sobota, 15 września 2012

Doskonałość na niedoskonałości - krem Malinowy Zdrój




Witajcie

Dzisiaj powracamy do Malinowego Zdroju (nazwa wciąż mnie zachwyca, aż westchnę sobie z błogim rozmarzeniem) za sprawą trzeciego produktu już wcześniej przedstawianej serii kosmetyków biosiarczkowch usuwających niedoskonałości skóry.
Jak pamiętacie (jeśli nie odsyłam do poprzedniego wpisu: (clik)) w serii znajdują się takie produkty jak żel myjący, maska oraz krem uniwersalny do twarzy, czyli przeznaczony zarówno na dzień, jak i na noc. Dodam też, że jest to seria przeznaczona do cery problemowej, w tym dojrzałej, co mnie osobiście ogromnie cieszy, dawno już bowiem poszukiwałam tego typu kosmetyków.



O ile żel myjący i maskę nazwałam wspaniałymi i cudownymi, a tyle krem muszę (tak zwyczajnie i po prostu) nazwać – doskonałością. Takie stopniowanie na górnej granicy zalet, w matematyce rozpatrywanych po stronie plusów (i maksimów), dąży do owej plus nieskończoności, która nakazuje mi nieskończenie chwalić krem używając superlatyw i wszelkich epickich hiperboli. Dla tej właśnie cechy postanowiłam przedstawić Wam biosiarczkowy krem poświęcając mu cały osobny wpis. Dlaczego? Bowiem jest tego naprawdę warty, a ja chcę Was o tym przekonać. Sesja zdjęciowa była robiona razem, stąd konwencja przedstawienia jest taka sama.


Biosiarczkowy krem do twarzy Malinowy Zdrój – moja opinia


Biosiarczkowy krem do twarzy usuwający niedoskonałości skóry Malinowy Zdrój opakowany jest w duże kartonowe pudełeczko, na którym producent przedstawia wszystkie zalety produktu. Na każdej stronie pudełka znajdziemy więc wszelkie potrzebne informacje, a co więcej poznamy tajemnicę i magię potęgi tego kremu, opartej na wodzie siarczkowej. Ogromnie spodobał mi się też pomysł opisu serii, który znajdziemy wewnątrz opakowania. Wszystkie te estetyczne, a zarazem zmyślne działania producenta uświadamiają potencjalnemu konsumentowi zarówno zalety produktu, jak również przedstawiają serię, dzięki czemu od razu wiemy, po jakie dodatkowe produkty możemy i powinniśmy sięgnąć. 



Wewnątrz znajdziemy śliczny słoiczek ze srebrną nakrętką, którego estetyka może budzić zachwyt (zwłaszcza jeśli ktoś ma taką jak ja obsesyjno-maniakalną i zdecydowanie nieuleczalną tendencję, do lubowania się w pięknych opakowaniach). Słoiczek jest przezroczysty, natomiast krem jest barwy białej, co widzimy, nawet nie zaglądając pod nakrętkę. Oczywiście długo nie wytrzymamy i odkręcimy, ciesząc się jak małe dziecko z czekającej na nas niespodzianki.



Wnętrze kryje jeszcze folię zabezpieczającą i oto widzimy sam produkt. Powiem Wam, że na pierwszy rzut oka (na drugi zresztą też) wydaje się nam, że krem ma bardzo gęstą czy wręcz tłustawą konsystencję. To jest jednak tylko pozorne złudzenie, które mija już w momencie pierwszej aplikacji. Krem jest bowiem niezwykle delikatny, a zarazem ogromnie wydajny. Wystarczy bowiem odrobina, która pięknie się rozprowadza i niemal natychmiast jest wchłaniana przez skórę. Sama nabieram produkt odpowiednią szpatułką, taka aplikacja jest dla mnie łatwiejsza i nie ma owego paskudnego zwyczaju wnikania pod paznokcie (co mnie ogromnie denerwuje).



