Cześć
Przeglądając Wasze wpisy
zauważam, że coraz więcej notek traktuje o pielęgnacji stóp. Macie różne
sprawdzone już kremy, dlatego pokażę Wam dzisiaj swój sposób na zadbane stópki.
Jak bowiem mawiała moja mama: nie ważne co prawdziwa dama ma na głowie, ale
ważne jak wygląda jej mały palec u stopy.
Moje stópki pielęgnować jest
łatwo, bowiem są strasznie maleńkie. Co prawda z liliputami raczej nie mam
wiele wspólnego, bliżej mi do figlarnej rasy elfów, mimo to poświęcam im uwagę
i zajmuję się nimi z troską należytą. Jednym z moich ulubionych kremów do stóp
jest krem AA Ciało Wrażliwe herbaciana róża (przepraszam, że na zdjęciach jest
dzika róża, ale o tej porze roku herbaciane można dostać tylko w kwiaciarni, co
kłóci się z rustykalnym klimatem mojego ogrodu).
AA Ciało Wrażliwe Herbaciana Róża – moja opinia
Nie pamiętam kiedy w moje łapki
wpadła pierwsza tubka tego kremu, ale było to już chwilkę temu i powiem Wam, że
pierwsze wrażenie było nieciekawe. I nie mogłam się do tego kremu przekonać,
więc czekał na półeczce i pewnie wzdychał, ale ja udawałam, że nie słyszę. Powodem
tego wszystkiego był zapach. Jak wiecie moje upodobanie do aromatów wszelakich,
pięknych, ciepłych i słodkich jest ogromne, a ten nieszczęsny krem, po prostu nie
zachwyca zapachem. I piszę to ze stanowczością, nie umiem bowiem nawet w
najpiękniejszych słowach obejść metaforycznie tej cechy. Tak jest i koniec.
Ale przyszła kiedyś ta chwila, że
się niejako przełamałam i wysmarowałam stópki. I jakież było moje zdziwienie,
gdy zapach się ulotnił, a efekty mnie po prostu oczarowały. I mówię to z tym
samym zachwytem, jaki odczułam po raz pierwszy. Stópki robią się gładkie i
miłe, a pięty nawet bez uprzedniego peelingu czy olejowania – nawilżone,
odżywione i gładkie.
Dla tych efektów kupuję ten krem
i stosuję z przyjemnością, mimo iż do zapachu nadal się nie przyzwyczaiłam. Oczywiście
próbowałam innych, tych pachnących i nawet tych ze srebrem, ale powiem Wam
szczerze, ten spodobał się moim stópkom i się wspaniale rozumieją odpowiadając
na swoje potrzeby. A taka współpraca mnie osobiście zadowala.
Krem nie jest duży, jest to tubka
o pojemności 75 ml, jest jednak ogromnie wydajny. Sama mam w zwyczaju
wsmarowywać krem grubą warstwą i czekać aż się wchłonie. Układam sobie poduszki
pod nogi i leżę sobie wymachując stópkami, co wygląda zabawnie, ale
jednocześnie jest dla mnie chwilą wieczornego relaksu i przyjemnością dla stóp.
Ponieważ samo leżenie mnie nudzi, książka w łapkę i przy okazji przenoszę się w
inne wymiary. Jak wiecie to gadające pudło nazywane telewizorem, dla mnie
mogłoby nie istnieć wcale.
Co jeszcze mogę powiedzieć? Mogłabym
polecić, ale nie wiem czy jesteście gotowe eksperymentować. Sama uważam, że
jest to jeden z lepszych kosmetyków do stóp, z zastrzeżeniem, że trzeba się po
prostu przekonać. Widocznie to co dobre, nie zawsze musi zachwycać zapachem. Ciężko
mi to pojąć, ale jak widać, nawet ja, robię wyjątki od własnych zasad.
Od producenta:
Herbaciana róża odżywczo-wygładzający
krem do stóp
DO SKÓRY SUCHEJ
Krem, dzięki nowoczesnej formule,
ma właściwości zmiękczające i nawilżające zrogowaciałą skórę stóp.
Cechy:
Testowany dermatologicznie na osobach z chorobami alergicznymi skóry.
Z hypoalergiczną kompozycją
zapachową.
Nie zawiera barwników.
pH neutralne dla skóry.
