piątek, 19 października 2012

Babski wieczorek, dyniowa głowa i wyróżnienia :)



 

Czy wiecie jak się kończą maseczkowe babskie wieczorki?

Tak, zaraz powiecie, że na sto procent urodziwie…
Niestety kończą się głową jak dynia i złym humorem męża…

Głowa jak dynia, nie koniecznie wynika oczywiście z nadmiaru bąbelków czy innych napojów wyskokowych, chociaż domowej naleweczki mojego wykonania nikt nie odmawia. I zawsze wszystkim smakuje. Ja (dziwadło do kwadratu) niestety jestem jedyną osobą, która tego faktu docenić nie potrafi, bowiem nie pijam kompletnie żadnego alkoholu. Oj dobrze, żeby nie skłamać, raz do roku w święta skuszę się na kieliszeczek prawdziwego rumu, tylko że wynika to zazwyczaj ze względów zdrowotnych. Wiadomo święta to czas kiedy żołądek musi szybciej trawić, a do tego rum jest znakomity…

Przechodząc do sedna sprawy – zorganizowałam babski wieczorek, celem wspólnego odprawiania rytuału maseczkowania. Przygotowałam się znakomicie, zakupiłam maseczek kilka, bo wiadomo, jak szaleć to z prawem wyboru, męża wygoniłam do teścia na mecz (tak ten z basenem)… Jednym słowem dom wolny, dobra wola jest, humor dopisuje.
I co?
I nic.  

Koleżanki oczywiście przyszły, tylko że koncepcja legła w gruzach. Całkowicie. Totalna porażka, klapa. Bo jakże to by być mogło, żeby jedna przed drugą odkryła prawdziwą twarz? Jak zmyć makijaż i przyznać się do niedoskonałości? Niemożliwe…

Za to dowiedziałam się wszystkiego o wszystkich, plotki z ostatniego miesiąca przeleciały przez moją głowę z szybkością i jasnością błyskawicy, grom trzasnął w mój święty spokój. Ot i przyczyna dyniowej głowy gotowa. Jeszcze mąż musiał oczywiście dołączyć do grona pomstujących (oczywiście do kogo, to już bliżej nie wiadomo).

I tak oto z babskiego wieczora, zrobiła się samotna nocna kuracja uzdrawiająco-upiększająca. Zamknięta w swojej skromnej łazience, uprawiałam czary, aby zmyć z siebie brzydotę tego świata i wszystkie plotkowe bzdury, które obchodzą mnie tyle, co zeszłoroczne prognozy pogody…


Wyróżnienia i podziękowania:

Teraz ta najbardziej przyjemna część notatki, a mianowicie, chwalenie się. 
Otóż, zostałam uhonorowana, nagrodzona i wymieniona przez trzy, nie przez cztery dobre duszyczki, czyli:






Teraz ja powinnam wyróżnić osoby, którym przekazuję swoje wyróżnienie. Zawsze jestem w takich momentach bardzo zdenerwowana, bowiem uwielbiam fakt, że do mnie piszecie i ze mną rozmawiacie, lubię czytać Wasze komentarze, więc na swój sposób chciałabym wyróżnić każdego. Jednak napisanie, że wyróżnienie daję wszystkim, oznacza równocześnie, że nie daję nikomu.
Dlatego wyróżniam te blogi, które jeszcze tego wyróżnienia nie otrzymały (przynajmniej nie doczytałam, aby tak było), a więc:


Wszystkim ogromnie dziękuję za odwiedziny, komentarze i pytania oraz przesyłam pozdrowienia i tysiące uśmiechów :)



70 komentarzy:

  1. To koleżanki troszkę się nie sprawdziły w zabawie :P A o ampułkach już pisałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko troszkę...
      To przegapiłam, sierota jedna...

      Usuń
    2. Tak czasami jest.. :) Więc się nie martw :) A co do ampułek to wracam do nich po zalecanej przerwie :) Są moim zdaniem niezłe :)

      Usuń
  2. Szkoda, że wieczorek się nie udał.
    Ja chętnie bym Tobie potowarzyszyła z maseczka na twarzy :)

    Gratuluję wyróżnienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. babskie wieczory to zawsze świetne imprezy ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana dziękuję Ci bardzo za wyróżnienie!:-) Przesyłam buziaki. Cmok cmok:***

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, szkoda, że wieczór był nie do końca udany :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym chętnie się przyłączyła:)
    Niestety nieraz tak jest...ja próbuję od dawna namówić kumpele na kręgle ale nie daje się...a tak mi się marzy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, zawsze otwarte, jestem do dyspozycji...
      Chęci były i akceptacja, ale jak przyszło do praktyki...

