Witajcie
Ponieważ trwa mini zabawa z
komentarzami (TUTAJ) powinnam przedstawić Wam produkt, który można sobie wybrać jako
nagrodę. Mowa o B-Group Rueber – czyli kompleksie witaminowym do włosów.
Widzicie na zdjęciach produkt o pojemności 100
ml, ale jeśli tylko będę miała okazję pokarzę Wam pełną wersję tego kosmetyku,
który nazwałam „swoim zielonym cudeńkiem”. Muszę jednak przyznać i to całkiem szczerze, że te mniejsze opakowania są naprawdę śliczne i bardzo wdzięcznie się prezentują :) Na początku opowiem Wam jednak, że
przeznaczenie tego kosmetyku, to włosy przedłużane, peruki oraz włosy poddawane
zabiegom chemicznym.
Moje zdziwienie przeznaczenia tego kosmetyku było ogromne, ale jak zawsze byłam
ciekawa. Taka już jestem, a wszystko w tym kosmetyku do mnie przemawiało. Od koloru (wiosno trwaj!), poprzez zapach i konsystencję oraz sposób stosowania, który bardzo lubię.
Możecie pomyśleć, że eksperymenty
na włosach to rzecz straszna, jednak moim zdaniem, inaczej nie ma szans na
sprawdzenie kosmetyku. Włosy mają jednak dziwną cechę – wybierają sobie kosmetyki,
według własnego uznania. Przynajmniej moje nie nauczyły się czytać, a jeśli
nawet, to wcale nie muszą zgadzać się z zaleceniami.
I jeszcze ten zielony kolor (co ponownie podkreślę) –
mnie zauroczył, a przecież za oknem jeszcze szaro, buro i nijako. Co więcej, ta
maska prześlicznie pachnie – cytrusowo, owocowo z domieszką ciepłej, słodkiej
nuty, która mnie bardzo się podoba i sprawia, że pielęgnacja staje się aromatycznym zabiegiem, który możemy wykonać w domu, a nie tylko w ekskluzywnych salonach SPA dla włosów.
Kompleks ma konsystencję
woskowego, dość gęstego budyniu, ciut bardziej zwartego niż powszechnie znane
maski. Bardziej może kojarzyć się z maścią, ma w sobie bowiem coś jedwabnie
gładkiego, śliskiego, ale nie tłustego. Delikatnie lepi się w palcach, jednak
nałożony na wilgotne włosy traci tę cechę.
Pięknie rozprowadza się po
włosach i prześlicznie przy tym pachnie – więc używanie jest jeszcze bardziej
przyjemne. Kompleks B-Group, który dla potrzeb własnych i recenzji zamiennie nazywam
maską, ale od razu zaznaczę, że nią nie jest, albo nie do końca. Może być więc
różnie używany.
Producent zaleca nakładanie na
około 30 minut i spłukanie. Sama nakładałam na około godzinę i zawijałam w
czepek, gdyż tak lubię i zazwyczaj przynosi to najlepsze rezultaty na moich
włosach. Po umyciu nie stosuję, żadnej dodatkowej maseczki, gdyż moje włosy
tego nie wymagają.
Jaki jest efekt? U mnie
zdecydowane i widoczne zwiększenie objętości włosów i ich miękkości. Jednakże
ostatnio poznałam opinię, że kompleks bardzo puszy włosy, aż konieczne jest
nałożenie maseczki w celu ich poskromienia. Za to wspaniale nabłyszcza, nadając
naturalny i piękny efekt zdrowych, lśniących włosów.
Zastanawiałam się nad tymi nieco
odmiennymi opiniami i doszłam do wniosku, że problemem moich włosów była zbyt
mała puszystość i kompleks wpłynął jednoznacznie na zwiększenie ich objętości. Ponieważ
są mocno kręcone, nie wywołuje efektu „piorun strzelił w miotłę”, chociaż sama
nawet nie miałabym nic przeciwko. Lubię artystyczny bałagan na głowie, tylko
aby był zdrowy!