Zawiera ekstrakt z białych
kwiatów róży stulistnej, jaśminu i stokrotki, który poprawia nawilżenie skóry i
nadaje jej gładkość.
Mocznik przeciwdziała rogowaceniu
naskórka, silnie nawilża i zmiękcza skórę.
Kwas salicylowy działa przeciwbakteryjnie i zmniejsza objawy suchości naskórka.
Undecylenian cynku zapobiega zmianom grzybiczym.
Kwas salicylowy działa przeciwbakteryjnie i zmniejsza objawy suchości naskórka.
Undecylenian cynku zapobiega zmianom grzybiczym.
Składniki INCI: Aqua, Paraffinum
Liquidum Cetearyl Alcohol, Ethylhexyl Stearate, Glycerin Ceteareth-12, Sorbitan
Monostearate, Urea, Arginine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer,
Rosa Centifolia Extract, Jasminum Officinale Extract, Bellis Perennis Extract,
Zinc Undecylenate, Salicylic Acid, Allantoin Retinyl Palmitate, Parfum,
Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, PEG-35 Castrol Oil,
Xanthan Gum.
Pojemność: 75 ml
Cena: ok. 9,50 zł
Znacie może tę serię kosmetyków?
Czy może wolicie pachnące kremy
do stóp?
Zapraszam do rozmowy…
Miałam krem z tej serii do rąk i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTen też jest fajny, tylko to ale...
Usuńuwielbiam Twój blog, ponieważ w większości pokazujesz kosmetyki, których ani ja nie miałam na co dzień, ani nie są one opisywane na 90% blogów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. Już ze mnie takie nietypowe stworzenie :)
UsuńOoo! JAKI CIEKAWY! Do tej pory miałam tylko kremy do twarzy i mleczka do ciała od nich :)
OdpowiedzUsuńAle jestem chętna na taką różyczkę też :*
Twój ziemniaczany przynajmniej pachnie. Ten jest super, ale zapach, uprzedzam...
UsuńW tej kwestii nie mm swojego ulubieńca.
OdpowiedzUsuńPo prostu za każdym razem kupuję inny kosmetyk :)
Muszę przyznać, że bardzo lubię wszelkie limitowane serie kosmetyków z avonu. O ile za firma nie przepadam, o tyle ich kosmetyki do pielęgnacji stóp bardzo mi służa :)
A to ciekawe. Ale ja już nie będę testować. :)
Usuńbardzo lubię wchodzić na Twojego bloga, zdjęcia u Ciebie są świetne :) bardzo miło się je ogląda.
OdpowiedzUsuńja obecnie do stóp stosuję balsam paloma i jestem bardzo zadowolona ;)
a z aa lubię kremy do rąk :)
Ten niebieski Paloma? Przypuszczam, że tak - przyznam, że stosowałam i jest zadowalający, ale piszę o AA bo mało osób zna tę linię :)
UsuńDziękuję, jest mi ogromnie przyjemnie :)
tak, niebieski :)
Usuńteraz przypominam sobie, że miałam krem do stóp aa- głębia oceanu, jakieś 2-3 lata temu :)
nie ma za co! :)
A ja jeszcze na takich głębokich wodach to nie pływałam :)
Usuńnie znalam tego kremu :P
OdpowiedzUsuńTo już znasz, teoretycznie oczywiście :)
UsuńMiałam ten krem, ale w wersji do rąk. Niestety nie polubiłam go.
OdpowiedzUsuńMam inny z AA, nawilżający. Stosuję go jak już naprawdę suchość stóp aż mnie boli i pomaga!
OdpowiedzUsuńU mnie suchość to stan odwiecznie normalny :(
Usuńja zawsze jak posmaruje stopy to okazuje sie ze musze wstac i zrobic tysiac rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńZawsze mam wymówkę i zmuszam chłopaków do usługiwania :)
UsuńSzukam właśnie porządnego kremu do stóp, a ten właśnie się znalazł na wishliście :D
OdpowiedzUsuńWishlista (świetne słowo) moja jest z dnia na dzień coraz dłuższa...