      Usuń
  7. Bardzo dziękuję za wyróżnienie :* Jest mi miło z tego powodu, ale też smutno, że kobiety wstydzą się siebie nawzajem, mężczyzn - to rozumiem, ale koleżanek :(
    Nie wysłałam dziś saszetek bo w jednej Biedronce nie było, ale w weekend odwiedzę pozostałe :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fatalnie, strasznie mnie zdenerwowały, przecież się umówiłyśmy!!! No cóż, starałam się...
      Dziękuję, ale masz przeze mnie tylko dodatkowy kłopot :(

      Usuń
  8. Szkoda, że nie wyszło. Mogłyście się dobrze bawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanki się bawiły, hi hi hi, tylko mnie doprowadziły do rozpaczy...

      Usuń
  9. Szkoda, ze wieczór się nie udał, bo patrząc na maseczki to porządnie byłaś przygotowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się coś fajnego zrobić i tak mnie na szaro zrobiły, paskudy jedne!

      Usuń
  10. Szkoda, że wieczór się nie udał :(
    Ja bym była chętna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Marta, nie gniewaj się, ale takie koleżanki to....ach szkoda gadać
    Ja to bym nawet włosy z Tobą umyła i w turbanie z maseczką na twarzy siedziała :)
    Kiedy robiłam szkołę wizażu i makijażu, nauczycielka kazała nam przyjść bez make upu w celu analizy typu urody. Szkoda, że nie widziałaś co się działo
    Głowa do góry Maleńka, być może kiedyś, uda Nam się spotkać, na żywo i zorganizujemy prawdziwy wieczorek
    Ściskam Cię mocno i dziękuję z całego serducha za wyróżnienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ jak mogę się gniewać na Ciebie. Jestem wściekła na nie, bo obiecały i w końcu wiedziały jakie mam plany... Dlatego zawsze mówię, że liczyć to mogę tylko na siebie!
      Mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki dzień, wspólne SPA, to byłby raj...
      Ukłoniki, cała przyjemność po mojej stronie :)

      Usuń
    2. Szkoda Twoich nerwów na nie. Głowa do góry :*

      Usuń
  12. Hi, hi, z tym wieczorem u mnie też by była taka sama klapa jak u Ciebie :)
    Moje koleżanki wolą poznać nowości kosmetyczne, ale zmywać swą " urodę " - nie!!!
    Dziękuję Martusiu za Wyróżnienie, niezmiernie mi miło - buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, na nowości zawsze jest ochota, i do testowania też. Ale cóż, przyjaciółkę mam jedną (bo tak być powinno), ale jest teraz daleko i mnie nie może wspierać fizycznie... Czas zmienić koleżanki...
      Buziaki, wzajemnie :)

      Usuń
  13. Szkoda, że wieczór się nie udał, ehh co za koleżanki...

    OdpowiedzUsuń
  14. Niektórym ciężko się tak 'odkryć' przed innymi. Szczerze mówiąc, to bardzo współczuję takim osobom. Muszą się strasznie źle ze sobą czuć ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej, nigdy o takim scenariuszu nawet nie pomyślałam...

      Usuń
  15. Mnie było ciężko zorganizować takie spotkanie... no cóż. Trudno. Bardzo Ci dziękuję za wyróżnienie:))) Jest mi bardzo miło.
    Teraz w weekend nie będę miała czasu na bloga, ale oczywiście potem nadrobię zaległości. Pozdrawiam tymczasem, wszystkiego dobrego dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że wieczór się nie udał...
    Bardzo dziękuję za wyróżnienie! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. OO, nie ma to jak babskie wieczory, nawet jeśli z maseczek nici! W każdym razie miło było i to najważniejsze! A rum i owszem, ale ja najlepiej lubie go z herbatą , miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tak z kieliszeczka :) A wieczorek, cóż był jaki był :)

      Usuń
  18. ja w szkole kosmetycznej musialam tez zdejmowac " twarz " i wszystkie oglądały jak wygląda demonstrowanie oczyszczania podniecały sie moimi wągrami haha :D
    babskie wieczory własnie wrocilam z takowego :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Marta, szczerze uśmiałam się z Twojego opowiadania i wcale nie odbieram tego tak tragicznie. Powiedziałabym - normalka. Kobitki takie są i ja wcale nie miałabym do nich pretensji. A na pewno nie przekreślałabym tych koleżanek planując inne spotkania. Widocznie było to spotkanie takie... no... inicjacyjne;) Następne podejrzewam byłby bardziej odważne! Ja to wiesz jak mam z tą szklanką na pół pełną i ... najważniejsze, że był pretekst do spotkania, że pogadałyście, albo one raczej się wygadały. Super. Może za bardzo się zafiksowałaś na maseczki, one tego nie łyknęły jak Ty się tego spodziewałaś i ot... gong. My tu na blogu jesteśmy nieźle teraz zakręcone na te maseczki, ale w realnym życiu... To co innego. Ale się rozpisałam, a chciałam tylko napisać, że ja bym tego tak źle nie odbierała, a maseczki się jeszcze przydadzą, zobaczysz!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o i gratuluję wyróżnień, sama muszę zrobić listę i odwlekam to i odwlekam, bo trudno się zdecydować...

