Witam cieplutko :)
Dzisiaj pogoda rozpieszcza mnie
od samiutkiego rana, słoneczko pięknie się uśmiecha i człowiekowi aż raźniej się
robi na duszy. Kocham słoneczko, ponad wszystko na świecie, więc dzisiaj będzie
słonecznie...
Mam zamiar opowiedzieć o dwóch
kosmetykach polskiej marki APC Cosmetics. Ale dzisiaj będzie tylko o jednym,
bowiem mam za dużo zdjęć, a oprócz pokazywania muszę też przecież opatrzyć je
literkami. Dlatego zacznę od cienia sypkiego oznaczonego nr 37 i nazywanego
wdzięcznie 'kawa z mlekiem'. Patrząc na kolor mam jednak wrażenie, że jest to
taka kawusia z podwójnym mlekiem, albo nawet podwójną śmietanką. Ale nie
doczepiając etykietek do nazw, które tak naprawdę są bardzo adekwatne do produktów przejdę
do opisu.
Cień sypki APC Cosmetics - moja opinia
Jest to cień sypki z drobinkami
złota, którego refleksy nadają makijażowi efekt słonecznego blasku. Kolor ten
jest bardzo trudno pokazać na zdjęciu, ale liczę na Waszą wyobraźnię. Dodatkowo
kolor zależy od kąta padania światła, jego natężenia, a także barwy. Jednym słowem
jest to cień, który może błyszczeć, połyskiwać lub tylko delikatnie rozświetlać
oko. Wybrałam go właśnie dzisiaj do opisu, należy bowiem do cieni, które
idealnie nadają się do makijażu letniego (lekkiego, świecącego, delikatnego), a
dzisiaj jest właśnie tak letnio i cudownie. Natomiast jesienią mam zamiar
używać go do dopełnienia makijażu, jako drugi cień położony delikatnie i
wysoko, dla otwarcia oka i wzbogacenia efektu świetlistości.
Cień zamknięty jest w ślicznym,
maleńkim pudełeczku akrylowym z czarną nakrętką. Wygląda niesamowicie elegancko
i ślicznie. Uroku dodaje mu rozmiar – jest to puzderko o rozmiarach 3x3 cm,
czyli takie maleńkie, figlarne cudeńko. Czarna nakrętka ze złotym logo wieńczy
to dzieło, które jest prawdziwą rozkoszą dla moje oka. Sam cień ma postać
drobnego, bardzo drobnego pyłu. Jest to typowy sypki cień, który trzeba umieć
nakładać. Po pierwsze zawsze odrobinę się rozsypuje po pudełeczku, a po drugie
wymaga dużej precyzji i zręczności. Sama używałam tego cienia dość często, a
jak widzicie – niewiele go ubyło. Jest zatem niesamowicie wydajny i przez to
można się cieszyć jego urokiem bardzo długo.
Trwałość cieni położonych na
sypko jest średnia. Położonych na mokro – duża, natomiast na bazie – doskonała.
Czyli same zalety, jeśli oczywiście lubicie tego typu cienie. Sama musiałam nauczyć
się je stosować i teraz nie mam z tym już żadnego problemu, ale początki były
ciężkie. Najbardziej lubię makijaż na bazie, jest bowiem szybki i nie mam
problemu z dobrym nałożeniem odpowiedniej ilości cieni – nie lubię bowiem
grudek czy wałeczków, które często się tworzą przy nieumiejętnym nałożeniu tego
typu cieni (innych zresztą też :)).
Jednym słowem jest to bardzo dobrej
jakości cień, który może się podobać zarówno postawiony na półeczce w
opakowaniu, a także na oku. Spełnia swoje zadanie rozświetlania oka, pięknie
dopełnia moje brązowo-złote tęczówki, a zarazem optycznie je powiększa (co mnie cieszy ogromnie). Jestem
nim zachwycona, zwłaszcza jeśli złocista poświata odbijana jest przez promienie
słońca. Kolor jest uniwersalny i chociaż sama preferuję głębokie brązy i
czekolady oraz stare złoto, ten odcień bardzo ładnie wygląda przy opalonej
twarzy lub w duecie z innym odcieniem brązu.