Usuńwiesz co.. tez go kukpilam juz jakis czas temu ! ii uzylam go raz ^^ ale po Twojej notce chyba sie przekonam i sprobuje jesczez raz ;> :D
OdpowiedzUsuńoo tak mowisz:D? ja jak to w szkole bywam tesknei z atym co blyo cyzli liceum :D
Spróbuj, u mnie naprawdę stał, bo sama wiesz... Ale efekt jest zaskoczeniem i to miłym :)
Usuńciekawy kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńNietypowo zyskał moje uznanie :)
Usuńteż mam malutkie stópki ;D rozmiar 35 ;)
OdpowiedzUsuńWitaj, ja w porywach mam 35, za to mogę kupować w dziecinnym sklepie :)
UsuńNie miałam go nigdy. Ważniejsze jest dla mnie działanie, zapach mogę znieść;)
OdpowiedzUsuńZniosłam i jestem ekstremalnie zadowolona :)
Usuńnie znam, lubię z Avon do stóp
OdpowiedzUsuńJa z Avonem na bakier...
UsuńJA i tak pewnie za niedługo nie będę nic czuć przez zatkany noc,a więc mogę zaryzykować :D
OdpowiedzUsuńO widzisz, czyli można przy katarze, że ja tego nie wymyśliłam!
UsuńOj, mam taka straszną słabość do kosmetyków różanych.
OdpowiedzUsuńJa noszę rozmiar 36/37 ^^. 90% czasu glany ^^
Pozdrawiam!
Maleńkie i nie do końca 35, a najlepiej szpilki, tylko weź człowieku i kup, w takim rozmiarze...
UsuńPolecam :) ale ostrzegam też...
OdpowiedzUsuńmnie doktorat osobiscie przeraza dlatego, ze trzeba pracowac na uczelni a z tym bym sobie nie dala rady :D nie potrafie uczyc, tlumaczyc a jeszcze sie meczyc z mlodzieza ^^ to nie dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńHi hi hi - ja i uczelnia, to dopiero młodzież by zobaczyła co to znaczy jędza...
Usuńbiedactwo
OdpowiedzUsuńPaskudztwo, i to jeszcze na oczy wpływa, a ja mam tyle to poczytania...
Usuńmoja mama tak zawsze powtarza ze na nuake nigdy nie ejst za pozno i w wieku 50 lat bawi sie w doktorat :D ale ona zawsze byla i ebdzie glodna wiedzy wszelakiej ;D
OdpowiedzUsuńa nawte ja uwazam ze uczenie sie w dojrzaszym wieku jest lepsze bo wteyd sie ma inne myslenie.. moja ciocia jest na zaocznych i ma same 5 stypendia, nagrody itd ;) a mi jeszcez nie w glowie az tak nauka wiec troche sobie olewam az czasem glupio :D
Kocham wszystko co pachnie różą! Naprawde jak będę jechać do Polski to na podstawie twego bloga zrobię sobie liste zakupów! Przedstawiasz to wszystko tak ciekawie, estetycznie, barwnie, że czyta się jak powieść, a nie recenzje kosmetyków, to mój ulubiony blog o tego typu produktach, jedyny z tej dziedziny, który mnie nie nudzi! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJesteś kochana, strasznie dziękuję. A jak zaplanujesz dłuższy pobyt to zapraszam do siebie, niemal Bieszczady na pyszną herbatkę z płatkami róży...
UsuńO, bardzo mi miło! A skąd pochodzisz, jeśli mozna spytać, bo jak napisałaś "prawie Bieszczady" to lamka mi się w głowie zapaliła - może w okolicach Stalowej Woli? Mam tam rodzie, a także w Rzeszowie i Krakowie :) Sama jestem z Podlasia ( aktualnie w Brukseli)
OdpowiedzUsuńA to taka nizinna prawie góralka :) Nie, nie, żartuję! Znam parę osób z tego terenu - nie wliczając w to mojej rodziny - i są to bardzo fajni ludzie, potwierdzasz tylko regułę :) To kiedyś morze uda nam sie spotkać na jakiejś herbatce jak zabłądzę w tamte strony, ja też zapraszam na Podlasie lub do brukseli. Powiem ci, że w te wakacje spotkałam się z dwiema blogerkami i okazały się fantastycznymi osobammi!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością! Jak będę z tamtych stronach u siostry- ale będzie to najprawdopodobniej dopiero w wakacje - to sie do ciebie odezwę! dobranocka! :)
OdpowiedzUsuńTak fajnie opisujesz kosmetyki że każdy chce się wypróbować :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJakie ładne zdjęcia poczyniłaś!