Moja skóra bardzo szybko wchłania ten krem, powodując natychmiastowe uczucie nawilżenia a zarówno wygładzenia skóry. Rankiem cudownie odświeża, wieczorem przynosi wrażenie ukojenia. Tak odebrałam aplikację samodzielną kremu, ale jak wiecie, mam przyjemność stosowania wszystkich produktów serii. Po myciu twarzy żelem, krem staje się preparatem ujędrniającym, odżywczym i ochronnym. Natomiast po masce, która cudownie oczyszcza, ale delikatnie ściąga moją skórę, krem pozwala skórze się odprężyć, a jednocześnie cudownie ją nawilża i uelastycznia. 



Dla mojej twarzy niezwykle istotny jest także efekt swoistego matowienia, który jest u mnie bardzo zauważalny i ogromnie mnie cieszy. Ponadto idealnie nadaje się pod makijaż, co sprawdziałam z kilkoma rodzajami podkładu oraz pudrem sypkim. Jest idealny, a ponadto nie powoduje podrażnień, zaczerwienienia czy innych mniej przyjemnych skutków. Również nie wysusza i działa redukująco na ilość wydzielanego sebum. 



Zapach kremu jest świeży, grapefruitowy, zdecydowany, a jednocześnie subtelnie wyrafinowany. Jest dokładnie, taki jaki powinien być, aby kusić i zniewalać, a tym samym idealnie pasować do pozostałych produktów tej linii. Dla mnie jest to cecha niezwykle ważna, mam bowiem tendencję do oceniania kosmetyków także pod tym względem. Niestety bywa, że zapach mi się nie podoba i wówczas nie jestem w stanie stosować danego, nawet okrzykniętego hitem kosmetyku. Tutaj aromat jest fantastyczny, a przyjemność używania cudownie relaksująca i odświeżająca.  



Wszystkie wymienione zalety przekonały mnie do nazwania biosiarczkowego kremu do twarzy usuwającego niedoskonałości skóry Malinowy Zdrój – doskonałością i moją receptą na problemy skórne. Wszystkie pochwały są uzasadnione, a działanie dokładnie przetestowane. Jestem zachwycona tym kremem, a także całą serią kosmetyków Malinowy Zdrój. Z przyjemnością polecam Wam tę markę i serię wierząc, że wiele kobiet odnajdzie w nich cudownie magiczne lekarstwo na swoje problemy.



Od producenta:


Balneokosmetyk z leczniczą, najsilniejszą na świecie wodą siarczkowej, borowiną, oczarem i ekstraktem z kory wierzby do cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do zmian trądzikowych.

Wyjątkowo skuteczny krem o lekkiej, niezatykającej porów formule, polecany do codziennej pielęgnacji cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do trądziku.
Specjalnie opracowana receptura na bazie najmocniejszej na świecie siarczkowej wody mineralnej, borowiny, oczaru i ekstraktu z kory wierzby skutecznie usuwa niedoskonałości cery i zapobiega ich ponownemu powstawaniu. Reguluje pracę gruczołów łojowych i normalizuje wydzielanie sebum, zapobiegając błyszczeniu się skóry, oraz zwalcza wykwity trądzikowe i chroni przed powstawaniem nowych zmian trądzikowych. Dodatkowo zwiększa nawilżenie i sprężystość skóry, dzięki czemu zmarszczki stają się mniej widoczne, a skóra wygląda młodziej.
Dzięki regularnemu stosowaniu skóra odzyskuje równowagę i piękny, zdrowy wygląd. Niedoskonałości stają się mniej widoczne, a powierzchnia skóry – gładka i równa.



Substancje aktywne:
·    Najsilniejsza na świecie woda siarczkowa: bardzo silnie zmineralizowana woda lecznicza o wyjątkowo wysokiej zawartości bioaktywnej siarki oraz innych mikro i makroelementów takich jaki: sód, wapń, magnez, potas, chlor, brom, jod.
·         Ekstrakt z kory wierzby: zawiera kwas salicylowy, który złuszcza, przyspiesza odnowę naskórka i działa antybakteryjnie.
·         Termoaktywna borowina: biologicznie czynny rodzaj torfu. Zawarte w niej kwasy organiczne i sole nadają jej właściwości przeciwzapalne, ściągające, rozgrzewające i bakteriobójcze.
·         Oczar wirginijski: działa ściągająco. Oczyszcza i nawilża skórę, poprawiając jej koloryt.