      Usuń
    2. Dzięki Malinko :)
      Chodzi jednak o to, że koleżanki zostały uświadomione o celu, a ja nie lubię niespełnionych obietnic :)

      Usuń
    3. Nieraz tak po prostu wyjdzie... Jeszcze jest czas!

      Usuń
  20. szkoda że się nie udało , trzymaj się ! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kobiety są jakieś dziwne:) haaaa Marta na odtrutkę plotkowego jadu masz swoich przyjaciół z internetu:) nie wiem co się dzieje wokoło, że tak się kontaktu ludzkie spłyciły - wszechogarniające zadufanie i zakłamanie - szczera prawda z tym zmyciem makijażu. W każdym razie na poprawę humorku maseczki się ostały no i mąż, z którym najfajniej się jest przecież godzić nieprawdaż;) mrug mrug:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudne dzięki :) Mąż jako pocieszyciel, tak to się sprawdza :)

      Usuń
  22. Szkoda, że tak się skończył babski wieczór... może kiedyś zorganizujemy nasz blogowy :)) Też nie lubię plotek, bo są w większości mówieniem czegoś złego o ludziach, już nie mówiąc o tym że najczęściej to nie prawda. Ja lubię posłuchać, jak ktoś coś fajnego wymyśli, coś mu się uda. To napawa pozytywnymi emocjami i chęcią życia :) A, no i mężowi chyba wieczór też nie wyszedł, chyba że miał zamiar pooglądać pływanie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieźle by było, ale już to widzę... zaraz wyszłoby, że każdy chce gdzie indziej :) Chyba że wszyscy zechcieliby odwiedzić Bieszczady, to się da załatwić raz i dwa :)
      Ogólnie jestem zainteresowana światem w stopniu małym, lubię ludzi o swoich pasjach i własnym zdaniu, którego nie boją się wypowiadać. Lubię oryginalne podejście do wszystkiego, bo sama jestem nieco inna. Ale nie każdy potrafi być sobą...

      Usuń
  23. gratuluje kolejnego wyroznienia, kolejne jak najbardziej zasluzone :)
    a mimo zlych humorow meza babskie wieczorki sa baaardzo potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  24. gratuluję wyróżnienia, w pełni na nie zasłużyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Biedna Marta, przynajmniej próbowałaś i masz elegancki zapas maseczek :)
    I gratuluję wyróżnienia ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. dziwne koleżanki :D ale zdziwiło mnie bardziej, że nie lubisz ploteczek? no jak tak można, przecież to jest wpisane w naturę każdej kobiety :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie jestem albo mało kobieca, albo zdziwaczała :):) hi hi hi

      Usuń
  27. Hehe w sumie zabawnie, że nie wyszło bo każda bała się zmyć makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wychodzi na to, że kobietki malują się dla kogoś, a prawdziwa twarz zostaje tylko dla siebie...

      Usuń
  28. gratuluję wyróżnienia, szkoda, ze koleżanki takie zachowawcze :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wieczór zapowiadał się przyjemnie, szkoda, że nie do końca się udał:)

    OdpowiedzUsuń
  30. szkoda, że nic z tego wieczoru nie wyszło. miałaś dobre chęci, no ale cóż poradzić.. a wiedziały o tym wcześniej? tj. mogły nastawić się psychicznie na taki maseczkowy wieczór?
    gratuluję wyróżnienia:) nie słyszałam jeszcze, że "chodzi" takie po blogach.

    OdpowiedzUsuń
  31. No co Ty gadasz, szkoda, bo pomysł przedni! Swoją drogą zazdroszczę umiejętności robienia nalewek. Ja również alkohol piję od wielkiego dzwonu, ale chętnie coś "swojego" bym zmajstrowała.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję! Każda opinia jest dla mnie cenna.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących.

Komentarze naruszające zasady dobrego wychowania, netykiety, przepisy prawa lub powszechnie uznane za obraźliwe będą usuwane.