OdpowiedzUsuńProducenci powinni Cię zatrudnić jako speca od reklamy! ;-)
Dzięki, ale jakoś nie można się do nich dopukać :)
Usuńa było ;P
OdpowiedzUsuńCzyli wzrok jeszcze nie najgorszy...
UsuńI kolejny kosmetyk, którego jeszcze nie widziałam :P Znów dzięki tobie odkryłam coś nowego i znów narobiłaś mi ochoty na kolejne "coś" :)
OdpowiedzUsuńA co do zapachu to trzeba się przełamać :D
O tak i to naprawdę tutaj trzeba, ale moim zdaniem warto :)
UsuńMusisz mieć piękny ogród, skoro rosną tam nie tylko poziomki, ale i dzikie róże. Szkoda, że nie mam nawet grama zdolności ogrodniczej (nawet kaktusy, które miałam odeszły w zapomnienie, jeden zgnił, bo go za bardzo podlewałam, drugi wysechł na wiór...). Idealnie trafiłaś z tym postem, bo mnie skończył się w końcu krem do stóp z Avonu- nie polecam, więc szukam czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńO tak ogród mam śliczny - naturalny, rośnie sobie jak chce, i gdzie chce, bo tak ma być a nie pod dyktando :)
UsuńW domu mam tylko storczyki, to jedyne co mi sprawia przyjemność, jeszcze bluszcz jest ale syn go maltretuje notorycznie, za to mam ogród :)
aj jak ja lubię Twoje posty, zawsze się coś fajnego wyczyta i wynajdzie :)
OdpowiedzUsuńten kremik to chyba to czego potrzebuję :)
Dzięki. Jest dobry ale z tą makabryczną cechą...
UsuńNie znałam go, ale z AA nigdy mnie nic nie uczuliło:) To jest ważne. Miłego popołudnia, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ważne, zwłaszcza dla takiego uczuleniowca jak ja :)
Usuńhehe na pewno Kochana ;) juz sie na pewno chwali mama ktora ma zarabistego bloga ;DDD ale zycze Ci tego co njalepsze i zebys robila w zyciu to czego pragniesz ;) bo to wazne ;)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :) To strasznie miłe...
UsuńBuziaki
cudne zdjecia :) kosmetyku nie mialam ale chetnie sprawdzilabym zapach na zywo :D
OdpowiedzUsuńProponuję powąchać w drogerii, ale mieć obok coś, do neutralizacji, hi hi hi :)
UsuńNo właśnie, zwłaszcza, że ja mam tylko 150 cm, więc takie buciory sprawiają, że zdecydowanie lepiej wyglądam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale, mam tylko kilka więcej i już tylko zmaleję :(
UsuńWydawało mi się, że znam całą tę serię kosmetyków z AA a tu niespodzianka ;)
OdpowiedzUsuńAktualnie moją ulubioną maską do stóp jest Feet Up Advanced z Oriflame.
Figielek :)
Usuńnie znam tego kremu, ale ,myślę że warto spróbować :) bardzo lubię kremy aa!
OdpowiedzUsuńzachęcam do obserwowania i udziału w konkursie <3
buziaki!
Dobry ;)
OdpowiedzUsuńLubiłam zawsze kremy AA przez ich zapach! Szkoda, że tu się nie postarali!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest coś co zabija zapach amoniaku...
Usuńhej:) ja z AA nie miałam chyba nic. może kiedyś coś tam mamie podebrałam, ale to było wieki temu o ile coś takiego miało miejsce. bardzo chętnie spróbuję. nie znalazłam jeszcze nic co zaspokoiłoby moje potrzeby w kwestii miękkich i gładkich pięt.
OdpowiedzUsuńile kosztuje takie cudo? i jak z dostępnością?
Cena to niecałe 10 zł, j/w i ogólnie dostępny. Mają też inne warianty zapachowe (malina, ocean), ale powiem szczerze, że ten mi podpasował i został.
UsuńO, nigdy nie widziałam przyznaję :) Ale kiedyś na pewno po niego sięgnę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia po prostu świetne *.*
Dziękuję ślicznie :)
UsuńO to w takim razie muszę go poszukać :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tego kremu.
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować :)
Usuńja jednak odczuwam nawilżenie a więc na zupełny brak obiecnywanych efektów nie mogę narzekac jednak fakt , że pozostałych obietnic nie spełnia :)
OdpowiedzUsuńAle to jest raczej normalne :)
Usuńzaciekawiłaś mnie :) fajnie napisane!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń