Witajcie
Ponarzekałam sobie wczoraj,
pożaliłam i doszłam do wniosku, że trzeba, a wręcz należy sięgnąć po broń
wielkiego kalibru, arsenał pocieszycieli, taki który każdą kobietę zachwyci i
zmieni postrzegania świata. Mając szczęście ogromne (za co dziękuję niezwykle
miłej i sympatycznej pani Beacie) mogę Wam dzisiaj zaprezentować absolutną
doskonałość: peeling i baume do ciała francuskiej marki Koalane.
Wspominałam Wam o tej marce przy
okazji recenzji serum pod oczy (clik) i podkreślałam, że są to kosmetyki tak
niezwykłe, jak niedostępne na drogeryjnym rynku. Przez to są wyjątkowe,
luksusowe i mają moc ogromną. Kochać je można za wszystko, za wygląd, zapach i
oczywiście, za jakość, która tutaj nie tylko jest wysoka, ale najwyższa.
Teraz pewnie myślicie sobie, po
co czytać o ideałach, pozostających poza zasięgiem. Odpowiedzi znalazłabym co
najmniej kilka, ale najważniejszy wydaje się być fakt, że wiedza, zawsze jest
najważniejsza. Ponadto zawsze zamykając oczy i sięgając po swojego prywatnego
pocieszyciela, możemy wyobrażać sobie wszystko. Sama na przykład biorąc do ręki
te niezwykłe kosmetyki i czując się jak księżniczka, mogę wyobrażać sobie, że
przestrzeń mojej łazienki, która aż błaga o remont, jest piękna jak w snach,
czarno-złota, lustrzana, onieśmielająca elegancją...
Sel de gommage senteur frangipannier Koalane
To nazwa peelingu, który
zamknięty w niezwykle uroczym szklanym słoiczku ze srebrną nakrętką, sam w
sobie jest również wyjątkowy. Jest to naturalny peeling solny (sól z Morza
Martwego) wzbogacony najwyższej jakości olejkiem arganowym. Ma jednocześnie
naturalny kolor, co mam nadzieję oddałam na zdjęciach. Przypomina sól zatopioną
w olejku i tak faktycznie jest, dzięki czemu mamy świadomość, że stosujemy
najlepsze składniki, jakie tylko można znaleźć czy sobie wymarzyć.
Zapach peelingu jest delikatny,
nieco kremowy, nieco kwiatowy, wyczuwamy także zapach olejku, co sprawia, że
rytuał, gdyż tylko tak wypada nazwać niby zwyczajną kąpiel, staje się rozkoszą.
Ziarenka są wyczuwalne przy masażu, jednak nie ma mowy o drapaniu skóry, gdyż
ich moc ścierania jest niezwykle delikatna, co mnie samą niezwykle zaskoczyło.
Od razu przy aplikacji odczuwamy
przyjemność, peeling bowiem pięknie rozprowadza się po skórze i wyraźnie ją
nawilża oraz wygładza. Efekty już po jednorazowym zabiegu są wspaniałe. Skóra staje
się gładka, nawilżona, miękka, nie ma mowy o tłustej powłoce, olejek bowiem
pięknie się wchłania, pozostawiając tylko wrażenie jedwabnej gładkości i
przyjemnej sprężystości. Ciało jednocześnie nabiera blasku, masaż pobudza bowiem
krążenie, a olejek cudownie nawilża. Mamy więc ciało odżywione i pobudzone, a
jednocześnie delikatnie i zmysłowo pachnące, ową ledwo wyczuwalną nutą
luksusowego francuskiego aromatu.
Dzięki takiej kompozycji
zapachowej mamy możliwość zastosowania dodatkowo innych kosmetyków
pielęgnacyjnych bez przykrego rozczarowania zmieszania aromatów. Nic bowiem
bardziej nie przeszkadza, niż nałożenie kilku pachnących kosmetyków, co
zazwyczaj kończy się zapachową porażką.
Możemy oczywiście pozostawić
skórę bez nakładania dodatkowych kosmetyków, peeling zapewnia bowiem bardzo
dobry poziom nawilżenia, który jako posiadaczka skóry bardzo suchej, potrafię
docenić i zauważyć. Skóra pozostaje w bardzo dobrym stanie przez cały dzień, co
przetestowałam, sprawdziłam i podkreślam jako bardzo ważną i istotną zaletę.
