jest długotrwałe, co dla mnie jest niezwykle
istotne. Bywa, że po użyciu balsamu, skóra bardzo szybko ponownie wysycha i
staje się szorstka, a nawet łuszcząca (fatalnie, ale taka właśnie jest). Tutaj natomiast
nawilżenie i odświeżenie jest natychmiastowe i wystarcza do kolejnej aplikacji.
Dodatkowo mleczko ma działanie kojące, więc wszelkie podrażnienia czy
zaczerwienienia, nadaje się idealnie do pielęgnacji skóry po opalaniu i
depilacji.
Co ciekawe mleczko ma nieco
dziwny, kremowy zapach, natomiast po użyciu staje się prawie niewyczuwalne. Jest
to swoista zaleta, jeśli używamy innych kosmetyków zapachowych, chociaż sama
wolałabym, aby mleczko było pachnące (ale jak wiecie to moja kolejna słabość). Mimo
wszystko pokochałam ten kosmetyk od pierwszego użycia i jest on dla mnie
cudownym lekarstwem na suchą skórę, a także metodą na wygładzenie i nadanie
elastyczności. Moja skóra reaguje na to mleczko głębokim westchnieniem
przyjemności, tym samym wygląda zdecydowanie ładniej i promienniej. Uwielbiam to
mleczko, które jest pieszczotą i przyjemnym ukojeniem, lekarstwem na wieczne
problemy z nadmiernym przesuszeniem.
Od producenta:
Mleczko
do ciała o działaniu intensywnie i długotrwale nawilżającym. Zawiera szereg
cennych składników, które stymulują procesy odżywiania skóry i pozwalają
utrzymać właściwy poziom jej nawilżenia nawet do kilkunastu godzin po
aplikacji*. Dzięki bogactwu unikalnych substancji bioaktywnych mleczko
doskonale wygładza skórę i przywraca jej utraconą jędrność i elastyczność,
pozostawiając ją jedwabiście miękką i aksamitnie gładką. Dodatek allantoiny i
D-pantenolu łagodzi wszelkie podrażnienia, co zwiększa natychmiastowe uczucie
komfortu i odświeżenia nawet najbardziej delikatnej i przesuszonej skóry.
Doskonałe do codziennej pielęgnacji, jak również do stosowania po kąpieli lub
opalaniu.
Rezultaty po aplikacji:
- wg 97% osób skóra bardziej
nawilżona i delikatna*
- wg 93% osób skóra bardziej
elastyczna, gładka i miękka w dotyku*
*Subiektywna
ocena osób, Badanie in vivo w Centrum Naukowo-Badawczym Dr Irena Eris
Składniki INCI: Aqua, Glycerin,
Sucrose Distearate, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Methyl Gluceth-20,
Dimethicone, Isopropyl Isostearate, Panthenol, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil,
Sucrose Stearate, Cetyl Alcohol, Carbomer, Allantoin, Tromethamine, Glyceryl
Polymethacrylate, Xanthan Gum, BHA, Aleuritic Acid, Glycoproteins, Yeast (Faex)
Extract, Phenoxyethanol, Methylparaben, DMDM Hydantoin, Propylparaben, Parfum,
Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-Isomethyl Ionone, Linalool,
Hydroxycitronellal, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Geraniol, CI 17200.
Nie pytajcie o cenę, ale poopowiadajcie
o swoich idolach wśród mleczek…
Zapraszam :)
Zapraszam :)
Mleczko Nivea Baby jest świetne:) Wiadomo, jak dla dzieci to delikatne i nie uczula.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wierzę, tylko ja nienawidzę zapachu kosmetyków dla dzieci...
Usuńja w sumie swojego idealnego mleczka jeszcze nie znalazłam ;) ale bardzo lubię mleczka z garnier ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś czerwonego, więc znam :) i lubię.
UsuńSwojego faworyta mleczkowego jeszcze nie znalazłam, ale przepadam za wszystkim co z ziaji, tylko ze one długo tłuste pozostają niestety:(
OdpowiedzUsuńA ja Ziaja nie lubię, zwłaszcza przez ten trudny do określenia zapach...