Krem natychmiast wchłania się w skórę, nie pozostawiając tłustej warstwy. Nie powoduje podrażnień, nie wysusza skóry. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV.
Produkt przyjazny dla skóry, zawiera naturalny olejek grejpfrutowy. Nie zawiera barwników.
Testowany na skórze tłustej i mieszanej, ze skłonnością do trądziku.

Pojemność:
50 ml.
Cena kremu: 41,00 zł.
Cena zestawu (żel, maska, krem): 91,20 zł.
Więcej: http://www.balneokosmetyki.pl




Serdecznie dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie za przekazanie serii Malinowy Zdrój do testów. Jestem ogromnie zadowolona i polecam kosmetyki z prawdziwą przyjemnością.


Dla wszystkich, którzy są publicznymi obserwatorami mojego bloga firma Malinowy Zdrój ufundowała 15% rabat na zakup wybranych kosmetyków w sklepie internetowym :) 

Kod rabatowy:  47q65c



Wystarczy, że dokonując zakupu w sklepie internetowym (clik) wpiszecie kod kuponu rabatowego, wówczas system automatycznie zrabatuje zamówienie o 15%.
Link do sklepu: http://www.balneokosmetyki.pl





Wspaniałą recenzję kosmetyków z Malinowego Zdroju znajdziecie też na blogu Doroty: http://tylkopolskiekosmetyki.blogspot.com/2012/09/biosiarczkowy-krem-usuwajacy.html?showComment=1347721708830#c5134053040004507904
Polecam, bowiem Dorota pisze z perspektywy osoby o innym typie skóry - a efekty, przeczytajcie same...



A Wy już znacie kosmetyki Malinowy Zdrój?
Jakie są wasze doświadczenia?
Zapraszam do dyskusji :) 


Słodkie wyróżnienie:


Wiecie, że nie lubię pisać osobnych notatek, dlatego dodaję informację właśnie tutaj.
Mój blog otrzymał słodkie wyróżnienie od Malinki (clik). Dziękuję Ci bardzo, to niezwykle słodkie i miłe. Naprawdę nie spodziewałam się takiego uznania i tym bardziej się cieszę. Zrobiłaś mi bardzo wielką i miłą niespodziankę!!!

Z ogromną przyjemnością włączam się do tej gry. Cała zabawa polega na tym, że autorka obdarowanego bloga wybiera 5, 10 lub 15 blogów, które lubi i do których często zagląda. Oczywiście zawsze jest wielki problem i dylemat, jak i kogo tu wybrać?



Najpierw chciałabym zaznaczyć, że wszystkie blogi które obserwuje bardzo lubię i staram się do każdego codziennie zaglądać. A większość moich ulubionych, już została nagrodzona, a powtarzać się nie należy...

Tym słodkim znaczkiem chciałabym wyróżnić:
(kolejność alfabetyczna)

http://dobredlaurody.blogspot.com/
http://glamourka89.blogspot.com/
http://kosmetykipannyjoanny.blogspot.com/
http://laviolettee.blogspot.com/
http://madziakowo.blogspot.com/
http://magicwordcherry.blogspot.com/
http://outside-glass.blogspot.com/
http://sayonaramoose.blogspot.com/
http://simplechill.blogspot.com/
http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/

Mam nadzieje, że nic nie przeoczyłam i że wymienione przeze mnie blogi nie otrzymały jeszcze takiego wyróżnienia.

Na koniec chcę jeszcze podziękować wszystkim którzy do mnie zaglądają, tym co zostają ze mną i włączają się do dyskusji. Mój blog dopiero się rozwija, nie ma nawet miesiąca, a Wy nadajecie sens moim staraniom
Wielkie buziaki dla Was!!!


75 komentarzy:

  1. Ja stosuję ten krem, zaczęłam niedawno, mam teraz okropną cerę, wiec krem będzie mieć bardzo szerokie pole do popisu :) Zobaczymy jak zadziała, czy też będę tak zadowolona jak Ty Marto :*
    A te poziomeczki są przeurocze, mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę równie pozytywnych efektów, ja go po prostu pokochałam!!!

