poniedziałek, 24 czerwca 2013

Miód na usta - balsam Bioturm...




Witajcie

Pielęgnacja ust i wszelkie balsamy, pomadki tudzież wazeliny są moim oczkiem w głowie. Uwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyczne cudeńka do ust i taki stan rzeczy trwa od bardzo dawna. Nie umiem przejść obojętnie obok nowości albo produktu, który mnie zaciekawi, zaintryguje lub jest po prostu nowością, której nie miałam jeszcze okazji poznać.

Stąd też produktów do pielęgnacji ust i ich ochrony w mojej kosmetyczce nigdy nie brakuje, a jednak pozycję lidera często zajmuje jakieś nowe odkrycie, które właśnie trafiło w moje łapki. Tak też było z produktem marki Bioturm pod nazwą Lippenpflege „Repair”, czyli balsamem naprawczym z lakto-intensywnym kompleksem, miodem i ekstraktem z nagietka. Kosmetyk dostępny jest w ofercie sklepu Pasaż Kosmetyczny  (http://www.pasazkosmetyczny.pl/).



Balsam zamknięty jest w typowej dla takich produktów tubce, ta jednak dodatkowo jest jeszcze zabezpieczona w ciekawie wykonanym pudełeczku z przezroczystego plastiku. Jest to swoiste i bardzo ciekawe etui, które mnie bardzo spodobało się ze względu na pomysłowość i praktyczność. Miło popatrzeć na nowe i ciekawe pomysły na opakowania i dać się zaskoczyć czymś innowacyjnym i jednocześnie praktycznym.



Balsam jak wspomniałam znajduje się w tubce z miękkiego tworzywa z nakrętką. Aplikator ma ściętą końcówkę, ładnie wyprofilowaną i bardzo starannie wykończoną, co zapewnia nam komfort użycia bez przykrych niespodzianek (a takie już mi się przytrafiły, więc bardzo dziękuję).

Balsam ma postać zbliżoną do mleczka w kolorze żółtym i konsystencję płynną, jednak nie uwodnioną, więc nie wylewa się w nadmiarze nawet przy mocniejszym naciśnięciu (czasami się zdarza). Pokrywa usta warstwą balsamu, która na ustach staje się przezroczysta – a nie kremowa, jak mogłoby się wydawać.



Po nałożeniu na usta odczuwamy natychmiastowy komfort, zwłaszcza jeśli usta mamy spierzchnięte, wysuszone czy popękane. Kosmetyk zachowuje się jak kompres ochronny, przy czym po nałożeniu na usta czujemy jego obecność, niemal tak jakbyśmy usta posmarowali miodem. Nic nam się jednak nie klei i nie rozmazuje, a odczuwamy ową przyjemność, która pozwala mi twierdzić, że jest to kosmetyk rewelacyjny, zwłaszcza do ust potrzebujących regeneracji.



Balsam po kilku dniach stosowania wyraźnie poprawia stan ust, sprawia, że stają się miękkie i gładkie, także ładnie ujędrnione, a dodatkowo ładnie likwiduje wszelkie stany przesuszenia i spierzchnięcia. Latem, kiedy słońce potrafi bardzo wpływać na stan naszych ust jest rewelacyjną ochroną i jednocześnie lekarstwem na wysuszenie czy podrażnienie.

Nawet jeśli zdarza nam się oblizywać usta, nie spotka nas tutaj przykra niespodzianka. Balsam ma bowiem słodkawy smak, który nie powoduje cierpnięcia języka (oj przykra sprawa, a niestety czasami i tak bywa) i nie pozostawia nieprzyjemnego posmaku. Nikomu oczywiście balsamu jeść nie nakazuję :)



Czy jestem zadowolona z tego produktu? Tak, jak najbardziej i uważam, że naprawdę warto zainwestować w tak dobry i szybko działający balsam, który koi, łagodzi i chroni nasze usta. Ponadto zachwyca także jakością – skład jest wyjątkowo przyjemny i godny polecenia.

