czwartek, 30 maja 2013

Rozwiązanie majowego konkursu...


Witajcie

Mam nadzieję, że u Was pogoda nieco ładniejsza, a nie jak u mnie burzowo i deszczowo. A takie miałam ciekawe plany...
Ale na to nic nie poradzę :(


Dzisiaj ogłaszam

Wyniki konkursu pod patronatem firmy SILOG sp. z o.o.

 

W skład 1 zestawu wchodzi 1 produkt do stóp i 1 produkt do rąk o pojemnościach:
- 150 ml + 30 ml (FUSCREME MIT LIPIDEN: silnie nawilżający do suchych i wrażliwych stóp, SCHRUNDEN – WUNDER: do zrogowaciałej, wysuszonej i szorstkiej skóry stóp + Krem nawilżająco-regenerujący do rąk)
- 75 ml + 30 ml (Krem FUSSENERGIE VON DER NATUR silnie odświeżający do stóp + Krem nawilżająco-regenerujący do rąk). 

 

 Zestawy kosmetyków marki Fusspunkt otrzymują:

 

1. Z mojego punktu widzenia
2. IDA
3. Elfik
4. Monika B.
5. Laleczka
6. Małgorzata Chrobak
7. Rudzielec
8. Magdalena R.
9. Gabrysia A.

Serdecznie gratuluję. Proszę o przesłanie danych adresowych na adres: pinkmause@onet.eu. Na dane czekam do dnia 5 czerwca. W przypadku braku zgłoszeń zostanie przeprowadzone dodatkowe losowanie.



Wszystkim ogromnie dziękuję za udział w zabawie. W czerwcu szykuję kilka kolejnych niespodzianek - zatem zachęcam do śledzenia wpisów i aktywności.
Bardzo dziękuję także przedstawicielowi firmy SILOG Sp. z o.o. za przekazanie nagród i możliwość przeprowadzenia konkursu. 

Miłego weekendu... 


środa, 29 maja 2013

KEVIN.MURPHY - pielęgnacja i filozofia...




Witajcie

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić rodzinę produktów do włosów pod każdym względem niezwykłą i wyjątkową. I nie są to tylko puste słowa czy chęć przyciągnięcia Waszej uwagi. To najprawdziwsza prawda, zwłaszcza jeśli poznacie filozofię marki, skład produktów oraz ich wygląd – który jak sami już macie okazję dostrzec, jest tak nietypowy, że już sam ten fakt – intryguje…

Patrzycie na serię nawilżającą KEVIN.MURPHY, czyli szampon do włosów (ANGEL.WASH) oraz odżywkę do włosów (ANGEL.RINSE). Są to produkty profesjonalne, fryzjerskie, a jednocześnie bliskie produktom naturalnym. Filozofia marki opiera się bowiem na zaspokojeniu wszystkich potrzeb pielęgnacji włosów na najwyższym poziomie, przy wykorzystaniu cennych naturalnych olejków, ekstraktów i wyciągów roślinnych. Kosmetyki KEVIN.MURPHY nie zawierają parabenów i siarczanów, a ich zapach to kompozycja naturalnych olejków aromaterapeutycznych.



Szampon i odżywka mieszczą się w tych niesamowicie oryginalnych opakowaniach, które i kuszą i intrygują, zaskakują i przyciągają wzrok. Różnią się odrobinkę kolorem, szampon ma opakowanie nieco jaśniejsze, mniej nasycone, jednak bez wątpienia owa seria może zostać nazwana różową.

Z subtelnościami kolorystycznymi spierać się nie będę, bowiem moim zdaniem, już kształt opakowania (jakoś dziwnie nazywać je buteleczką) jest na tyle ciekawy, aby poświęcić mu odrobinę uwagi. Jak widzicie, jest to prostokątny, z jednej strony spłaszczony pojemnik, z korkiem umieszczonym na węższym boku, na dole. Owa niezwykła buteleczka stoi w takiej pozycji i wyobraźcie sobie – nic się wcale nie wylewa, ani się nie przewraca.



Butelka jest utrzymana w swoistej prostej elegancji, zawiera opis produktu (na odwrocie), a także notatkę w języku polskim, o co zadbał polski przedstawiciel marki (A&M Premium Distribution). Pojemność tego opakowania to 250 ml, więc chociaż wydaje się mniejsze, jest to tylko złudzenie. Musicie mi też uwierzyć, że tego typu pojemnika łatwo się używa, co początkowo i mnie samą nieco zdziwiło. Jeszcze ciekawsze jest to, że tak naprawdę używa się go łatwiej niż typowej buteleczki, którą trzeba odwracać.

Tutaj otwieramy korek (jest zatrzaskiwany) i na zasadzie ściśnięcia pojemnika wydobywamy produkt. Jest to elastyczny plastik, na tyle twardy, aby nie odkształcił się podczas używania, a jednocześnie na tyle giętki, aby umożliwił łatwe i przyjemne dozowanie produktu. Jednak aby tak być mogło, a używanie było naprawdę przyjemne, produkty muszą mieć odpowiednią konsystencję.



Szampon KEVIN.MURPHY (ANGEL.WASH) ma konsystencję żelowej pasty do zębów i tak właśnie wydobywamy go z opakowania, jako wstęgę produktu, którego ilość dobieramy odpowiednio do naszych potrzeb. Szampon ma kolor różowo (nawet fioletowo) – perłowy, jest lśniący, a zarazem jedwabisty. Jest bardzo gęsty i skoncentrowany, stąd ogromna wydajność produktu, a jednocześnie duża przyjemność używania.

Szampon ładnie się pieni, przy czym nie jest to ogrom piany, która tylko otula włosy, a dość skoncentrowana pianka, która pozwala w sposób wyczuwalny bardzo dobrze oczyszczać włosy i skórę głowy. Już podczas mycia zauważamy jego doskonałe działanie oczyszczające, włosy stają się charakterystycznie skrzypiące, a jednocześnie wygładzone i nawilżone.



Szampon wygładza i nadaje włosom przyjemnej elastyczności, nie pląta włosów i nie powoduje podrażnienia skóry głowy. Ponadto ma działanie na tyle skoncentrowane, że idealnie radzi sobie z olejkami lub serum do końcówek – ładnie je zmywa, już przy pierwszym myciu.

Szampon pozostawia włosy odświeżone i oczyszczone, a jednocześnie przyjemne w dotyku, nawilżone i wygładzone. Nie czujemy owej szorstkości, która często towarzyszy myciu włosów suchych i farbowanych, a mnie po prostu bardzo irytuje. Już po kilkukrotnym użyciu możemy zauważyć, że włosy stają się zdecydowanie bardziej lśniące i odżywione, a jednocześnie bardzo ładnie oczyszczone.



Drugim z produktów jest odżywka KEVIN.MURPHY (ANGEL.RINSE), która idealnie komponuje się z szamponem pod względem efektów działania. Sama odżywka ma konsystencję bardzo gęstego kremu (a nawet masła) w kolorze żółtawo-białym. Jest gładka i mocno skoncentrowana, dlatego warto zastosować mniej niż więcej – ale ja zawsze mam takie podejście.

W takiej postaci łatwo jest produkt wcierać w wilgotne włosy, bowiem pod działaniem wody odżywka staje się jedwabna i nieco śliska i bardzo łatwo można ją rozprowadzić na całej długości. Już w momencie aplikacji zauważamy nadanie włosom owej szczególnej miękkości i wygładzenia, co sprawia, że tak lubimy nakładać odżywki.



Producent zaleca niedokładne zmycie odżywki, aby jej część pozostała na włosach w formie płaszcza ochronnego. U mnie ta metoda sprawdzała się najlepiej, a próbowałam też zmywania całkowitego po kilku minutach oraz po wygrzewaniu włosów pod czepkiem przez niecałą godzinę. Pozostawienie odrobiny odżywki pozwala na mocniejsze nawilżenie włosów, przekłada się jednak także na ich większe wygładzenie, przy zachowaniu sprężystości.

Na moich włosach mocne wygładzenie nie jest wskazane, bowiem ciągle szukam dobrych kosmetyków do wydobycia ładnego i naturalnego skrętu, jednak mniejsza ilość odżywki i jednocześnie jej działanie nawilżające i zwiększające objętość pozwalają na uzyskanie fajnej fryzury do spinania. Teraz, kiedy słońce dość mocno grzeje (przynajmniej mam nadzieję, że znowu zacznie), łatwiej mi funkcjonować przy związanych włosach, zwłaszcza podczas domowych zajęć.



Polubiłam jednak tę odżywkę za nadanie włosom ślicznej sprężystości i naturalnego blasku, który „podbija” kolor farby (a jak wiecie u mnie są to rubinowe czerwienie). Jednocześnie odżywka nie obciąża moich włosów, i pozwala im ładnie się układać przy głowie (bez owego przyklapnięcia), a także nadaje im większej objętości bez efektu paskudnego „siana na głowie”.

Seria nawilżająca KEVIN.MURPHY ogromnie przypadła mi do gustu i z przyjemnością ją opisuję, a jednocześnie polecam Waszej uwadze. To produkty profesjonalne, dlatego zasadniczo różnią się od drogeryjnych kosmetyków, zarówno jakością jak i składem, a także efektami, jakie otrzymujemy po ich zastosowaniu. Moim zdaniem naprawdę warto się zainteresować marką – choćby tylko z ciekawości.



Sama z nieukrywanym zachwytem poznawałam te produkty, za każdym razem zastanawiając się, co jest w nich tak wyjątkowego, co pozwala mi na niekłamaną przyjemność. I po wielu próbach doszłam do wniosku, że po prostu nie mogę znaleźć w nich żadnej wady, a to oznacza, przewagę i to ogromną zalet, które mam nadzieję, udało mi się ciekawie przedstawić.

Seria kosmetyków nawilżających KEVIN.MURPHY to tylko jedna z linii i oferty, jaką możecie poznać w sklepie internetowym http://www.kevinmurphy.pl/. Moim zdaniem naprawdę warto – dla niezwykłych opakowań, fantastycznego składu i efektów, które zadowolą nawet najbardziej wymagającą „włosomaniaczkę”.  

Mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazję przypomnieć Wam o tych niezwykłych na polskim rynku produktach, pod nazwą KEVIN.MURPHY. 



Od producenta:


KEVIN.MURPHY to gama salonowych produktów do profesjonalnej pielęgnacji włosów, skoncentrowana na świecie mody, stworzona przez Kevina w odpowiedzi na potrzeby fryzjerów pracujących dla magazynów o modzie.
Stylista fryzur był rozczarowany produktami do włosów powszechnie używanymi w branży. Uznał że potrzebne są produkty, które z jednej strony nie będą obciążały włosów, a z drugiej będą na tyle skuteczne, mocne i trwałe, że sprostają wyzwaniom stawianym przez wciąż zmieniające się w obecnych czasach trendy.

Zrodzona z tej samej filozofii co produkty do pielęgnacji skóry i inspirowane tym, co w naturze najlepsze, gama produktów KEVIN.MURPHY – szamponów, odżywek, kuracji i akcesoriów do stylizacji – to przyjemne połączenie wyglądu „jak z wybiegu” i naturalnej aromaterapii, zaspokajające potrzeby każdego typu włosów.