      Usuń
    2. Dziękuje Marto, liczę na to, a raczej moja biedna skóra :*

      Usuń
    3. U mnie efekty były bardzo szybkie, ale ja jestem wrażliwiec i wszystko na mnie dość mocno działa :)

      Usuń
    4. U mnie też efekt był widoczny już po kilku zastosowaniach:)

      Usuń
    5. jestem niesamowicie zaciekawiona...mam cerę suchą ale ma tendencje do pojedynczych krostek, może krem okaże się dla mnie wybawieniem?

      Usuń
  2. MM malinka ;)
    No,no na Tobie to on sie bardzo dobrze sprawdził :)
    Nie znałam tej firmy aż do tej pory ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniała marka, sama miałam możliwość jej odkrycia i jestem w milionach procent zadowolona :)

      Usuń
  3. Kurczę, nie słyszałam o nim, ale mocno zachęciłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tak pozytywnie zaskoczona efektami, że musiałam je podkreślić!

      Usuń
  4. Tak, tak, z tego co wiem to mają też wersję dla rudowłosych :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuje się skuszona:)Twoja recenzja przekonała mnie do kosmetyków Malinowego Zdroju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) I będę polecać, gdzie tylko się da, bo są tego warte :)

      Usuń
  6. Piękne są te kremy, bardzo ładne opakowania, a na mnie to działa:) Jeśli do tego wyrównuje koloryt skóry, to chętnie też bym go wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie mam problemu z kolorytem, ale wszystkie inne zalety wymieniane przez producenta się u mnie potwierdziły, więc naprawdę wierzę, że ta również :)

      Usuń
  7. Czyli działa nie tylko na mnie:) Te kosmetyki są bardzo dobre, nie spodziewałam się aż takiego działania.
    Dziś nałożyłam makijaż na ten krem i moja buzia zaczęła się lekko świecić wokół nosa dopiero po czterech godzinach, a na policzka w ogóle przez cały dzień! Dla mnie to naprawdę fenomen!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - fenomen. Ja mam problem (wieczny) z błyszczeniem czoła. A tutaj, nawet bez podkładu, zmatowienie i brak świecenia utrzymuje się cudownie!

      Usuń
  8. Opakowanie zachwyca, a Twoja recenzja przekonuje, że jest wart swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wart, tym bardziej, że jest niesamowicie wydajny. Dla mnie wystarczy dosłownie odrobinka, pięknie się rozprowadza i wchłania.

      Usuń
  9. Ja z okazji soboty wybrałam się po raz pierwszy na saunę do włosów:P
    Włosy po tym pierwszym razie są o wiele lepsze w dotyku:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupiłam póki co maseczkę i żel do mycia, te z poprzedniego postu i kurcze, nie powinnam dzisiaj czytać tego postu, bo pluję sobie w brodę, że nie zdecydowałam się na zakup również kremu... Niby dopiero co kupiłam krem na dzień i na noc, jest to słaba wymówka, ale obiecałam sobie, że po tym jak sie skończą, a pozostałe produkty się sprawdzą, zainwestuję w krem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę, że mnie odwiedzasz :) Tak w zestawie jest jeszcze krem, jak widzisz idealnie dopasowany - ale tak to jest z seriami. Mam nadzieję, że Twoja opinia o tych produktach będzie równie dobra. Wówczas można dokupić krem (i skończyć zaczęty).
      Miłej nocki, pozdrawiam wzajemnie :)

      Usuń
    2. Pięknie dziękuję za słodkie wyróżnienie, tym bardziej, że to już moje 2, więc niedziela upływa stanowczo pod znakiem słodkich ciasteczek i Waszych wyrazów uznania.
      Dziękuję :)

      Usuń
    3. Wyróżnienie jak najbardziej zasłużone :)

      Usuń
  11. Nigdy nie słyszałam w ogóle o tej firmie :) A efekty faktycznie świetne:) I mnie też okropnie denerwuje jak krem wchodzi pod paznokcie, no utopia z tym!!:D

    Nawiązując do Twojego komentarza, Trudi oczywiście cała seria jest, ale pierwsza księga jest u mnie i jestem w trakcie czytania :):)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to było ogromne i zachwycające odkrycie.
      Trudi jest moją 'biblią', kocham. Życzę miłej lektury :)

      Usuń
  12. Ach te Twoje zdjęcia :) A do kremu mnie również zachęciłaś, ale walczę teraz z zakupoholizmem i zużywam to co już mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też prowadzę intensywny tucz portfela, tylko jakoś ten opas jest mało zauważalny...

