Czy wiecie jak się kończą maseczkowe babskie wieczorki?
Tak, zaraz powiecie, że na sto
procent urodziwie…
Niestety kończą się głową jak
dynia i złym humorem męża…
Głowa jak dynia, nie koniecznie
wynika oczywiście z nadmiaru bąbelków czy innych napojów wyskokowych, chociaż
domowej naleweczki mojego wykonania nikt nie odmawia. I zawsze wszystkim smakuje.
Ja (dziwadło do kwadratu) niestety jestem jedyną osobą, która tego faktu
docenić nie potrafi, bowiem nie pijam kompletnie żadnego alkoholu. Oj dobrze,
żeby nie skłamać, raz do roku w święta skuszę się na kieliszeczek prawdziwego
rumu, tylko że wynika to zazwyczaj ze względów zdrowotnych. Wiadomo święta to
czas kiedy żołądek musi szybciej trawić, a do tego rum jest znakomity…
Przechodząc do sedna sprawy –
zorganizowałam babski wieczorek, celem wspólnego odprawiania rytuału
maseczkowania. Przygotowałam się znakomicie, zakupiłam maseczek kilka, bo
wiadomo, jak szaleć to z prawem wyboru, męża wygoniłam do teścia na mecz (tak
ten z basenem)… Jednym słowem dom wolny, dobra wola jest, humor dopisuje.
I co?
I nic.
Koleżanki oczywiście przyszły,
tylko że koncepcja legła w gruzach. Całkowicie. Totalna porażka, klapa. Bo jakże
to by być mogło, żeby jedna przed drugą odkryła prawdziwą twarz? Jak zmyć
makijaż i przyznać się do niedoskonałości? Niemożliwe…
Za to dowiedziałam się
wszystkiego o wszystkich, plotki z ostatniego miesiąca przeleciały przez moją
głowę z szybkością i jasnością błyskawicy, grom trzasnął w mój święty spokój. Ot
i przyczyna dyniowej głowy gotowa. Jeszcze mąż musiał oczywiście dołączyć do
grona pomstujących (oczywiście do kogo, to już bliżej nie wiadomo).
I tak oto z babskiego wieczora,
zrobiła się samotna nocna kuracja uzdrawiająco-upiększająca. Zamknięta w swojej
skromnej łazience, uprawiałam czary, aby zmyć z siebie brzydotę tego świata i
wszystkie plotkowe bzdury, które obchodzą mnie tyle, co zeszłoroczne prognozy
pogody…
Wyróżnienia i podziękowania:
Teraz ta najbardziej przyjemna
część notatki, a mianowicie, chwalenie się.
Otóż, zostałam uhonorowana,
nagrodzona i wymieniona przez trzy, nie przez cztery dobre duszyczki, czyli:
- http://unaweblog.blogspot.com/
- http://fyourbeauty.blogspot.com/
- http://bambusowy-raj.blogspot.com/
- http://balbinaogryzek.blogspot.com/
Teraz ja powinnam wyróżnić osoby,
którym przekazuję swoje wyróżnienie. Zawsze jestem w takich momentach bardzo
zdenerwowana, bowiem uwielbiam fakt, że do mnie piszecie i ze mną rozmawiacie,
lubię czytać Wasze komentarze, więc na swój sposób chciałabym wyróżnić każdego.
Jednak napisanie, że wyróżnienie daję wszystkim, oznacza równocześnie, że nie
daję nikomu.
Dlatego wyróżniam te blogi, które
jeszcze tego wyróżnienia nie otrzymały (przynajmniej nie doczytałam, aby tak
było), a więc:
- Sonja: http://ori-leszno.blogspot.com/
- Tanika: http://dobredlaurody.blogspot.com/
- Kayah: http://planetakayah.blogspot.com/
- Ewelina: http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/
- Monika: http://glamourka89.blogspot.com/
- Palinka: http://palinka-blog.blogspot.com/
- Ania: http://make-up-passion.blogspot.com/
Wszystkim ogromnie dziękuję za
odwiedziny, komentarze i pytania oraz przesyłam pozdrowienia i tysiące uśmiechów :)
To koleżanki troszkę się nie sprawdziły w zabawie :P A o ampułkach już pisałam :)
OdpowiedzUsuńŻeby tylko troszkę...
UsuńTo przegapiłam, sierota jedna...
Tak czasami jest.. :) Więc się nie martw :) A co do ampułek to wracam do nich po zalecanej przerwie :) Są moim zdaniem niezłe :)
UsuńSzkoda, że wieczorek się nie udał.
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym Tobie potowarzyszyła z maseczka na twarzy :)
Gratuluję wyróżnienia!
Ależ dziękuję, dobra duszyczko :)
UsuńI zapraszam oczywiście, w każdej chwili!!!
Usuńbabskie wieczory to zawsze świetne imprezy ! :D
OdpowiedzUsuńWidać nie każde... :(
UsuńKochana dziękuję Ci bardzo za wyróżnienie!:-) Przesyłam buziaki. Cmok cmok:***
OdpowiedzUsuńCmok i cmok :)
UsuńOj, szkoda, że wieczór był nie do końca udany :(
OdpowiedzUsuńŚwietna dynia :D
OdpowiedzUsuńBravo.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMiało być: hi hi hi, dyniowa głowa...