Postanowiłam jednak poprawić
sobie humor w najlepszy z możliwych sposobów, sięgnęłam więc tym razem
dodatkowo po baume do ciała, czyli preparat przypominający masło i balsam,
stosowany tradycyjnie. Oczywiście miałam problem z wyborem, posiadam bowiem dwa
rodzaje, czyli Koalane Baume Néroli o zapachu kwiatu pomarańczy oraz Baume
Wallis z olejkiem ylang ylang. Postawiłam na orientalne zapomnienie i wybrałam Baume
Wallis.
Baume Wallis z olejkiem ylang ylang Koalane
Baume zamknięte jest w szklanym słoiczku
z dużą srebrną nakrętką i dodatkowo zabezpieczone papierową gąbką. Całość posiada
także opakowanie kartonowe, gdzie na białym tle wyróżniają się piękne złote
napisy marki i sygnatura Bio. Słoiczek ma pojemność 50 ml i kryje w sobie
prawdziwy skarb. Baume bowiem jest bardzo gęstym masłem, nieco przypominającym
wazelinę, jednakże konsystencja to tylko złudzenie.
Aplikacja kosmetyku to także
rytuał, baume wymaga bowiem dokładnego i starannego wmasowania w ciało. Rozprowadza
się idealnie przy masażu aż do momentu całkowitego wchłonięcia. Nie pozostawia
nieprzyjemnego tłustego filmu, skóra jest jednak wyraźnie nawilżona, odżywiona
i aksamitnie miękka. Powiem Wam, że przyłapałam się na tym, że mimo wmasowania
preparatu w ciało, nadal głaskałam skórę ciesząc się jej niezwykłą gładkością i
sprężystością. Dla osoby o takich problemach skórnych jak ja, taki efekt to
doskonałość, która nie wymaga już nic więcej. Ideał pielęgnacji – ja go
odnalazłam.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła
jeszcze uwagi na zapach. Cóż, każda ekscytacja jest tutaj zbyt mała, przyziemna,
nieudolna, aromat bowiem nie podlega prawom zwykłego opisu. Jest to woń
orientu, a jednocześnie nuta czysta, pełna delikatności i subtelnego piękna w
najczystszej postaci. Zarówno słodka, jak i świeża, elegancka, magiczna. Taka,
która uwodzi, pieści i pobudza. Sama jestem zniewolona tym zapachem, a eteryczność
tego doznania, nie ma sobie równych...
Błogostan, optymizm, radość,
wszystko miesza się w jedno cudowne olśnienie. Powraca dobry nastrój, świat
przestaje być płaski i jednowymiarowy. Znika szarość, dostrzegam za to urok
szadzi na liściach, ołowiany błękit nieba, który jest przecież niesamowity w
swojej głębi. A ta Pani, która przygląda mi się z tafli lustrzanego odbicia
nawet leciutko się uśmiecha. Kobieta zadbana, to piękno. I każda z nas
zasługuje na luksus o najwyższej jakości.
Sama mam to szczęście, że sięgam
po naturalne kosmetyki, które są nowością, ekskluzywną odmianą najwyższej jakości, moim
prywatnym ideałem. Koalane pozwala mi marzyć, a Wam życzę odnalezienia swoich
małych prywatnych pocieszycieli. Świat jest pełen niespodzianek, a marzenia
czasami naprawdę się spełniają…
Od producenta:
Sel de gommage senteur frangipannier
Koalane
Ekskluzywny peeling do ciała z
solą z Morza Martwego. Dzięki bogatym składnikom pochodzącym z drzewa
arganowego, uszlachetnionym przez naturalny zapach frangipannier jest
najwyższej jakości peelingiem. Wykazuje znakomite właściwości antyoksydacyjne.
Skwalan i NNKT wspomagają gospodarkę
hydrolipidową naskórka. Zawiera witaminę A, F i B6, flawonoidy i lecytynę.
Wspaniale nawilża, wygładza skórę, pozostawiając ją spektakularnie gładką. Otuloną
uwodzicielskim, pełnym przepychu zapachem.
Sposób użycia: niewielką ilość
nanieść na nawilżone wodą ciało i okrężnymi ruchami masować ok. 20 min, zmyć
ciepłą wodą.