      Usuń
    2. Mnie bardziej wkurzają te stosy niezużytych kosmetyków (ba, nawet nie otwartych!) i to mnie powstrzymuje od nowych zakupów... no, prawie, bo coś tam czasem przemycę. Jezeli zaś chodzi o chudziutki portfel to niestety - może w nim prawie nic nie być, ale jakimś cudem na nowy kosmetyk zawsze się znajdzie. (Albo na książkę!) Ech, moja silna wola wystawiona jest na ciężką próbę ostatnio :)

      Usuń
    3. U mnie silnej woli brak...

      Usuń
  13. zachęciłas mnie:) gdzie moge taki dostac?
    obserwuje ! swietny blog!

    http://barwamiteczy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie producenta, obowiązuje wpisany kod rabatowy :)
      Pozdrawiam...

      Usuń
  14. Najpierw fryzjerka myje włosy szamponem następnie nakłada na włosy odżywkę, która ładnie pachnie (dlaczego się nie spytałam co to??).
    Później włosy zwija w rulonik i siadam sobie wygodnie na krzesło po czym moja głowa znajduję się w takim mmm nie wiem jak to nazwać

    http://www.youtube.com/watch?v=qBsEF7Qx09o

    to wygląda podobnie jak w tym teledysku
    to daje takie przyjemne ciepełko, a następnie para z tego bucha

    Wiem moje tłumaczenie do najlepszych nie należy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, zrozumiałam, byłam strasznie ciekawa, jak to wygląda, ale jak czytam nie da się zrobić sposobem domowym...
      Ale fajne to jest, tylko ja nie usiedzę, jeszcze jak mi ktoś grzebie we włosach - nienawidzę...

      Usuń
  15. robisz zdjecia w pieknej scenerii tak ze te produkty jeszcze bardziej wydfaja sie warte kupna ;) jestem ciekawa zapachu tego kremiku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Zapach tak jak pisałam: czysty, dojrzały grapefruit...

      Usuń
  16. PEwnie się da tylko, ze pod suszarką :)

    O tak te ceny produktów u fryzjera są kosmiczne, a z pewnością płacą o wiele mniej za ich zakup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, ale cóż nic nie poradzę, że tak sobie śpiewają...

      Usuń
  17. Widze, ze jesteś zadowolona z tego kremu :)
    Cieszy mnie to:]
    Za taką jakość myślę że warto zapłacić :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajna zabawa, co? Aż miło się robi na duszy:) Dzięki Marta, za linki do mojego bloga. Życzę Ci miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna i słodka :) Tylko trudno typować, żeby nikogo nie obrazić itd.
      Wzajemnie, miłego odpoczynku :)

      Usuń
  19. Właśnie też sporo naczytałam się na blogach o tej odżywce, marce i skusiłam się kupić i sprawdzić jak działa, a podchodziłam do niej milion razy i zawsze odkładałam, a teraz cieszę się, że ją mam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Całkiem ciekawy ten krem się wydaje :) Ale kurcze, nigdy wcześniej o tej firmie nie słyszałam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję Martusiu :***
    Bardzo mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzięki Wielkie za wyróżnienie!!!!:) Sprawiłaś mi ogromną radość :)
    I nie mogę się doczekać konkursu!! Narobiłaś mi apetytu na tą książkę:)
    A kicia zwie się po prostu Śnieżka (ależ odkrywcze haha:D) A Twój Figiel jest uroczy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      I słodkiej niedzieli, do konkursu jeszcze ciut, ciut - to będzie pewna niespodzianka...

      Usuń
  23. Przyznam, że nie słyszałam nigdy o tej firmie, ale skoro polecasz to napewno wypróbuję.
    A tak w ogóle, to zdjęcia robisz w pięknej scenerii !