UsuńNie miałam okazji aby coś z tej firmy testować:)
OdpowiedzUsuńMój brat również jest bardzo wybredny ;)
To życzę, aby się kiedyś udało :)
UsuńOO tak i to bardzo, a mówią na nas ;D
OdpowiedzUsuńI to jak okropnie hi
OdpowiedzUsuńBiedne dziewczyny:/
Często słyszę jak mój brat przez skype z kolegami gada
A widziałeś ją...a jakie ma nogi, a ta przytyła, a to itp
Dokładnie. I jeszcze to z nas robią istne czarownice...
UsuńOOO tak :p
UsuńZa niedługo to swoje własne show będziemy mogły zorganizować hi
I odpowiemy na wszystkie nurtujące pytania kobiet. JAk mają zachowywać się przed facetami
O widzisz, to jest pomysł!
UsuńTaka terapia, zgodna z ich widzeniem świata!
Ma bardzo ładne opakowanie ! :) Zostań tu dłużej bo uwielbiam Twoje recenzje :)
OdpowiedzUsuńpięknie dziękuję :)
UsuńUkłoniki...
Nie masz za co dziękować :) Wystarczy, że dalej będziesz pisać :)
UsuńNa razie nie mam zamiaru przestawać...
UsuńKosmetyki Irenki niesamowicie mnie ciekawią, jednak niestety aktualnie nie są osiągalne dla mnie ze względu na budżet. Poza tym prędzej kupiłam krem do twarzy Dr Irenki niż balsam, za niższą cenę można nabyć naprawdę dobre smarowidło do ciałka :)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem, ja na szczęście mam możliwość od czasu do czasu coś sobie wybrać i korzystam :) Tym bardziej, że dla mnie są naprawdę niemal niezastąpione...
UsuńKochana, poza tym gratuluję Ci tego miesiąca z Nami- to tylko i aż miesiąc i jestem niesamowicie pod wrażeniem Twojego bloga po tak krótkim czasie
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję, tak z serducha.
UsuńUkłoniki...
Nie ma za co Kochana, chwalę bo taka jest prawda i ciesze się niesamowicie że ze sobą tyle piszemy :)
UsuńIrena ma dobre kosmetyki, wierzę Ci na słowo i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przetestować. Może kiedyś zorganizujesz akcję wymiankę lub wyprzedaż a ja wtedy jak będę przy kasie to skorzystam. Czasami ze znajomymi robimy też tak że robimy odlewki, ot tak, żeby pokazać innej osobie co mamy :-)
Oj jestem niesamowicie ciekawa cóż to za niespodzianka! Koniecznie mi o tym i pochwal się Kochana :):*
Wiesz Martuś, ja też nie należę do osób które są zadowolone ze stanu moich włosów, mimo tylu kosmetyków mam wrażenie że one ciągle żyją swoim życiem i idą swoim torem. może długie bajeczne włosy nie są mi pisane? :(
Hmm... w takich kwestiach nie jestem specjalistą, lepiej chyba by było jakbyś napisała do Eve. Obejrzyj sobie u niej na blogu walkę o każdy włos, robi wrażenie, naprawdę. napisz do niej maila, na pewno jeśli będzie miała czas to pomoże. Zawsze się jej radzę kiedy czegoś nie wiem.
UsuńJa mam od urodzenia problem z lichymi włosami i nie wiem czy nie lepiej by było gdybym je obcięła na krótko, ale walczę, ciągle mam nadzieję, że urosną, zwłaszcza ta część przy bokach twarzy, mam takie prześwity od cieniowania...szkoda piać o tym.
Czekam w takim razie nie dalsze info o niespodziance :*
Dziękuję, na pewno zapoznam się, bo jeszcze nie miałam okazji.