Ingredients INCI: Sea salt, Vitus vinifera, Prunus
Armeniach, Prunus Amygdalus, Argania Spinoza, Fragrance Frangipannier.
Conformement al article R-5131-2 du code de la
santé, le produit contient les allergens suivants: alpha isomethyl ionone, amyl
cinnamal, benzyl alcohol, benzyl benzoate, benzyl salicylate, butylphenyl
mertypropional, citral eugenol, farnesol, geraniol, hydroxyisohexyl3cyclohexene
carboxaldehyde, isoeugenol, limonene, linlool.
Baume Wallis z olejkiem ylang ylang
Koalane
Baume do masażu twarzy i ciała z
olejkiem ylang ylang posiada wyjątkowe właściwości nawilżające, odżywcze i
wygładzające skórę. Znakomity antyoksydant o działaniu przeciwrodnikowym i
przeciwzmarszczkowym.
Dzięki olejkowi ylang ylang działa
regenerująco i odprężająco uwodząc niebiańskim zapachem. Uspokaja oddech i
nierówny rytm serca. Wywołuje pozytywne skojarzenia, jako afrodyzjak.
Receptura tego niezwykłego
balsamu do twarzy i ciała oparta jest na wyjątkowych właściwościach masła Shea (Karite)
i aromatycznych dodatkach. Stosowanie balsamu daje długotrwałe efekty nawilżenia
i odnowy warstwy lipidowej suchej skóry. Masło Shea wpływa pozytywnie na jej
ochronę przed szkodliwym działaniem wiatru, niskich temperatur, a także przed
promieniowaniem UVB.
Dzięki zawartości witamin A, E, F i bogactwu kwasów tłuszczowych
stymuluje komórki do walki ze starzeniem się, niweluje przebarwienia i
zmarszczki, a także odnawia naskórek uodparniając go na podrażnienia. Olejki
eteryczne i zapachowe działają terapeutycznie łagodząc napięcia, zmiany
nastroju oraz zmęczenie.
Ingredients INCI: Butyrospermum
parkii, Vitis vinifera, Sesamum indicum, Argania Spinosa, Cananga odorata
Le
produit contient les allernes suivants: Benzyl benzoate, farnesol, isoeugenol,
geraniol.
A Wy macie swoje ukochane kosmetyki?
A może ciągle szukacie nowych pocieszycieli?
Zapraszam do rozmowy...
Niezwykle efektowni pocieszyciele. Ja właśnie siedzę i pachnę masłem orzechowym The Body Shop i przegryzam właściwe orzechy także:) Miłego wieczoru
OdpowiedzUsuńWzajemnie, orzechy uwielbiam zwłaszcza w czekoladzie :)
UsuńPeeling świetnie się zapowiada :) Przy każdej kąpieli peelinguję ciało i zużywam ich całkiem sporo :)
OdpowiedzUsuńJa używam tak raz w tygodniu, inaczej pewnie skóra nie byłaby zadowolona :(
UsuńBaume! coś wspaniałego, opisałaś tak pięknie, ze mam na to niesamowitą ochotę! :))
OdpowiedzUsuńJest niesamowite :)
UsuńOpakowania piękne !
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do tych produktów !:)
O tak, są piękne, naprawdę :) Jestem nimi zauroczona...
UsuńKusisz :) Peeling wygląda świetnie. Może sobie taki sprawię (?). Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńKuszę o tak. Niestety nie są do kupienia (jak na razie)...
Usuńkosmetyki są jak najbardziej do kupienia, sama używam ich od dłuższego czsu i jestem nimi zauroczona
Usuńhttp://sklep.koalane.pl/
Niebanalne kosmetyki z wyższej półki, odrobina luksusu i zapomnienia ;)
OdpowiedzUsuńO tak i od razu lepszy humorek :)
UsuńKochana, szalejesz z wpisami ostatnio :)
OdpowiedzUsuńPiękne kosmetyki, marzenie na jesienne dni, nie dziwię się, że się dzięki nim odprężasz
Moje ulubione kosmetyki? wiesz, wybacz, w tej chwili chyba mam pustke, ale zasadniczo mój dzisiejszy nastrój jest daleki jest od ideału
Ściskam Cię mocno i pozdrawiam
Szaleję, a to dopiero początek :)
UsuńTeż ściskam i życzę pocieszyciela na poprawę nastroju :)
Tak trzymaj i byle do przodu :)
UsuńKażdy mały kroczek jest ważny :)
UsuńBuziaki...