Producent niewiele mówi na temat
swoich kosmetyków, ale podkreśla wyraźnie i stanowczo, że: korzystają z
barwników wyprodukowanych w najnowocześniejszych technologiach, więc odcień,
intensywność oraz połysk cieni są bardzo złożone, ciekawe i urozmaicone. Generalnie
są to cienie mocno połyskujące i często opalizujące (zmieniające kolor pod
wpływem kąta padania światła). Tylko czarny – numer 20 jest matowy. Cienie nie
zawierają talku, konserwantów i środków zapachowych. Firma produkuje cienie w
60 kolorach.
Cena w opakowaniu akrylowym (5
g): 15,50 zł.
Więcej: http://www.apc-cosmetics.com
Lubicie tego typy kosmetyki?
Zapraszam do rozmowy… :)
W kolejnej odsłonie pokażę Wam
puder sypki APC Cosmetics w równie pięknym, ale nieco większym opakowaniu :)
nie wiem, ale wydaje mi się, że jak na tak małą ilość cienia jest drogi ;O
OdpowiedzUsuńCóż, większość cieni eco jest droga - tak to niestety wygląda, płacimy za jakość...
Usuńzgadzam się, że jest to drogi kosmetyk a z tą marką spotykam się pierwszy raz...za to właśnie lubię blogi, iż inni pomagają mi odkryć nieznane mi kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, wiem że marka nie jest popularna, ale moim zdaniem warto pokazać ich produkty :)
UsuńNie używałam jeszcze sypkiego cienia hi
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOO widzisz, masz nowy pomysł na cienie. Ale przyznam - trzeba się nauczyć :)
Usuńto pewnie trochę potrwa za nim się nauczę hi
UsuńOj tam, oj tam, chwila to tylko wyrwa w czasie, a to naprawdę miła odmiana dla oka :)
UsuńNie miałam nigdy cieni sypkich ten wygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńTak, mnie też ogromnie się podoba :)
UsuńMoim zdaniem wygląda bardzo ładnie :) Lubię takie delikatne odcienie, które stosuję jako bazę :)
OdpowiedzUsuńA ja tak jak napisałam, latem samodzielnie, jesienią i zimą jako dopełnienie :)
UsuńMyślę, że APC to świetne cienie, ale niedoceniane i mało znane. Mam pigment turkusowy, i dwa jasne opalizujące na złoto i zielono. Stosuję na bazę i jestem nimi zachwycona.:) Ciekawa jestem co to za drugi kosmetyk tej marki, o którym chcesz napisać...
OdpowiedzUsuńTakże jestem bardzo zadowolona z tego cienia. Cieszę się, że podzielasz moją opinię :) Sama mam ochotę na czekoladowy brąz.
UsuńDrugim kosmetykiem jest puder sypki rozświetlający :)
Fajny kolor. Ciekawe jak wygląda na twarzy.
OdpowiedzUsuńDelikatnie i subtelnie, ale rozbłysk ma piękny :) Nie mam talentu do makijażu, więc pokazuję sam produkt. Reszta w ręce znawców i sfera wyobraźni :)
UsuńLubię brązy, ale czy ja czasami cała nie byłabym brązowa po takim makijażu?;) Nie mam doświadczenia z tego typu cieniem.
OdpowiedzUsuńBrązowa może nie, ale rozświetlona na pewno :) Naprawdę trzeba się nauczyć, ale później jest już OK (jak ze wszystkim :))
UsuńCień jak najbardziej w moim kolorze :)
OdpowiedzUsuńCieni używam tak, że biorę trochę na pędzelek i robię kreski, zazwyczaj delikatnie brązowe. Nie wiem czy umiałabym obsłużyć się sypkim ;)
Osobiście nakładam na bazę, więc prawie tak samo, albo na mokry pędzelek lub gąbeczkę, zależy co ma wyjść :)
UsuńAle bywało, że miałam więcej pod okiem, niż na powiece - za to trening czyni mistrza :)
Co do Vitapilu to sprawdziłam i jeśli zauważysz rezultaty to daj znać, proszę, jak działa! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy o nim nie słyszałam , ale powiedzmy że mnie zaintrygował ;))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że potrafię intrygować i ciekawić :) moim zdaniem warto poznać :)
UsuńSypkie cienie trzeba umieć aplikować, ale efekt bywa zaskakujący! Pamiętam jak spodobał się bliskiej mi osobie, że tak pięknie, extra! Co prawda innej marki, ale warto te sypkie próbować.