UsuńTeraz prowadzę rozmowy ze specjalistą, zobaczymy co on mi doradzi, i za ile...
ja już obcinałam i nic, najgorsze jest mycie...
mam nadzieję, że doradzi Ci coś specjalista, że dojdziecie do tego co jest z nimi nie tak
Usuńtrzymam za to mocno kciuki bo sama wiem ile nerwów przysparza fakt, że włosy lecą więcej niż powinny
nic się nie martw, na pewno będzie lepiej
trzymam za to mocno kciuki
Dziękuję Ci ślicznie. Sama też mam nadzieję, zawsze jestem optymistką, chociaż czasami muszę ponarzekać.
UsuńMiłego dnia, u mnie wreszcie wyszło słoneczko :)
Oj to zazdroszczę optymizmu ponieważ ja raczej jestem pesymistką
UsuńCieszę się, że postem trafiłam w to co lubisz. Będziesz na pewno czytała z zainteresowaniem recenzje, a obiecuję że już niedługo coś więcej napiszę. Mam zaległości a produkty czekają ;)
Dzień faktycznie, miły, dostałam jeszcze jedną przesyłkę
A jak Twój dzień?
Oj kusisz tym kosmetykiem
OdpowiedzUsuńKuszę, bo lubię :)
Usuńjeżeli to mleczko jest naprawdę skutecznie nawilżające i ładnie pachnie to byłabym skłonna je wypróbować, jeżeli jego cena nie doprowadziłaby mnie wcześniej do stanu przedzawałowego ;D
OdpowiedzUsuńSkuteczność potwierdzona, sama mam okropnie suchą skórę więc w tym jest perfekcyjne. Zapach jest raczej delikatny i mało wyczuwalny, za to ma maleńki minus. A cena, no cóż to jest właśnie Eris...
Usuńtego produktu kompletnie nie znam, ale skoro jest taki fajny, to chętnie kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJa polecam, wiedząc jednak, że to jest już wysoka półka...
Usuńja za mleczkami nie przepadam :P
OdpowiedzUsuńA ja właśnie przedkładam mleczka nad masła czy sorbety. Są lżejsze...
Usuńteż lubuję się w kosmetykach Irenki, ale ceny nie są zachęcające niestety :(
OdpowiedzUsuńNiestety, i ubolewam nad tym faktem okrutnie...
Usuńdr irena eris jest jak dla mnie cudem nad cuda ;)
OdpowiedzUsuńW nieskończoności procent się zgadzam :)
UsuńCudownie, że ktoś tak jak ja zna to bezwarunkowe przywiązanie :)
Gratuluję pierwszej miesięcznicy :)
OdpowiedzUsuńI życzę kolejnych, tak samo owocnych, oczywiście :)
Ogromnie dziękuję :)
UsuńBędę pracować nad rozwojem, tak jak czekam na tę magiczną liczbę 100 :)
Ja niestety omijam z daleka takie produkty. Nie jestem do nich przekonana.
OdpowiedzUsuńTakie, tzn. Eris, czy ogólnie te droższe?
OdpowiedzUsuńajajaj juz nie jestes pierwsza ktora mi mowi ze on potrafi wysuszacz ;) co osoba to clakiem inna cera ;)
OdpowiedzUsuńDlatego jest tak ciekawie i różnorodnie i jeszcze mamy tematy do dyskusji :)
Usuńświetne masz zdjęcia na blogu, bardzo mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję. Tym bardziej, że właśnie spełniłaś moją maleńką nadzieję, nosząc nr 100.
UsuńUkłoniki :)
kuszące, ale drogie
OdpowiedzUsuńDlatego nie piszę ceny, bo nie ma po co. I tak kocham i nic nie poradzę...
UsuńCiekawy produkt w pięknym eleganckim opakowaniu, szkoda tylko że drogi..
OdpowiedzUsuńAle wart swojej ceny :)
UsuńLubię kosmetyki dr Eris. Pamiętam jak ta firma wchodziła na rynek i jako mała dziewczynka podbierałam mamie ze słoiczka krem, bo tak pięknie pachniał! Balsamów jeszcze nie próbowałam, ale nazwa Body Art jest kusząca, mnie kojarzy się z ćwiczeniami, więc może sobie wmówię, że dodatkowo ćwiczę ;)
OdpowiedzUsuńPS Jesteś tu miesiąc i masz 100 obserwujących?! Jesteś moją mistrzynią, chociaż z takim piórem i zdjęciami- nic dziwnego :)
Dla mnie także Eris wiąże się ze wspomnieniami, a z drugiej strony kobietka nieco starsza i z problemami skórnymi może sobie czasami zafundować odrobinkę luksusu.