Gdy tylko jest to możliwe, produkty powstają na bazie zrównoważonych i odnawialnych składników. Produkty zawierają czyste olejki eteryczne, wyciągi z roślin i naturalne antyoksydanty. 
ŻADEN produkt KEVIN.MURPHY nie zawiera siarczanów ani parabenów oraz nie jest testowany na zwierzętach.
Dystrybutorem produktów KEVIN.MURPHY w Polsce jest A&M Premium Distribution s.c.



ANGEL.WASH
Nadający objętość szampon nawilżający do włosów cienkich i farbowanych.

Delikatny szampon regenerujący dla włosów delikatnych, słabych lub zniszczonych i farbowanych. Produkt zawiera proteiny mleka, które kontrolują problematyczne włosy uszkodzone długim zażywaniem leków, farbowaniem, rozjaśnianiem lub częstym prostowaniem. ANGEL.WASH delikatnie myje, jednocześnie zapobiegając wypłukiwaniu koloru. ANGEL.WASH chroni przed wolnymi rodnikami, hamuje utlenianie UVA, co jest niezbędne do odbudowy zniszczonych włosów.

Dla uzyskania lepszego efektu, możesz najpierw oczyścić włosy szamponem MAXI.WASH, a dopiero potem umyć je szamponem ANGEL.WASH. Na koniec użyj swojej ulubionej odżywki Kevin.Murphy.
Pojemność 250 ml/ Dostępna również pojemność 40 ml.

WŁAŚCIWOŚCI &  KORZYŚCI:
- bez siarczanów i parabenów;
- pogrubia włosy;
- nadaje objętość;
- bogaty w antyoksydanty;
- pielęgnuje delikatne, zniszczone i farbowane włosy;
- chroni kolor;
- wzmacnia i zmniejsza łamliwość; 
- pH 6.3 – 7.0;



PODSTAWOWE SKŁADNIKI:
Olejek ze skórki grejpfrutowej redukuje stres, a jego właściwości ściągające doskonale oczyszczają przetłuszczającą się skórę głowy i włosy.
Detergenty bez siarczanów delikatnie myją i zapobiegają wypłukiwaniu koloru.
Hydrolizowane białko owsa nadaje objętość.
Ekstrakt z pestek słonecznika chroni przed wolnymi rodnikami, hamuje utlenianie UVA i regeneruje uszkodzenia spowodowane utlenianiem.
Ekstrakt z lawendy wspomaga zdrowy wzrost, równoważy produkcję sebum i stymuluje proces regeneracji.
Ekstrakt z liści zielonej herbaty wzmacniający antyoksydant zapobiegający łamaniu się włosów.
Hydrolizowane proteiny pszenicy wysoce rafinowane, naturalne białko pochodzące z pełnego ziarna pszenicy poprawia strukturę włosa, nadaje połysk i odżywia włosy.
Olejek ze skórki mandarynki zamyka i wygładza łuski włosów powodując ich naturalny blask. Antyoksydanty, witaminy A i C chronią przed stresem.
Olejek z kwiatu pelargonii pachnącej nadaje włosom naturalny blask i sprawia, że są podatne na modelowanie.
Wyciąg z owoców dzikiej róży bogaty w witaminę C, łagodzi podrażnienia skóry głowy.




ANGEL.RINSE

Nadająca objętość odżywka do włosów cienkich i farbowanych. Lekka, nadająca objętość odżywka wspomagająca odbudowę komórek włosa i skóry głowy. Nawilża i chroni cienkie, suche i farbowane włosy bez ich obciążania.
Nałóż odżywkę na umyte włosy, zostaw na kilka chwil, a następnie spłucz około 80% odżywki. Resztę odżywki pozostaw na włosach. Nie martw się – odżywka nie obciąży włosów, ich łuski pozostaną zamknięte, a włosy będą zdrowe i błyszczące.
Pojemność 250 ml/Dostępna również pojemność 40ml.

WŁAŚCIWOŚCI & KORZYŚCI:
- bez parabenów;
- chroni włosy i skórę głowy;
- chroni kolor;
- wysokie stężenie naturalnych składników;
- nawilża włosy bez ich obciążania;
- regeneruje włosy już na poziomie komórkowym;
- pH 4.5 – 5.5



PODSTAWOWE SKŁADNIKI:
Masło z pestek mango indyjskiego ma właściwości łagodzące i ochronne.
Ekstrakt z pomelo wspomaga wzrost włosów i regenerację ich komórek. Działa korzystnie na włosy suche i zniszczone.
Olejek z kwiatu pelargonii pachnącej nadaje włosom naturalny blask i sprawia, że są podatne na modelowanie.
Masło kakaowe łagodzi podrażnienia skóry i uelastycznia suche włosy i skórę głowy.
Masło z mango zwiększa elastyczność suchych włosów i pomaga chronić włosy przed słońcem.
Olejek ze skórki grejpfrutowej redukuje stres a dzięki jego właściwościom ściągającym doskonale oczyszcza przetłuszczające się włosy i skórę głowy.
Olejek ze skórki mandarynki zamyka i wygładza łuski włosów podkreślając ich naturalny blask. Antyoksydanty, witaminy A i C chronią przed stresem.
Estry oliwkowe regenerują włosy już na poziomie komórkowym.




Marka jest dostępna w Polsce w najlepszych salonach fryzjerskich oraz na www.kevinmurphy.pl

I jak podobają Wam się produkty KEVIN.MURPHY?
Znacie może równie ciekawe linie do włosów?
Zapraszam do rozmowy... 

poniedziałek, 27 maja 2013

"Wymarzony lakier na lato" - wyniki konkursu


Witajcie

Za oknem szaro, zupełnie paskudnie i zimno, dlatego szybkie, wesołe i radosne podsumowanie konkursu. Dziękuję wszystkim za tak liczny udział w zabawie - naprawdę wynik rekordowy na moim blogu. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną nawet po ogłoszeniu wyników, tym bardziej, że szykuję dla Was kolejne niespodzianki...