    OdpowiedzUsuń
  24. To zależy, jaką kto ma cerę. Moja jest tłusta i muszę ją dobrze oczyszczać, żeby odetkać pory :D
    Taki krem to by mi się przydał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota na swoim blogu pisze o tej serii z punktu widzenia osoby o cerze tłustej - zauważyła równie pozytywne efekty, jak ja.
      Myślę że ta seria jest naprawdę świetna :)

      Usuń
  25. Kusisz tym Malinowym Zdrojem! A nazwa serii faktycznie nieziemska :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeśli chodzi o maseczki to ja cały czas coś nowego kupuję, ponieważ nie lubię stosować cały czas tych samych :) Na poprawę humoru polecam czekoladową maseczkę do twarzy! :) Pachnie genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję Kochana za wyróżnienie ! To bardzo miłe : *** Buziaków sto !

    OdpowiedzUsuń
  28. ja już nie mogę się doczekać kiedy kurier dostarczy mi paczuszkę z całym zestawem, bo zapowiada się fantastycznie! :)
    również obserwuję, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. strasznie kusisz malinowym zdroj ja jestem teraz na etapie poszukiwan naprawde dobrego kremu bo cos problemy mam z cera a nie mialam.
    zaobserwowalam Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Kuszę, bo jestem mega zadowolona i polecam bardzo :)

      Usuń
  30. jejku dziękuje za wyróżnienie ;) jest mi MEGA miło i ciesze się niesamowicie ;)
    ciekawy krem do twarzy, może kiedyś go wypróbuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, mnie jest równie miło, że sprawiłam niespodziankę :)
      A krem polecam mocno :)

      Usuń
  31. naprawdę Twój blog nie ma jeszcze miesiąca?! jestem w szoku! nie sprawdzałam tego, ale myślałam, że jesteś blogerką "z doświadczeniem":) w takim razie gratuluję sukcesów już od samego początku!:))

    a co do Malinowego Zdroju. nazwa rzeczywiście śliczna:) kojarzy się niezwykle przyjemnie.
    krem zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie. na stronie nie mogę dla jakiego przedziału wiekowego jest tak naprawdę zalecany.. masz na pudełku może taką informację??

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziękuję za to słodkie wyróżnienie:**

    OdpowiedzUsuń
  33. Po tak szczegółowym opisie widać, że jesteś naprawdę zachwycona:) Fajnie, że dajesz nam rabat, to tym bardziej zachęca do zakupu!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuję się skuszona, odłożę pieniążki i kupię z przyjemnością
      a przed chwilą wypatrzyłam ...malinowy peeling!:)

      Usuń
    2. Tak, i ja mam ochotę na serię Eco :)

      Usuń
  34. Ja nie mam aż takich problemów z cerą, aczkolwiek zapamiętam ten krem, gdyby kiedyś się przydał, a i polecę znajomym, którzy mogą mieć potrzeby posiadania takiego:)
    Bardzo dobrze mi się czyta Twoje recenzje, a zdjęcia jak zwykle urocze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudne dzięki, staram się bardzo, aby było fajnie :)

      Usuń
  35. ale super zabawa:) nie słyszałam o takim czymś na blogach hehe:) to miło jak ktoś docenia kogoś:) chyba muszę się postarać żeby i mnie ktoś docenił:)

    obserwuję i zapraszam do siebie, będzie mi bardzo miło gościć cię na moim blogu:)
    http://efffastyl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. O matko, dopiero teraz tu dotarlam i widze wyroznienie! i podskakuje z radosci! dziekuje slicznie :) w zyciu nie spodziewalabym sie! :) przy okazji bardzo pieknie opisalas tten krem i taka nazwe ma fajna, az sie chce go miec natychmiast! cieplutko sciskam i wlacze sie do zabawy wkrotce, buziaki! :)
    roztargniona laviolettee :)

    OdpowiedzUsuń
  37. woda siarczkowa, borowina, oczar... brzmi super.
    gratuluje wyroznienia :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję! Każda opinia jest dla mnie cenna.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących.

Komentarze naruszające zasady dobrego wychowania, netykiety, przepisy prawa lub powszechnie uznane za obraźliwe będą usuwane.