I tutaj właśnie mogę powrócić do
tematu kompleks-maska. Bowiem u mnie sprawdza się jako maska, natomiast u
innych może istnieć potrzeba dodatkowego użycia innej maski, jeśli efektem jest
zbyt duże napuszenie włosów. Więc jest to kosmetyk, który może maskę zastąpić (tak jak u mnie) lub być dodatkowym zastrzykiem witalności i energii dla naszych zmęczonych zimą i czapkami włosów.
Ale nie filozofując zbyt długo, bowiem mogę
czasami zabiec zbyt daleko, kompleks jest znakomitym kosmetykiem do włosów
oklapniętych, zmęczonych, pozbawionych objętości. I zniszczonych zabiegami
chemicznymi, co także należy podkreślić. Jest bardzo ciekawym kosmetykiem do
włosów, który w przypadku moich włosów sprawdza się znakomicie i bardzo go
lubię.
Stosuję raz na tydzień, teraz
natomiast zamierzam spróbować tylko raz na dwa tygodnie, stan mojej rozczochranej czupryny
poprawił się bowiem w tak znacznym stopniu, że nie chciałabym przedobrzyć.
A „zielone
cudeńko” polecam Waszej uwadze…
Od producenta:
B - Group - kompleks witaminowy
B-Group to silny kompleks
witaminowy, bogaty w substancje odżywcze, silnie nawilżający i wzmacniający
włosy przedłużane. Ułatwia rozczesywanie. Nie obciąża, ani nie
przetłuszcza włosów. Bardzo ładny owocowy zapach.
WSKAZANIA: Doskonały, odżywczy kompleks
witaminowy przeznaczony dla włosów przedłużanych, peruk i włosów poddawanych
zabiegom chemicznym. Pielęgnacja włosów przedłużanych.
OPAKOWANIE: 500 ml/słoiczek
Firma RUEBER została założona w
1982 roku przez José María Codina po przeprowadzeniu dogłębnych badań. Od tej
pory stale rozwija się, by stać się symbolem w dziedzinie włosów na poziomie
krajowym i międzynarodowym. Bardzo duże doświadczenie i silna pozycja na rynku
w dziedzinie peruk na miarę, przedłużania włosów, akcesoriów oraz produktów do
włosów stawia markę w czołówce i umożliwia sprostanie wymaganiom i potrzebom
klientów.
Firma RUEBER LABORATORIES została
założona w roku 1990 jako wynik dogłębnej analizy, prowadzonej poprzez
obserwację i rosnącą świadomość potrzeby wprowadzenia na rynek produktów, które
sprostają potrzebom i oczekiwaniom profesjonalistów.
Bezpośrednim importerem i
wyłącznym dystrybutorem marki RUEBER na Polskę jest firma NETCAFE POLAND. Swoją
ofertę kieruje głównie do salonów fryzjerskich i fryzjerów, którzy po za
stylizacją dbają także o zdrowe włosy swoich klientów. Oferuje dwie podstawowe
linie produktów jakimi są serie Innovative i Tricosystem, dające klientowi
profesjonalne, niezwykle efektywne rozwiązania dopasowane dokładnie do jego
potrzeb. Firma RUEBER to także innowacyjna, opatentowana metoda przedłużania
włosów Ice Extensions.
WIĘCEJ: http://www.rueber.pl/
Trwa też mini zabawa - do wygrania 2 wybrane maski Rueber.
Szczegóły tutaj
Zapraszam do zabawy i rozmowy...
Fajna, ładny kolorek ma i do tego pachnie przyjemnie. Zaciekawiłaś mnie nia. Lubię jak kosmetyki nie tylko pielęgnują, ale i działają na zmysły :)
OdpowiedzUsuńTen specyfik pachnie wyjątkowo przyjemnie :)
UsuńObjętość? To coś dla mnie! :D
OdpowiedzUsuńmam hopla na punkcie moich włosów a ten produkt nie dość, że ma przyciągający kolor to jeszcze ile ma dobroci w sobie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! ;)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńMnie od razu właśnie rzucił się w oczy ten kolor:) Skojarzył mi się z jakąś kosmiczną substancją:)) Spróbowałabym tego kompleksu, bo wygląda nieziemsko i tak jak mówisz, najlepiej na sobie wypróbować kosmetyk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Taki jest kosmiczny, ale działa i na włosy i na zmysły...