UsuńBardzo Ci dziękuję, jakoś nie uświadamiałam sobie potęgi statystyki, ale strasznie mi miło, że to 100 się pojawiło :)
Też mi się wydaję, że każdy zasługuje na odrobinę chociaż luksusu w życiu codziennym. Warto celebrować każdą przyjemność, a jeśli nieraz kosztuje troszkę więcej? Dwa przysłowiowe ciastka do kawy mniej i jakoś się uskłada ;)
UsuńPrawda? Tym bardziej, że mnie osobiście przy stosowaniu tego typu kosmetyków od razu poprawia się humor, a ich wydajność często jest tak duża, że się tego wydatku nie żałuje...
UsuńJa niestety jeszcze chyba nie trafiłam na idola swojego :(
OdpowiedzUsuńTrafi się, albo i nie - wówczas można ciągle szukać i próbować wielu :)
Usuńja z Ireny Eris nie miałam chyba jeszcze żadnego produktu, ale nie da się ukryć, że opakowania są zgubą dla naszego portfela. dobrze, że firmom czasem opakowanie nie wyjdzie. szansa jedna na sto dla nas ;).
OdpowiedzUsuńchyba już to ostatnio u Ciebie pisałam, ale wolę na razie masła do ciała, ale to pewnie dlatego, że mam ich mały zapas ;)
pozdrawiam!!
Dla mnie opakowania to zguba, podobnie jak marka. Jestem totalnie i nieodwołalnie zakochana w Erisie i już chyba tak pozostanie...
UsuńGratuluję słodkiego wyróżnienia i oczywiście 1-go miesiąca na blogu:)
OdpowiedzUsuńJa nie mam swojego idola wśród mleczek. Kocham wszystkie mazidła do ciała!!!:)
Dziękuję.
UsuńTakie podejście też jest świetne. Zawsze można testować ile się chce. A nie myśleć jak ja, że tylko ten i już nic więcej :)
Odkurzacz na słodkości powiadasz:)to tak jak bym słyszała swojego chłopaka:)
UsuńO widzisz kochana, dobrze że mówisz, zaraz swojemu powiem, żeby się nie wysilał, bo nie jest oryginalny :)
UsuńJa uwielbiam wiele mleczek, ideał?
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć, jest wiele tak wspaniałych, że ciężko wskazać tego jedynego :)
A Irena Eris wygląda bardzo kusząco!
Buziaki ;*
A ja widzisz, jak miłość to ta jedyna, co nie znaczy, że innych nie testuję i nie lubię. Hi hi hi.
UsuńOdrobina luksusu jeszcze nikogo nie zubożyła:)
OdpowiedzUsuńMarta, dziękuję za wzmiankę o moim blogu i gratuluje 100-tki!!!!
Buziaki:)
Dziękuję bardzo :)
UsuńWolę masła do ciała;-)
OdpowiedzUsuńrozumiem, każda z nas ma swoje lubienie :)
Usuńfajne mleczko :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam czytać Twoje recenzje i oglądać zdjęcia produktów. Są takie...perfekcyjne :)
Ukłoniki :)
UsuńEch, ja mam problem z systematycznością jeśli chodzi o wszelakie smarowidła do ciała... mleczek nie lubię tak bardzo, ze względu na rzadką konsystencję, ale nie mówię nie - całkiem możliwe, że kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu bloga oraz wyróżnień (wcale się im nie dziwię!) i mam nadzieję, że będziesz nadal dużo pisać, robić te swoje prześliczne zdjęcia i czuć się w blogosferze jak u siebie w domu :) Bardzo lubię tutaj do Ciebie zaglądać.