UsuńJa bym chętnie się przyłączyła:)
OdpowiedzUsuńNiestety nieraz tak jest...ja próbuję od dawna namówić kumpele na kręgle ale nie daje się...a tak mi się marzy:P
Zapraszam, zawsze otwarte, jestem do dyspozycji...
UsuńChęci były i akceptacja, ale jak przyszło do praktyki...
Bardzo dziękuję za wyróżnienie :* Jest mi miło z tego powodu, ale też smutno, że kobiety wstydzą się siebie nawzajem, mężczyzn - to rozumiem, ale koleżanek :(
OdpowiedzUsuńNie wysłałam dziś saszetek bo w jednej Biedronce nie było, ale w weekend odwiedzę pozostałe :*
Fatalnie, strasznie mnie zdenerwowały, przecież się umówiłyśmy!!! No cóż, starałam się...
UsuńDziękuję, ale masz przeze mnie tylko dodatkowy kłopot :(
Szkoda, że nie wyszło. Mogłyście się dobrze bawić.
OdpowiedzUsuńKoleżanki się bawiły, hi hi hi, tylko mnie doprowadziły do rozpaczy...
Usuńaj nawaliło po całości;/
OdpowiedzUsuńOj tak...dokładnie :(
UsuńSzkoda, ze wieczór się nie udał, bo patrząc na maseczki to porządnie byłaś przygotowana :)
OdpowiedzUsuńStarałam się coś fajnego zrobić i tak mnie na szaro zrobiły, paskudy jedne!
UsuńSzkoda, że wieczór się nie udał :(
OdpowiedzUsuńJa bym była chętna :)
Dziękuję i zapraszam :)
Usuńgraaatuluje wyroznien :*
OdpowiedzUsuńMarta, nie gniewaj się, ale takie koleżanki to....ach szkoda gadać
OdpowiedzUsuńJa to bym nawet włosy z Tobą umyła i w turbanie z maseczką na twarzy siedziała :)
Kiedy robiłam szkołę wizażu i makijażu, nauczycielka kazała nam przyjść bez make upu w celu analizy typu urody. Szkoda, że nie widziałaś co się działo
Głowa do góry Maleńka, być może kiedyś, uda Nam się spotkać, na żywo i zorganizujemy prawdziwy wieczorek
Ściskam Cię mocno i dziękuję z całego serducha za wyróżnienie
Ależ jak mogę się gniewać na Ciebie. Jestem wściekła na nie, bo obiecały i w końcu wiedziały jakie mam plany... Dlatego zawsze mówię, że liczyć to mogę tylko na siebie!
UsuńMam nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki dzień, wspólne SPA, to byłby raj...
Ukłoniki, cała przyjemność po mojej stronie :)
Szkoda Twoich nerwów na nie. Głowa do góry :*
UsuńHi, hi, z tym wieczorem u mnie też by była taka sama klapa jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMoje koleżanki wolą poznać nowości kosmetyczne, ale zmywać swą " urodę " - nie!!!
Dziękuję Martusiu za Wyróżnienie, niezmiernie mi miło - buziaki ;*
O tak, na nowości zawsze jest ochota, i do testowania też. Ale cóż, przyjaciółkę mam jedną (bo tak być powinno), ale jest teraz daleko i mnie nie może wspierać fizycznie... Czas zmienić koleżanki...
UsuńBuziaki, wzajemnie :)
Szkoda, że wieczór się nie udał, ehh co za koleżanki...
OdpowiedzUsuńTakie całkiem do niczego, jak się okazuje...
UsuńNiektórym ciężko się tak 'odkryć' przed innymi. Szczerze mówiąc, to bardzo współczuję takim osobom. Muszą się strasznie źle ze sobą czuć ;(
OdpowiedzUsuńWcześniej, nigdy o takim scenariuszu nawet nie pomyślałam...
UsuńMnie było ciężko zorganizować takie spotkanie... no cóż. Trudno. Bardzo Ci dziękuję za wyróżnienie:))) Jest mi bardzo miło.