UsuńSuper miętowy kolor :) Bardzo ciężko zadbać o włosy, to woda, to pogoda, to za zimno, to znów zbyt ciepło i tak zawsze coś ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, i tylko nie wiadomo co wybrać...
UsuńSama się zdziwiłam. :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia w fajnych miejscach, Ty je robisz?:)
Dziękuję. Tak ja jestem ich autorką :)
UsuńŚwietna lokalizacja :)
Usuńkolorek przyciąga uwagę :)aż chce się go używam !
OdpowiedzUsuńWspaniałe Zielone Cudeńko ;) Ty Martusiu kusisz i kusisz...
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku, buziaki ;*
A tak, tradycyjnie :)
UsuńZdecydowanie chce taki, chcę aby było ich więcej .
OdpowiedzUsuńmożesz ksiażki oddać mnie, nie obrażę się ;p
OdpowiedzUsuńmusisz mieć cudowną biblioteczkę <3
ta zielona maseczka wygląda jak mój żel chłodzący na bóle mięśniowe ;p ale zapewne pachnie ładniej
Nie ma problemu...
UsuńBardzo ciekawy specyfik ;-) Zaintrygował mnie :)
OdpowiedzUsuńOoo, akurat na objętość to ja narzekać nie mogę :D
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że jest to kuszący kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńJej, naprawdę ta maska woła o ... wiosnę ;) Lubię maski, odżywkę mogę mieć taką na "pięć razy", ale maska musi być dobra i ma przynosić upragnione efekty. Zwykle wybieram właśnie takie do włosów po niszczących zabiegach, czyli u mnie to dekoloryzacja plus ciągłe farbowanie.
OdpowiedzUsuńMoje włosy też ciągle poddawane farbowaniu, co im nie za bardzo służy - ale mają piękny kolor :)
Usuńwyglada bardzo zachecajaco, az sie chce sprobowac! i ten kolorek - budzi zaufanie
OdpowiedzUsuńZieleń jest chyba magiczna :)
UsuńKosmetyk ma bardzo ładny kolorek :) Sama z chęcią bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńmnie również zauroczył ten kolor...uwielbiam kosmetyki, które oprócz świetnego działania...wygladają kusząco ;)
OdpowiedzUsuńJa również, co chyba już wiadomo...
UsuńWygląda ciekawie,zapewne przez kolor.
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować. ;)
Ja używam do włosów tylko szampon i odżywkę. Teraz zaczęłam pić pokrzywę. Ogólnie to prostuję i farbuję i moje włosy mają się nieźle :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki o takiej konsystencji :D
OdpowiedzUsuńDodatkowa objętość to byłoby za dużo, ale odżywienie? Jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Jeśli dodaje objętości to coś całkowicie dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńKolor faktycznie świetny i przede wszystkim kojarzący się z wiosną, za którą tęsknie:) Moim włosom przydałby się witaminki.
OdpowiedzUsuńJa również tęsknię za wiosną, bardzo...
Usuńobserwuje !;)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście to jest bardzo ciekawy produkt. ;) kolor rzeczywiście bardzo ładny i jestem bardzo ciekawa jakby sprawdzał się na moich włosach - cienkich i falowanych. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie. ;)
Na moim blogu organizuje konkurs wraz ze sklepem Merg, może miałabyś ochotę sprawić sobie prezent i weźmiesz udział? :)
Bardzo ciekawy produkt jak widać, piękny kolorek, taki wiosenny:)
OdpowiedzUsuńPeelingu jeszcze nie miałam, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTe kolory robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSą takie wiosenne!
Niby nic, a tyle radości :)
O tak, można się uśmiechnąć i to szeroko :)
UsuńTroszkę bałabym się tego puszenia, ale z drugiej strony jeśli się nie spróbuje, to nie będzie wiadomo:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię "zdrowy artystyczny nieład" zdecydowanie :) a kolorek i forma super jak dla mnie można się popielęgnować i jednocześnie troszkę pobawić co by sobie humorek poprawić w oczekiwaniu na Panią Wiosnę:)
OdpowiedzUsuńWiosennie, zdecydowanie :)
UsuńCiekawe jak podziałałaby na moje włosy :)
OdpowiedzUsuństrasznie ciężko jest z dostępnością tych maseczek :(
OdpowiedzUsuń