To jeden z takich kosmetyków, który warto mieć zawsze pod ręką, i używać tak dla samej przyjemności, jak i w stanach ratunkowych. Moim zdaniem to idealny balsam zarówno na letnie upały, jak i zimową, nieprzyjazną aurę, która także nie jest przyjacielem dla naszych ust.



Od producenta:


NAPRAWCZY BALSAM DO UST
Lakto-intensywny kompleks w połączeniu z miodem i ekstraktem z nagietka doskonale pielęgnuje zniszczone usta, a wysokowartościowe oleje roślinne dostarczają im jedwabistej miękkości.

Ingredients: Aqua, Glycerin, Sorbitol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Alcohol, Squalane, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Lac*, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Acacia Decurrens/Jojoba/Sunflower Seed Wax/Polyglyceryl-3 Esters, Brassica Campestris / Aleurites Fordi Oel Copolymer, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Mel*, Cera Alba*, Magnesium Sulfate, Tocopheryl Acetate, Glycyrrhetinic Acid, Calendula Offificinalis Flower Extrakt*, Ectoin, Zinc PCA, Vanilla Planifolia Fruit Extract*, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Oryzanol
*: aus kontrolliert biologischem Anbau
frei von Konservierungsmitteln, Farbstoffen, PEG, Paraffinöl
frei von Parfüm und Duftstoffen



Kosmetyk wolny od: syntetycznych konserwantów, barwników oraz środków zapachowych. Podlega dokładniej kontroli.
Pojemność: 10 ml/Cena: 24,95 zł    

Znacie już markę Bioturm?
A może macie inne naturalne sposoby na piękne usta?
Zapraszam do rozmowy...

25 komentarzy:

  1. Na szczęście nie mam dużych problemów z ustami, ale dobrze wiedzieć, że istnieje takie cudo które tak szybko koi i przynosi ulgę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marki nie znam ...mój sposób to miodek na usta ale taki najprawdziwszy z prawdziwych najlepiej lipowy :* smaczna terapia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, jaki fajny! Nie znam tej marki, Ty Martusiu zawsze coś fajnego pokażesz ;)
    Miłego dzionka ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle zaskakujesz, cena w stosunku do działania-świetna.

    OdpowiedzUsuń
  5. noo fajnie ,ze poprawia stan naszych ust ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie szukam tego typu kosmetyku. Moje usta ostatnio bardzo się wysuszyły i pękają, mam nadzieję, że ten balsam mi pomoże. Nie znam jeszcze tej marki, ale na pewno wypróbuje, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę ten balsam. U Ciebie zawsze same nowości dla mnie, super.

    OdpowiedzUsuń
  8. tą markę poznałam dopiero u Ciebie, szkoda że nie mam do nich dostępu

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię balsamy w tych tubkach, wygodnie się je nakłada :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo pozytywna recenzja.
    Nie powiem, skusiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam wszelkie mazidła do ust. Przydałby mi się taki balsam bo niestety mam spory problem z pierzchnięciem ust

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz słyszę o tym kosmetyku ale zaciekawił mnie.gdyby nie ta cena to może bym wypróbowała...:(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba coś dla mnie bo czy lato czy zima usta mam wiecznie popękane

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy go nie widziałam, ale już się przyzwyczaiłam że u Ciebie na blogu sama egzotyka :) Chętnie go wypróbuję, prezentuje się zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio używam tylko pomadek ochronnych na usta i jestem z nich bardzo zadowolona :) Balsamu używałam z neutrogeny, ale ostatnio coś przestał mnie zadowalać. Ciekawe, jakby to było z tym balsamem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. no trochę drogo ale na pewno warto :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się, że tak dobrze się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  18. znam tą markę i lubię ich produkty szczególnie maści ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja na piękne usta używam głównie miodu... ale miło jest mieć coś pod ręką, gdy wychodzi się z domu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety balsam 'Repair' jest obecnie niedostępny w PL.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję! Każda opinia jest dla mnie cenna.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących.

Komentarze naruszające zasady dobrego wychowania, netykiety, przepisy prawa lub powszechnie uznane za obraźliwe będą usuwane.