OdpowiedzUsuńTeraz w weekend nie będę miała czasu na bloga, ale oczywiście potem nadrobię zaległości. Pozdrawiam tymczasem, wszystkiego dobrego dla Ciebie:)
gratuluje wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wieczór się nie udał...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wyróżnienie! :)
:)
UsuńOO, nie ma to jak babskie wieczory, nawet jeśli z maseczek nici! W każdym razie miło było i to najważniejsze! A rum i owszem, ale ja najlepiej lubie go z herbatą , miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńA ja tak z kieliszeczka :) A wieczorek, cóż był jaki był :)
Usuńja w szkole kosmetycznej musialam tez zdejmowac " twarz " i wszystkie oglądały jak wygląda demonstrowanie oczyszczania podniecały sie moimi wągrami haha :D
OdpowiedzUsuńbabskie wieczory własnie wrocilam z takowego :)
To zapewne ta ciekawsza strona zajęć :)
UsuńMarta, szczerze uśmiałam się z Twojego opowiadania i wcale nie odbieram tego tak tragicznie. Powiedziałabym - normalka. Kobitki takie są i ja wcale nie miałabym do nich pretensji. A na pewno nie przekreślałabym tych koleżanek planując inne spotkania. Widocznie było to spotkanie takie... no... inicjacyjne;) Następne podejrzewam byłby bardziej odważne! Ja to wiesz jak mam z tą szklanką na pół pełną i ... najważniejsze, że był pretekst do spotkania, że pogadałyście, albo one raczej się wygadały. Super. Może za bardzo się zafiksowałaś na maseczki, one tego nie łyknęły jak Ty się tego spodziewałaś i ot... gong. My tu na blogu jesteśmy nieźle teraz zakręcone na te maseczki, ale w realnym życiu... To co innego. Ale się rozpisałam, a chciałam tylko napisać, że ja bym tego tak źle nie odbierała, a maseczki się jeszcze przydadzą, zobaczysz!:)
OdpowiedzUsuńo i gratuluję wyróżnień, sama muszę zrobić listę i odwlekam to i odwlekam, bo trudno się zdecydować...
UsuńDzięki Malinko :)
UsuńChodzi jednak o to, że koleżanki zostały uświadomione o celu, a ja nie lubię niespełnionych obietnic :)
Nieraz tak po prostu wyjdzie... Jeszcze jest czas!
Usuńszkoda że się nie udało , trzymaj się ! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńKobiety są jakieś dziwne:) haaaa Marta na odtrutkę plotkowego jadu masz swoich przyjaciół z internetu:) nie wiem co się dzieje wokoło, że tak się kontaktu ludzkie spłyciły - wszechogarniające zadufanie i zakłamanie - szczera prawda z tym zmyciem makijażu. W każdym razie na poprawę humorku maseczki się ostały no i mąż, z którym najfajniej się jest przecież godzić nieprawdaż;) mrug mrug:)
OdpowiedzUsuńCudne dzięki :) Mąż jako pocieszyciel, tak to się sprawdza :)
UsuńSzkoda, że tak się skończył babski wieczór... może kiedyś zorganizujemy nasz blogowy :)) Też nie lubię plotek, bo są w większości mówieniem czegoś złego o ludziach, już nie mówiąc o tym że najczęściej to nie prawda. Ja lubię posłuchać, jak ktoś coś fajnego wymyśli, coś mu się uda. To napawa pozytywnymi emocjami i chęcią życia :) A, no i mężowi chyba wieczór też nie wyszedł, chyba że miał zamiar pooglądać pływanie ;D
OdpowiedzUsuńNieźle by było, ale już to widzę... zaraz wyszłoby, że każdy chce gdzie indziej :) Chyba że wszyscy zechcieliby odwiedzić Bieszczady, to się da załatwić raz i dwa :)
UsuńOgólnie jestem zainteresowana światem w stopniu małym, lubię ludzi o swoich pasjach i własnym zdaniu, którego nie boją się wypowiadać. Lubię oryginalne podejście do wszystkiego, bo sama jestem nieco inna. Ale nie każdy potrafi być sobą...
gratuluje kolejnego wyroznienia, kolejne jak najbardziej zasluzone :)
OdpowiedzUsuńa mimo zlych humorow meza babskie wieczorki sa baaardzo potrzebne :)
Dziękuję :)
Usuńgratuluję wyróżnienia, w pełni na nie zasłużyłaś ;)
OdpowiedzUsuńBiedna Marta, przynajmniej próbowałaś i masz elegancki zapas maseczek :)
OdpowiedzUsuńI gratuluję wyróżnienia ;*
To fakt - zapas jest pewnie na całą jesień!
Usuńdziwne koleżanki :D ale zdziwiło mnie bardziej, że nie lubisz ploteczek? no jak tak można, przecież to jest wpisane w naturę każdej kobiety :P
OdpowiedzUsuńWidocznie jestem albo mało kobieca, albo zdziwaczała :):) hi hi hi
UsuńHehe w sumie zabawnie, że nie wyszło bo każda bała się zmyć makijaż :)
OdpowiedzUsuńI wychodzi na to, że kobietki malują się dla kogoś, a prawdziwa twarz zostaje tylko dla siebie...
Usuńgratuluję wyróżnienia, szkoda, ze koleżanki takie zachowawcze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTrudno, co poradzę, że nosimy maski...
Gratuluję wyróżnienia :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWieczór zapowiadał się przyjemnie, szkoda, że nie do końca się udał:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nic z tego wieczoru nie wyszło. miałaś dobre chęci, no ale cóż poradzić.. a wiedziały o tym wcześniej? tj. mogły nastawić się psychicznie na taki maseczkowy wieczór?
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia:) nie słyszałam jeszcze, że "chodzi" takie po blogach.
No co Ty gadasz, szkoda, bo pomysł przedni! Swoją drogą zazdroszczę umiejętności robienia nalewek. Ja również alkohol piję od wielkiego dzwonu, ale chętnie coś "swojego" bym zmajstrowała.
OdpowiedzUsuń