Marciu, wyobraźnia jest kluczem do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńWieczornie pozdrawiam z Poznania :)
O pewnie, ale czasami potrzebuje wsparcia :)
UsuńBardzo się cieszę Marta, że masz już lepszy humor:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam :)
UsuńA u mnie okoliczności tak się zmieniły, że i mnie dopadło przeziębienie... Biorę aspirynkę i rzucam się do łóżeczka. Kurcze, a tak grzecznie łykałam codziennie rutinoskorbin i co? ... Trzymaj się cieplutko!
UsuńZdrówka, przeganiaj mikroby!!!
UsuńCudowne zdjęcia, cudowne kosmetyki. Aż żal, że są tak mało dostępne :( Jak wiesz uwielbiam peelingi i chyba mój ukochany i zawsze poprawiający mi nastrój to kokosowy z Charming Rose, który poznałam dzięki Glossybox.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńCzyli jest ulubieniec, a to już warte podkreślenia!
O matulu, kooocham peelingi! A te kosmetyki są niezwykle kuszące- zachęcają opakowaniem, Twoją recenzją i fotkami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. One po prostu takie są - zachwycające :)
Usuńciagle szukam swojej milosci.. chociaz w sumie dla mnie kazdego nakladanie czegos co pieknie pachnie i daje delikatna skore jest przyjemne
OdpowiedzUsuńTak zapachy i ja uwielbiam :)
UsuńPiękne zdjęcia i piękny opis, aż chce sie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńTa sól z morza Martwego musi cudownie działać :)) A baume pewnie umywa się do naszych tradycyjnych balsamików, które Polski rynek nam oferuje.. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Działą, pachnie i uwodzi... Dla mnie cudo :)
UsuńMiłej nocki...
Niesamowite! Ty ciągle mnie zachwycasz!
OdpowiedzUsuńI nowość - dla mnie!
I opis, który mnie intryguje!
I w końcu Twoja zachęta.... Chciałoby się, ale może kiedyś;)
Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam cieplusio...
Pozdrawiam, zdrówka życzę Marto:) Zrobić Ci gorącej herbaty? Pozdrawiam
UsuńJak ja bym to chciała... Nie ma żadnej możliwości ich kupienia?:)
OdpowiedzUsuńSzczególnie ten peeling solny przypadł mi do gustu:)
Jeszcze nie, ale kto wie co przyniesie przyszłość...
UsuńNigdy się z tymi kosmetykami nie spotkałam, ale za to bardzo podobają mis ię Twoje zdjęcia :) Fajny pomysł. Świetny blog, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńCzuję, że ten peeling byłyby dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tego co piszesz to ta marka Koalane całkiem nieźle się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńO tak, mają rewelacyjne produkty :)
UsuńMiałam kiedyś okazję używać peelingu z soli Morza Martwego i ciało było extra nawilżone i gładkie, tylko mój był bez zapachu :)
OdpowiedzUsuńTutaj jest dodatkowo aromatyczna mieszanina olejków, więc pachnie :) dodatkowo...
Usuńmnie właśnie wszystkie produkty do pielęgnacji aktualnie dołują i zawodzą ;c jak na złość
OdpowiedzUsuńMoże trzeba na inną półeczkę popatrzeć? :)
Usuńwłaśnie wczoraj zaopatrzyłam się w nowe, bo w Rossmannie fajne promocje ;) mam nadzieję, że te nie zawiodą.
Usuńco do fryzury to oby ;) myślę, że warto spróbować. Pochwal się, jeżeli się uda ;)
ok, w takim razie daj znać jak poszły Twoje zmagania ;)
Usuńmam nadzieję, bo jak nie to wszystkie wylądują w koszu chyba ;(
oj ja też staram sobie teraz umilać jesienne wieczory- na pierwszy ogień poszły relaksujące kąpiele :D
OdpowiedzUsuńteraz szukam fajnego masła do ciała !
O!, to wybór masz ogromny i jakie przyjemne testowanie...
UsuńBaume to dla mnie całkowita nowość :)
OdpowiedzUsuńciekawe kosmetyki. Nie używałam jeszcze nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńSame cuda! Mogłabym na nie choćby tylko patrzeć ;-)
OdpowiedzUsuń