poniedziałek, 10 września 2012

Cień sypki APC Cosmetics - słoneczny blask





Witam cieplutko :)

Dzisiaj pogoda rozpieszcza mnie od samiutkiego rana, słoneczko pięknie się uśmiecha i człowiekowi aż raźniej się robi na duszy. Kocham słoneczko, ponad wszystko na świecie, więc dzisiaj będzie słonecznie...

Mam zamiar opowiedzieć o dwóch kosmetykach polskiej marki APC Cosmetics. Ale dzisiaj będzie tylko o jednym, bowiem mam za dużo zdjęć, a oprócz pokazywania muszę też przecież opatrzyć je literkami. Dlatego zacznę od cienia sypkiego oznaczonego nr 37 i nazywanego wdzięcznie 'kawa z mlekiem'. Patrząc na kolor mam jednak wrażenie, że jest to taka kawusia z podwójnym mlekiem, albo nawet podwójną śmietanką. Ale nie doczepiając etykietek do nazw, które tak naprawdę są bardzo adekwatne do produktów przejdę do opisu.

 

Cień sypki APC Cosmetics - moja opinia 




Jest to cień sypki z drobinkami złota, którego refleksy nadają makijażowi efekt słonecznego blasku. Kolor ten jest bardzo trudno pokazać na zdjęciu, ale liczę na Waszą wyobraźnię. Dodatkowo kolor zależy od kąta padania światła, jego natężenia, a także barwy. Jednym słowem jest to cień, który może błyszczeć, połyskiwać lub tylko delikatnie rozświetlać oko. Wybrałam go właśnie dzisiaj do opisu, należy bowiem do cieni, które idealnie nadają się do makijażu letniego (lekkiego, świecącego, delikatnego), a dzisiaj jest właśnie tak letnio i cudownie. Natomiast jesienią mam zamiar używać go do dopełnienia makijażu, jako drugi cień położony delikatnie i wysoko, dla otwarcia oka i wzbogacenia efektu świetlistości.



Cień zamknięty jest w ślicznym, maleńkim pudełeczku akrylowym z czarną nakrętką. Wygląda niesamowicie elegancko i ślicznie. Uroku dodaje mu rozmiar – jest to puzderko o rozmiarach 3x3 cm, czyli takie maleńkie, figlarne cudeńko. Czarna nakrętka ze złotym logo wieńczy to dzieło, które jest prawdziwą rozkoszą dla moje oka. Sam cień ma postać drobnego, bardzo drobnego pyłu. Jest to typowy sypki cień, który trzeba umieć nakładać. Po pierwsze zawsze odrobinę się rozsypuje po pudełeczku, a po drugie wymaga dużej precyzji i zręczności. Sama używałam tego cienia dość często, a jak widzicie – niewiele go ubyło. Jest zatem niesamowicie wydajny i przez to można się cieszyć jego urokiem bardzo długo.



Trwałość cieni położonych na sypko jest średnia. Położonych na mokro – duża, natomiast na bazie – doskonała. Czyli same zalety, jeśli oczywiście lubicie tego typu cienie. Sama musiałam nauczyć się je stosować i teraz nie mam z tym już żadnego problemu, ale początki były ciężkie. Najbardziej lubię makijaż na bazie, jest bowiem szybki i nie mam problemu z dobrym nałożeniem odpowiedniej ilości cieni – nie lubię bowiem grudek czy wałeczków, które często się tworzą przy nieumiejętnym nałożeniu tego typu cieni (innych zresztą też :)). 



Jednym słowem jest to bardzo dobrej jakości cień, który może się podobać zarówno postawiony na półeczce w opakowaniu, a także na oku. Spełnia swoje zadanie rozświetlania oka, pięknie dopełnia moje brązowo-złote tęczówki, a zarazem optycznie je powiększa (co mnie cieszy ogromnie). Jestem nim zachwycona, zwłaszcza jeśli złocista poświata odbijana jest przez promienie słońca. Kolor jest uniwersalny i chociaż sama preferuję głębokie brązy i czekolady oraz stare złoto, ten odcień bardzo ładnie wygląda przy opalonej twarzy lub w duecie z innym odcieniem brązu. 
 