A teraz...


Ogłaszam wyniki konkursu "Wymarzony lakier na lato"!

Do wygrania były 2 zestawy lakierów ORLY z najnowszej kolekcji Mash Up!


W skład 1 zestawu wchodzą 4 lakiery o pojemności 5,3 ml w kolorach:
- HARMONIOUS MESS
- CHOREOGRAPHED CHAOS
- MAYHEM MENTALITY
- PRETTY-UGLY 
   

Nagrody otrzymują:


1. Marlena Ś. /marlenails.blogspot.com/
2. Diablica /Dagmara D./


Serdecznie gratuluję. Czekam na Wasze dane kontaktowe (pinkmause@onet.eu) do 31.05 br. W razie braku zgłoszenia przeprowadzę kolejne losowanie. 

I jeszcze takie małe pytanie. Jeśli mogłybyście wybierać z bogatej oferty marki ORLY, jaka kolekcja przemawia do Was najbardziej? Które kolory są Wam najbliższe? Jestem ogromnie ciekawa Waszych odpowiedzi...



Ogromnie dziękuję przedstawicielowi marki ORLY za udostępnienie nagród i zorganizowanie konkursu, a wszystkim za odwiedzanie mojego bloga i udział w zabawie. 
Zapraszam na kolejne konkursy, które już niebawem...


Najnowsza kolekcja marki ORLY: 

 


POLECAM STRONY:
 

sobota, 25 maja 2013

Maseczka Kolagenowa – Last Minute Colway LAGENKO




Witajcie

Tematem dzisiejszej notatki będzie Maseczka Kolagenowa – Last Minute Colway firmy Lagenko. Moim zdaniem jedna z najlepszych maseczek dla mojej problematycznej i kapryśnej cery, zasługująca na recenzję, podkreślającą jej zalety. Dodam, że jest to już mój kolejny kontakt z produktami marki Lagenko – i jestem z tej „znajomości” ogromnie zadowolona.  

Jeśli jeszcze jesteście sceptycznie nastawione, to powiem, że jest to maseczka, którą samodzielnie należy wymieszać. A znacie przecież moje podejście do tego typu alchemicznych czynności. Otóż w tym naprawdę wyjątkowym i nielicznym przypadku, poświęciłam odrobinkę czasu i wykonałam maseczkę (bardzo szybciutko), byłam bowiem więcej niż ciekawa efektów, które sobie zakładałam.



Ale od początku. Maseczkę otrzymujemy w niewielkim zgrabnym, kartonowym pudełeczku utrzymanym w biało-niebieskiej kolorystyce, charakterystycznej dla marki. Na pudełeczku znajdziemy dokładny i wyraźny opis produktu, co każdą dociekliwą klientkę zadowolić powinno. Sama bardzo lubię wiedzieć, jakiego typu kosmetyk mam w ręce, cenię więc jasne i czytelne opisy.

Wnętrze pudełeczka także zachwyca dbałością o elegancję i estetykę, niezmiernie miło patrzeć na takie perfekcyjne wykonanie, z zauważalną dbałością, o każdy najdrobniejszy szczegół. W pudełeczku znajdujemy malutki słoiczek z żelową bazą kolagenową i glinkę w postaci proszku w woreczku. Tak właśnie glinkę, której moja cera do tej pory nie za bardzo dobrze znosiła. Posłuchałam jednak rady zaprzyjaźnionej kosmetyczki i postanowiłam spróbować w zestawieniu z hydratem kolagenowym. 



Kolagen ma postać żelowego, przezroczystego kremu, który łączy się z glinką po kilkakrotnym przemieszaniu w ładną plastyczną i gładką masę. Po otworzeniu szklanego słoiczka zabezpieczonego białą nakrętką czujemy delikatny zapach, charakterystyczny dla kolagenu, nie jest to jednak zapach mocny, czy nieprzyjemny.

Maseczkę mieszamy bezpośrednio przed użyciem, przy czym zawartość opakowania spokojnie wystarcza na dwa użycia, albo wykorzystanie na twarz, szyję i dekolt, jak sama ją nakładałam. Ponieważ maseczkę możemy sami dowolnie wzbogacać dodatkowymi składnikami (z wyjątkiem substancji zawierających kwasy owocowe lub cynk), każda z nas może wykonać maseczkę najbardziej odpowiednią dla swojego rodzaju cery. 



Sama dodałam 3 krople naturalnego olejku arganowego, jak wiecie bowiem mam cerę bardzo suchą, która potrzebuje stałego i mocnego nawilżania. Taka ilość dodatku nie zmieniła konsystencji pasty, jaką otrzymałam po wymieszaniu składników, dlatego aplikacja okazała się zupełnie bezproblematyczna.

Może się wydawać, że maseczki jest niewiele – ale to jest tylko złudzenie. Naprawdę spokojnie wystarczy nawet na dwa użycia, jeśli chcemy pokryć nią tylko twarz. Trzeba przestrzegać pewnych zasad, ale nie jest to nic nadzwyczajnego – nie używać metalowych przedmiotów, wykonać przed nałożeniem, dodawać jedynie sprawdzone dodatki.   



Nakładałam maseczkę na twarz, dekolt i szyję w sposób szybki i łatwy, co mnie bardzo ucieszyło – nie lubię bowiem maseczek tężejących zbyt szybko lub tych, które po prostu spływają z twarzy (na pewno to znacie). Efekty są widoczne już po zmyciu preparatu z ciała – i tu czekałam nie prawdziwa niespodzianka.

Otóż po raz pierwszy nie byłam rozczarowana użyciem glinki, a wręcz przeciwnie, cera stała się ładnie ściągnięta, odżywiona, a jednocześnie rozświetlona, bez przykrego uczucia zatkanych porów i nadmiernego „ciągnięcia”. Takie efekty to prawdziwa przyjemność, tym bardziej, że utrzymują się na twarzy i naprawdę są zauważalne niemal natychmiast. 