OdpowiedzUsuńTen trochę drogi, nie wiem czy bym go kupiła. Mam traumę :p bo mój rozwalił się w podróży...ech.
Pozdrawiam Marto:)
Głowa do góry, mam nadzieję, że wszystko skończy się tylko na strachu...
UsuńA fakt pozostaje faktem, trzeba umieć - ale warto się nauczyć. Cena może wygórowana nieco (np. w porównaniu z Jane Iredale), ale ten używałam przez lato - i tyle go nadal zostało (jak na fot.).
ooo to sie ciesze ze nie dostal;am tuszu :D
OdpowiedzUsuńHi hi hi, zestawik jest fajny, z przyjemnością poczytam, jak się sprawował :)
UsuńCiekawy kolorek, cenowo, ja wiem czy tak wiele, bo z tego co widzę, pigmentację ma bardzo mocną, więc na pewno wystarczy go odrobina na jedną aplikację. Kolorek trocha nie w moim stylu, ale ciekawie prezentuje się :)
OdpowiedzUsuńKolorek też wydawał mi się, nie "mój", ale latem wygląda jak złota mgła. Tyle mi zostało po lecie, więc jest super wydajny :)
UsuńA cena, moim zdaniem, jak na cienie typu eco - jest adekwatna :)
ja nie umiem posługiwać się sypkimi cieniami :(
OdpowiedzUsuńTrening czyni mistrza - a naprawdę efekty są ciekawe i zupełnie inne niż przy cieniach tradycyjnych :)
UsuńNie używałam jak dotąd sypkiego cienia ale wydaje się być całkiem fajny. Kolor bardzo przyjemny ;) Choć moim zdaniem ciut za drogi jak na taką małą pojemność.
OdpowiedzUsuńPodkreślę jeszcze raz, że jest to cień certyfikowany jakością eco - stąd i troszkę wyższa cena :)
UsuńHmmm... Wydaje mi się w fajny :). A Twoja recenzja tylko przemawia za jego zakupem. Miałam kiedyś cień sypki, z tym, ze limonkowy. Bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
(jeśli masz ochotę i czas - zapraszam do siebie)
Jest fajny, dlatego z przyjemnością polecam :)
UsuńŚliczny słoiczek, cena jak najbardziej w porządku (i jeszcze eco na dodatek!). Uwielbiam sypkie cienie, choć preferuję znacznie ciemniejsze kolory, mam chętkę na ten matowy czarny :) Czy mozna je kupić w którejś z drogerii stacjonarnych, czy tylko przez ich stronę? Czekam na recenzję pudru, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie wiem jak są dostępne po drogeriach, ale przez stronę chyba najłatwiej i największy wybór :)
UsuńNareszcie, ktoś nie krzyczy na cenę, co mnie cieszy, bo mam niespodziankę :)
opakowanie prześliczne. niestety, patrząc na nie od razu mam wrażenie, że to drogi produkt. jak jest w rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńsama sypkich cieni raczej nie używam. przeważnie mój makijaż jest robiony "na szybko" przed pracą i obawiam się, że przy sypkim cieniu i porannym zaspaniu/pośpiechu miałabym go wszędzie tylko nie na oku;)
Tak, jak napisałam 6 g w tym słoiczku kosztuje 15,50 zł.
UsuńA jeśli chodzi o aplikację, trzeba się nauczyć, i też jest szybko i trafia na oko :)
Wyglada bardzo ciekawie, i w otoczeniu tych bratkow - bardzo zacheca do wyprobowania :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ja z pewnością zachęcam :)
Usuń