Producent niewiele mówi na temat swoich kosmetyków, ale podkreśla wyraźnie i stanowczo, że: korzystają z barwników wyprodukowanych w najnowocześniejszych technologiach, więc odcień, intensywność oraz połysk cieni są bardzo złożone, ciekawe i urozmaicone. Generalnie są to cienie mocno połyskujące i często opalizujące (zmieniające kolor pod wpływem kąta padania światła). Tylko czarny – numer 20 jest matowy. Cienie nie zawierają talku, konserwantów i środków zapachowych. Firma produkuje cienie w 60 kolorach.
Cena w opakowaniu akrylowym (5 g): 15,50 zł.




I jak się Wam podoba taki słoneczny, delikatny cień?
Lubicie tego typy kosmetyki?
Zapraszam do rozmowy… :)


W kolejnej odsłonie pokażę Wam puder sypki APC Cosmetics w równie pięknym, ale nieco większym opakowaniu :)


41 komentarzy:

  1. nie wiem, ale wydaje mi się, że jak na tak małą ilość cienia jest drogi ;O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, większość cieni eco jest droga - tak to niestety wygląda, płacimy za jakość...

      Usuń
  2. zgadzam się, że jest to drogi kosmetyk a z tą marką spotykam się pierwszy raz...za to właśnie lubię blogi, iż inni pomagają mi odkryć nieznane mi kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, wiem że marka nie jest popularna, ale moim zdaniem warto pokazać ich produkty :)

      Usuń
  3. Nie używałam jeszcze sypkiego cienia hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOOOOOOOO widzisz, masz nowy pomysł na cienie. Ale przyznam - trzeba się nauczyć :)

      Usuń
    2. to pewnie trochę potrwa za nim się nauczę hi

      Usuń
    3. Oj tam, oj tam, chwila to tylko wyrwa w czasie, a to naprawdę miła odmiana dla oka :)

      Usuń
  4. Nie miałam nigdy cieni sypkich ten wygląda bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem wygląda bardzo ładnie :) Lubię takie delikatne odcienie, które stosuję jako bazę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tak jak napisałam, latem samodzielnie, jesienią i zimą jako dopełnienie :)

      Usuń
  6. Myślę, że APC to świetne cienie, ale niedoceniane i mało znane. Mam pigment turkusowy, i dwa jasne opalizujące na złoto i zielono. Stosuję na bazę i jestem nimi zachwycona.:) Ciekawa jestem co to za drugi kosmetyk tej marki, o którym chcesz napisać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także jestem bardzo zadowolona z tego cienia. Cieszę się, że podzielasz moją opinię :) Sama mam ochotę na czekoladowy brąz.
      Drugim kosmetykiem jest puder sypki rozświetlający :)

      Usuń
  7. Fajny kolor. Ciekawe jak wygląda na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delikatnie i subtelnie, ale rozbłysk ma piękny :) Nie mam talentu do makijażu, więc pokazuję sam produkt. Reszta w ręce znawców i sfera wyobraźni :)

      Usuń
  8. Lubię brązy, ale czy ja czasami cała nie byłabym brązowa po takim makijażu?;) Nie mam doświadczenia z tego typu cieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brązowa może nie, ale rozświetlona na pewno :) Naprawdę trzeba się nauczyć, ale później jest już OK (jak ze wszystkim :))

      Usuń
  9. Cień jak najbardziej w moim kolorze :)
    Cieni używam tak, że biorę trochę na pędzelek i robię kreski, zazwyczaj delikatnie brązowe. Nie wiem czy umiałabym obsłużyć się sypkim ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nakładam na bazę, więc prawie tak samo, albo na mokry pędzelek lub gąbeczkę, zależy co ma wyjść :)
      Ale bywało, że miałam więcej pod okiem, niż na powiece - za to trening czyni mistrza :)