Maseczka ma lekko szarawy odcień po wymieszaniu, po wyschnięciu staje się jednak zupełnie biała. Maseczkę należy trzymać na twarzy około 20 minut, po czym zmywamy ją ciepłą wodą. Zmywa się ładnie, odkrywając odprężoną i nawilżoną cerę. Po kilku minutach, kiedy skóra wyschnie i „odpocznie” po zabiegach, możemy odkryć jej prawdziwe odnowienie.

Przy cerze bardzo suchej, dobranie dobrych kosmetyków pielęgnacyjnych wcale nie jest łatwe. Często mam z tym ogromny problem. Nieco obawiałam się stosowania tego typu maseczki, jednak moje obawy okazały się zupełnie bezpodstawne. Maseczka Last Minute zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i sprawiła, że zaczęłam bardziej ufać kosmetykom kolagenowym. 



Co więcej, bardzo polubiłam zauważone rezultaty, dlatego z wielką przyjemnością sięgnę po tego typu kosmetyk ponownie. Kto bowiem nie doceni takich efektów jak lekkie napięcie, ładne rozjaśnienie, zmniejszenie widoczności porów i spłycenie delikatnej siatki zmarszczek pod oczami, a także poprawę elastyczności i nawilżenia. Moim zdaniem, to maseczka, którą naprawdę warto poznać.

Gwarancją dla tego produktu jest skuteczne działanie. Wspaniałe i spektakularne efekty mnie zachwyciły, dlatego na pewno jeszcze wrócę do tego kosmetyku. Oczywiście, na pewno zwrócicie uwagę na cenę, która jest nieco wyższa od typowych drogeryjnych „mazidełek”. Sama jestem kobietą dojrzałą, którą nie zawsze zadowalają różnego rodzaju chemiczne receptury z saszetki i cenię jakość oraz efektywność. A te cechy zazwyczaj mają swoją cenę. Świadoma jakości jaką daje marka Lagenko, zwłaszcza jeśli nasza cera potrzebuje naprawdę dobrych kosmetyków, polecam maseczkę Last Minute Waszej uwadze.



Od producenta:


Jeśli czeka cię wieczorne przyjęcie czy bal, a nie miałaś czasu na wizytę u kosmetyczki, nie załamuj rąk. Z pomocą przyjdzie Ci Maseczka kosmetyczna Last Minute COLWAY, która w swym składzie zawiera naturalny kolagen zwany „eliksirem młodości”. Jest to jedno z największych odkryć światowej kosmetologii i biotechnologii białek. W porównaniu ze stosowanymi we wszystkich innych kosmetykach hydrolizatami kolagenowych włókien bydlęcych, zwanymi potocznie „padlina peptydową” jest żywym, aktywnie biologicznym białkiem, pozyskiwanym ze skór najszlachetniejszych gatunków ryb, odławianych z naturalnych zbiorników.

Maseczka kosmetyczna Last Minute COLWAY składa się z dwóch oddzielnie przechowywanych składników: wspomnianego wyżej kolagenu naturalnego, który stymuluje aktywność komórek skóry do produkcji kolagenu oraz zwiększa elastyczność skóry, tym samym zmniejszając jej tendencje do przedwczesnego starzenia się. Glinki kaolinowej, która również jest produktem w 100% naturalnym, pozyskiwana z głębokich pokładów, w zaledwie kilku miejscach na świecie to skarbnica najcenniejszych dla skóry związków mineralnych, zalecana jest do stosowania przy ponad 100 schorzeniach, posiada zdolności reminalizacji skóry, czyli przywraca jej naturalne minerały. Posiada silne zdolności aseptyczne - całkowicie hamuje rozwój bakterii.



Maseczkę Last Minute można stosować zgodnie z jej nazwą jako SOS na godzinę przed wyjściem. Jednakże dopiero przy regularnym zastosowaniu wykazuje pełny wachlarz swoich możliwości kosmetycznych i kosmeceutycznych, a mianowicie:
- Mineralizuje naskórek przywracając jędrność i gładkość skóry.
- Wpływa stymulująco na produkcje własnego kolagenu.
- Przywraca naturalne pH skóry.
- Tonizuje i rozświetla skórę.
- Absorbuje zanieczyszczenia i zbędną chemię z naskórka.
- Działa silnie antyseptycznie, czyli przeciwbakteryjnie, zmniejszając ryzyko zakażeń skóry.
- Zwalcza bakterie epidermy, czyli te które znajdują się na powierzchni skóry.
- Wspomaga leczenie trądziku (także różowatego).
- Uruchamia minerałozależne czynniki przeciwzmarszczkowe, przede wszystkim procesy przyrostu elastyny.
- Doskonale nawilża, opóźnia procesy starzenia skóry.
- Zabliźnia mikrorany po wszelkiego rodzaju inwazyjnych zabiegach kosmetycznych np. mikrodermabrazji.
- Ściąga rozszerzone pory, regulując jednocześnie gospodarkę tłuszczową skóry.



Sposób użycia: Bezpośrednio przed użyciem należy w miseczce dokładnie wymieszać całkowita masę obu składników, a następnie natychmiast nałożyć na twarz i szyję. Pozostawić do całkowitego wyschnięcia, po około 15-20 minutach zmyć letnią wodą. Jeżeli po zastosowaniu maseczki nie nakładamy makijażu, zaleca się zastosowanie kremu regenerującego na noc COLWAY.
Warianty wzbogacające – dobierz do własnych potrzeb. Do maseczki możesz dodać według własnego uznania np. kilka kropel oliwy z oliwek, naparu z wybranych ziół, sproszkowane zioła, sproszkowane algi, żółtko jajka. Nie należy jednak dodawać składników, które zawierają kwasy owocowe.