      Usuń
  10. Co do Vitapilu to sprawdziłam i jeśli zauważysz rezultaty to daj znać, proszę, jak działa! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nigdy o nim nie słyszałam , ale powiedzmy że mnie zaintrygował ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że potrafię intrygować i ciekawić :) moim zdaniem warto poznać :)

      Usuń
  12. Sypkie cienie trzeba umieć aplikować, ale efekt bywa zaskakujący! Pamiętam jak spodobał się bliskiej mi osobie, że tak pięknie, extra! Co prawda innej marki, ale warto te sypkie próbować.
    Ten trochę drogi, nie wiem czy bym go kupiła. Mam traumę :p bo mój rozwalił się w podróży...ech.
    Pozdrawiam Marto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głowa do góry, mam nadzieję, że wszystko skończy się tylko na strachu...
      A fakt pozostaje faktem, trzeba umieć - ale warto się nauczyć. Cena może wygórowana nieco (np. w porównaniu z Jane Iredale), ale ten używałam przez lato - i tyle go nadal zostało (jak na fot.).

      Usuń
  13. ooo to sie ciesze ze nie dostal;am tuszu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi hi, zestawik jest fajny, z przyjemnością poczytam, jak się sprawował :)

      Usuń
  14. Ciekawy kolorek, cenowo, ja wiem czy tak wiele, bo z tego co widzę, pigmentację ma bardzo mocną, więc na pewno wystarczy go odrobina na jedną aplikację. Kolorek trocha nie w moim stylu, ale ciekawie prezentuje się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorek też wydawał mi się, nie "mój", ale latem wygląda jak złota mgła. Tyle mi zostało po lecie, więc jest super wydajny :)
      A cena, moim zdaniem, jak na cienie typu eco - jest adekwatna :)

      Usuń
  15. ja nie umiem posługiwać się sypkimi cieniami :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trening czyni mistrza - a naprawdę efekty są ciekawe i zupełnie inne niż przy cieniach tradycyjnych :)

      Usuń
  16. Nie używałam jak dotąd sypkiego cienia ale wydaje się być całkiem fajny. Kolor bardzo przyjemny ;) Choć moim zdaniem ciut za drogi jak na taką małą pojemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkreślę jeszcze raz, że jest to cień certyfikowany jakością eco - stąd i troszkę wyższa cena :)

      Usuń
  17. Hmmm... Wydaje mi się w fajny :). A Twoja recenzja tylko przemawia za jego zakupem. Miałam kiedyś cień sypki, z tym, ze limonkowy. Bardzo fajny.
    Pozdrawiam!
    (jeśli masz ochotę i czas - zapraszam do siebie)

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczny słoiczek, cena jak najbardziej w porządku (i jeszcze eco na dodatek!). Uwielbiam sypkie cienie, choć preferuję znacznie ciemniejsze kolory, mam chętkę na ten matowy czarny :) Czy mozna je kupić w którejś z drogerii stacjonarnych, czy tylko przez ich stronę? Czekam na recenzję pudru, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie wiem jak są dostępne po drogeriach, ale przez stronę chyba najłatwiej i największy wybór :)
      Nareszcie, ktoś nie krzyczy na cenę, co mnie cieszy, bo mam niespodziankę :)

      Usuń
  19. opakowanie prześliczne. niestety, patrząc na nie od razu mam wrażenie, że to drogi produkt. jak jest w rzeczywistości?
    sama sypkich cieni raczej nie używam. przeważnie mój makijaż jest robiony "na szybko" przed pracą i obawiam się, że przy sypkim cieniu i porannym zaspaniu/pośpiechu miałabym go wszędzie tylko nie na oku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak napisałam 6 g w tym słoiczku kosztuje 15,50 zł.
      A jeśli chodzi o aplikację, trzeba się nauczyć, i też jest szybko i trafia na oko :)

      Usuń
  20. Wyglada bardzo ciekawie, i w otoczeniu tych bratkow - bardzo zacheca do wyprobowania :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję! Każda opinia jest dla mnie cenna.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących.

Komentarze naruszające zasady dobrego wychowania, netykiety, przepisy prawa lub powszechnie uznane za obraźliwe będą usuwane.