Skład, INCI: Aqua, Collagen, Caprylyl glycol, Elastin, Lactic Acid.
Cena: 20,00 zł


WIĘCEJ:


Lubicie kosmetyki z kolagenem?
A może już znacie produkty Lagenko?
Zapraszam do rozmowy…


czwartek, 23 maja 2013

Pocałuj mnie - balsam ZAO MAKE-UP ORGANIC...




Witajcie

Dzisiaj będzie notatka o spełniających się życzeniach… Brzmi intrygująco? Jeśli tak, to bardzo dobrze, takie bowiem było zamierzenie…

Odkąd zobaczyłam produkty tej marki, pokochałam je miłością bezwzględną, chociaż czysto platoniczną, co u mnie zdarza się wyjątkowo rzadko. Ale na pewno znacie to uczucie, kiedy coś, tak bardzo Wam się spodoba, że ogromnie chcecie to mieć. Tak właśnie było u mnie i marką ZAO MAKE-UP ORGANIC, która po prostu mnie zauroczyła, zarówno swoją filozofią, jak również bardzo piękną i rozpoznawalną estetyką opakowań.



Podziwiałam te cuda na blogach, w głębi duszy zazdroszcząc możliwości ich poznawania. Przy czym u mnie zazdrość nie jest uczuciem złym, które zmusza do działań zawistych, chyba nawet nie znam takich pojęć (chociaż mój mąż często mi powtarza, że potrafię być, tu cytat: „wstrętną jędzą”, co pewnie wkrótce przekształci się w „starą”, ale niedoczekanie…).

Dzisiaj, sama mogę się cieszyć pierwszym z produktów marki ZAO, który do mnie trafił. I ogromnie się z tego powodu cieszę. Jest to pomadka ochronna do ust, nazywana transparentnym balsamem do ust ZAO MAKE-UP ORGANIC. Produkt, który jest niezbędnikiem w mojej kosmetyczce, a zarazem kosmetykiem pod każdym względem wyjątkowym.



Jeśli spojrzycie na produkty ZAO MAKE-UP ORGANIC (http://biolander.com/) zauważycie na pewno ich charakterystyczne i śliczne opakowania. Wykonane są one z lakierowanego bambusa, więc są zarówno ekologiczne, jak i po prostu prześliczne. Nie sposób nie zwrócić uwagi na ten aspekt kosmetyków, które już na pierwszy rzut oka wyróżniają się znacząco pośród innych mi znanych. Podobają mi się ogromnie i zachwycają za każdym razem, gdy spojrzę w ich stronę.

Balsam ma opakowanie podobne do pomadek, jednak dodatkowo zapakowany jest w śliczny bawełniany woreczek (z różowymi wstążeczkami) i zgrabne brązowe pudełeczko. Wszystko to razem sprawia, że mając do czynienia z tym kosmetykiem, zachwycamy się każdym szczegółem, elegancją wykonania, pomysłem i estetyką. I za każdym razem potrafię się tymi elementami cieszyć na nowo.



Opakowanie balsamu, który ma formę bezbarwnej pomadki jest o tyle ciekawe, że jest dodatkowo rozkładane, czyli możemy wymieniać w nim sam wkład. Praktyczne i bardzo pomysłowe. Na pewno wielu z Was taka forma bardzo się spodoba. Otwieramy i wysuwamy balsam w sposób analogiczny do typowych pomadek, czyli mamy komfort użytkowania i łatwość aplikacji. To zalety bardzo ważne i istotne, zwłaszcza, że wygoda bardzo często bywa czynnikiem, do którego szybko się przyzwyczajamy i staje się dla nas czynnością naturalną.

Balsam ma formę sztyftu, który bardzo ładnie rozsmarowuje się na ustach, a jednocześnie nie traci swojego kształtu. Jest więc stosunkowo zbity, a jednocześnie plastyczny, dzięki czemu ładnie rozsmarowuje się na ustach, chociaż wymaga kilku pociągnięć. Jednak dzięki temu dobrze przylega i pozostaje na ustach przez dłuższy czas, nie ścierając się, nawet przy oblizywaniu. 



Po kilku dniach używania, nawet nieco przesuszone usta stają się miękkie i elastyczne, szybko regenerują się i odzyskują ładny, naturalnie zdrowy wygląd. Balsam przynosi ulgę i działa kojąco w przypadku ust spierzchniętych, dodatkowo długotrwale i zadowalająco nawilżając.  

Balsam nie ma zapachu, jeśli już zagłębiać się w szczegóły, powiedziałabym, że pachnie zupełnie neutralnie, nie ma też smaku, co sprawia, że jego używanie jest bardzo przyjemne. Ponadto ładnie nawilża usta i pozostawia delikatną warstwę ochronną, nadając naturalny, ale zauważalny blask ustom. Sprawia, że usta ładnie wyglądają, a ponadto nie są podatne na wysychanie czy pękanie. Jest to więc doskonała ochrona, długotrwała i jednocześnie skuteczna.



Balsam ochronny bardzo przypadł mi do gustu, ze względu na swoje walory użytkowe i zauważane efekty działania. Ponadto balsam może być używany jako podkład, baza pod błyszczyk lub szminkę, jeśli lubimy nosić kolory na ustach.
Zawsze lubiłam pomadki ochronne, a balsam ZAO jest jednym z takich kosmetyków, które poleca się z prawdziwą przyjemnością.

Dodam jeszcze, że jest to kosmetyk w pełni naturalny, co zadowoli każdą kobietę zwracającą uwagę na jakość i skład kosmetyków, których używa. Dołączając prześliczne opakowanie i bardzo dobrą ochronę – otrzymujemy produkt, który warto zawsze mieć pod ręką. I gwarantuję, że koleżanki będą Wam zazdrościć…



Tak oto przedstawiłam Wam mój pierwszy produkt z bardzo ciekawej i szerokiej oferty marki ZAO MAKE-UP ORGANIC. Jestem bardzo zadowolona z faktu, że moje przypuszczenia dotyczące tej marki okazały się prawdą. To kosmetyki, które spełniają wszystkie pokładane w nich oczekiwania.

Ponadto mam też świadomość, że życzenia mogą się spełniać. Zwłaszcza jeśli są osoby, które potrafią je usłyszeć.
Dziękuję…


Od producenta:


Odkryj dla siebie wspaniały balsam do ust w sztyfcie ZAO! Balsam o delikatnej, miękkiej teksturze idealnie wtapia się w usta, zapewniając im nieskazitelny, naturalny połysk i ochronę. 
100% organiczne, 100% naturalne składniki aktywne intensywnie nawilżają i regenerują usta, zapewniając im elastyczność i blask. Jest idealny do spierzchniętych ust.
Regularne stosowanie balsamu chroni przed szkodliwym działaniem warunków atmosferycznych ( zimno, wiatr, słońce, itp.). Połączenie rzemiosła z nowoczesnością. Oryginalna obudowa balsamu do ust wykonana jest lakierowanego bambusa, dla udoskonalenia oferty balsam jest zapakowany w bawełniany woreczek, dla lepszej ochrony tego prawdziwego klejnotu. Dzięki swojej doskonałej prezentacji, gama produktów ZAO idealnie nadaje się na prezent.



Główne składniki:
- Punica granatum (granat), wyciąg z owoców* (organiczny wyciąg z owoców granatu) doskonale odświeża i nawilża skórę. W dzisiejszych czasach jest powszechnie stosowany w medycynie, ekstrakt z granatu nie tylko oferuje doskonały poziom nawilżenia, ale również jest bardzo skuteczny w regeneracji komórek oraz w zwalczaniu wolnych rodników, odpowiedzialnych za starzenie się skóry. Poprzez zwiększenie syntezy kolagenu, zapobiega powstawaniu zmarszczek.
- Cocos nucifera (coconut) oil, (organiczny olej kokosowy)* o silnych właściwościach nawilżających. Olej kokosowy jest pozyskiwany z owoców kokosa, jest bogaty w kwasy tłuszczowe. Jest dla skóry bardzo delikatny, posiada właściwości łagodzące i kojące, regeneruje podrażnioną skórę. Olej kokosowy jest idealny do nawilżania skóry, odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności dla skóry wrażliwej. Zmiękcza i odżywia suchą skórę, goi popękaną skórę.
- Cera alba (wosk pszczeli)* o właściwościach wygładzających i zmiękczających. Służy jako zagęszczacz, nadaje kremowej konsystencji. Tworzy warstwę ochronną, która zapobiega odparowywanie wody, a tym samym niweluje utratę wilgoci ze skóry.



Składniki INCI: cocos nucifera oil [cocos nucifera (coconut) oil]*, cera alba [beeswax]*, punica granatum fruit extract [punica granatum (pomegranate) fruit extract]*, elaeis guineensis butter [elaeis guineensis (palm) butter]*, simmondsia chinensis seed oil [simmondsia chinensis (jojoba) seed oil]*, butyrospermum parkii butter [butyrospermum parkii (shea) butter]*. 
Lista składników: Olej kokosowy*, wosk pszczeli*, wyciąg z owoców granatu*, masło palmowe*, olej jojoba*, masło shea ( karite )*.
* Składniki pochodzące z rolnictwa ekologicznego. 



Cechy produktu:
- Produkt Naturalny i Organiczny,
- Certyfikowany przez ECOCERT Greenlife według referencyjnego standardu ECOCERT,
- 100% naturalnych składników,
- 100% organicznych składników,
- Nie testowany na zwierzętach.
- Zawiera wosk pszczeli.
Waga netto: 3,5 g/Cena: 64,00 zł



Odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry, także do wrażliwej, koi podrażnione, spierzchnięte, przesuszone usta.

Pełną ofertę kosmetyków ZAO MAKE-UP ORGANIC znajdziecie na stronie: http://biolander.com/
Polecam także stronę FB: https://www.facebook.com/

 

I jak się Wam podoba marka ZAO?
A może już znacie te produkty?
Zapraszam do rozmowy...

środa, 22 maja 2013

Spirulina - naturalny suplement diety...




Witajcie

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić alternatywę dla tradycyjnych suplementów, a mianowicie suplement naturalny pod nazwą Spirulina. Na pewno wiele osób już słyszało o cudownych właściwościach alg i ich dobroczynnym wpływie na nasz organizm.

Produkt otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Uroda i Zdrowie i firmy Aura Glob Trade (auraherbals.pl), za co bardzo dziękuję. 



Bardzo cenię dobrą suplementację, zwracam uwagę na potrzeby swojego organizmu, które wraz z upływem czasu i zmieniającymi się porami roku bywają zmienne. Po ostatnio przebytych wymęczających chorobach potrzebuję dobrej, zbilansowanej dawki podstawowych witamin oraz minerałów, a także cennych protein i kwasów tłuszczowych. Ten jeden suplement jest w stanie moje potrzeby zaspokoić.

Produkt otrzymujemy w małej, zgrabnej i estetycznej puszce z niebieskim wieczkiem. Na opakowaniu znajdziemy wiele ciekawych informacji dotyczących właściwości suplementu i dokładny skład zalecanej dziennej dawki. Pod tym względem produkt został bardzo dobrze przygotowany.



Pod plastikowym zdejmowanym wieczkiem odnajdujemy zabezpieczenie w postaci folii, co gwarantuje świeżość produktu i jego higieniczność. Jest to przecież suplement żywnościowy. Po otworzeniu wieczka naszym oczom ukazuje się ciemnozielony proszek, który zajmuje około połowy puszki.

Produkt ma bardzo ciemny, zielony kolor, co już wiedziałam, miałam bowiem wcześniej ten suplement w formie tabletek. Tutaj jest bardzo drobny proszek, który należy zażywać w dawce, ok. łyżeczki dziennie w trakcie lub przed posiłkiem. I tutaj powstaje pytanie, jak lubicie zażywać tego typu suplementy.



Sama muszę przyznać, że zjedzenie łyżki proszku jest dla mnie niemożliwe. Dlatego wymyśliłam kilka innych sposobów: dodawałam suplement do jogurtu naturalnego, sałatek i nabiału, posypywałam jajka, kanapki oraz ziemniaki. W ten sposób o wiele łatwiej było mi zażywać suplement, a jednocześnie miałam ciekawą zabawę z barwieniem żywności.

Spirulina w proszku ma bowiem działanie barwiące i brudzi nawet skórę, dlatego dodana do żywności może w sposób ciekawy odmienić nasze posiłki – trzeba tylko postępować rozsądnie. Ma bowiem i w smaku i w zapachu pewną specyficzną nutę („przypominającą rybę”), więc na pewno wpływa na walory przyjmowanych pokarmów.



Miałam także ochotę wypróbować suplement jako składnik kosmetyczny, jednak bardzo nie lubię zabaw w alchemika i nakładania tego typu papkowatych maseczek na skórę. Pozostałam więc przy typowym jej zastosowaniu, ograniczając często ilość przyjmowanego suplementu, jeśli nie miałam pomysłu, z czym go wymieszać.

Suplement działa jak wszystkie preparaty witaminowe o podobnym składzie, ma jednak tę zdecydowaną zaletę, że jest produktem w pełni naturalnym, a nie syntetycznym. Dlatego na pewno wiele z Was powinna zwrócić uwagę na ten produkt, tym bardziej, że jego zastosowanie może być naprawdę wielostronne.

Sama z przyjemnością testowałam Spirulinę, jednak chyba bardziej odpowiadała mi forma w postaci tabletek. Tylko wynika to bardziej z mojego lenistwa i dwóch lewych rączek do eksperymentów tak kuchennych, jak i kosmetycznych. Polecam gorąco waszej uwadze, a zwłaszcza tym osobom, które cenią produkty naturalne o tak znanych i dobroczynnych właściwościach.



Od producenta:



Spirulina to suplement diety. Składa się w 100% alg morskich i dostarcza pełnowartościowego białka, wspomagając zdrową dietę i oczyszczanie organizmu.
Spirulina to morska alga, najstarsza naturalna żywność, znana już człowiekowi pierwotnemu. Bogata w unikalne witaminy i składniki mineralne stanowi znakomite uzupełnienie codziennej diety. Ciesz się bogatą w naturalne składniki odżywcze dietą z korzyścią dla swojego zdrowia i Twojej rodziny.

Co zyskuje spożywając Spirulinę?

Spirulina składa się aż z około 60% białka. Jest źródłem łatwo przyswajalnego żelaza, naturalnego jodu, potasu, selenu, cennych witamin zwłaszcza z grupy B (B1, B2, B3, B6, B12), makro- i mikro elementów oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Zawarte łatwo przyswajalne żelazo,  przyczynia się do prawidłowego powstawania hemoglobiny i erytrocytów.
Jod przyczynia się do prawidłowej produkcji hormonów tarczycy i prawidłowej czynności tarczycy.
Spirulina jest jedynym niemięsnym źródłem witaminy B12, która to witamina jest bardzo ważna w diecie wegetariańskiej.
Magnez wpływa pozytywnie na przebieg czynności psychicznych poprawiając pamięć i zdolność koncentracji.
Witamina B6 przyczynia się do regulacji aktywności hormonalnej organizmu oraz do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego. Witamina B6 może się przyczynić do zmniejszenia zmęczenia.
Chlorofil i fitocyjanina ograniczają niszczycielski wpływ wolnych rodników na komórki oraz wspomagają oczyszczanie organizmu.
Regularne stosowanie gwarantuje trwałe i widoczne wyniki, które zaprocentują poprawą Twojej kondycji psychofizycznej. 



Istnieje bardzo niewiele znanych człowiekowi substancji naturalnych, które posiadają taka bogatą kombinację i szerokie spektrum składników odżywczych, jak alga Spirulina maxima.
Spirulina ceniona jest na całym świecie przez miliony ludzi dbających o swoje zdrowie: nie znamy żadnego innego ziarna, owocu, rośliny, czy środka spożywczego, który byłby bogatszy w naturalne substancje odżywcze. Alga ta jest produktem całkowicie naturalnym, nie zawierającym żadnych składników toksycznych, ani pestycydów.
Spirulina nie wykazuje żadnych obciążających organizm efektów ubocznych, np. w postaci podwyższonego poziomu cholesterolu. Spirulina jest źródłem łatwo przyswajalnego żelaza, naturalnego jodu, potasu, selenu, cennych witamin, zwłaszcza z grupy B, makro- i mikroelementów oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Zawiera dużą zawartość chlorofilu, który ma bardzo korzystny wpływ na procesy krwiotwórcze i florę przewodu pokarmowego. Fitocyjanina wpływa pobudzająco na szpik kostny, przez co reguluje przebieg procesów krwiotwórczych.
 


Wszystkich zainteresowanych naturalnymi produktami w bardzo szerokiej ofercie odsyłam na stronę producenta: auraherbals.pl

Znacie już spirulinę?
Jakie zastosowania polecacie?
Zapraszam do rozmowy...