Witajcie
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić
serię kosmetyków królewskich, która zdetronizowała moich wszystkich
dotychczasowych ulubieńców w dziedzinie pielęgnacji twarzy. I powiem Wam
szczerze – ta zmiana ogromnie mi się podoba...
Marka Pevonia od dawna ogromnie
mnie kusiła, była moim marzeniem. Mam takie kobiece zachcianki, a niektóre
marki od ‘pierwszego wejrzenia’ mi się podobają, po prostu mnie uwodzą. Tak było
właśnie w tym przypadku. W momencie kiedy moje marzenie się spełniło stałam się
najszczęśliwszą osobą na świecie (bo tak właśnie sobie to wyobrażam). Moja radość
była ogromna, a potrafię zamieniać się w dziecko, które podskakuje w pląsach po
całym pokoju (ot taka przypadłość, wcale nie mająca nic wspólnego z zaburzeniem
psychicznym – chyba).
W moim posiadaniu znalazły się
trzy produkty marki Pevonia z serii Power Repair (regenerująca), a mianowicie:
1. krem do twarzy z kolagenem
morskim (Age-Defying Marine Collagen Cream)
2. mleczko nawilżające do twarzy (Hydrating
Cleanser)
3. tonik nawilżający do twarzy (Hydrating
Lotion).
Kosmetyki otrzymałam prześlicznie
zapakowane w firmową torbę z ogromną kokardą, która niestety musiała zostać
rozwiązana, aby zerknąć do środka. A zerknąć musiałam od razu, tutaj nie było
mowy o cierpliwości czy robieniu zdjęć. Żadnych kompromisów…
Z torby wyjęłam dwa długie
pudełka i jedno mniejsze w bardzo ciekawym i nietypowym kolorze czekolady ‘doprawionej’
srebrem. Stylistyka niezwykła, wrażenie estetycznego piękna – natychmiastowe. Już
same pudełeczka spodobały mi się ogromnie, a to przecież dopiero początek
opowieści. Tak i będzie to nagromadzenie superlatyw w stopniu najwyższym…
Wysokie pudełeczka kryły w sobie
mleczko i tonik w butelkach tak niezwykłych i pięknych, że moje wszystkie
dotychczasowe zachwyty zbladły. Są to bowiem opakowania, jakich nigdy wcześniej
nie widziałam. Wykonane w kolorze ciemnej czekolady z elementami srebra, które
wygląda niczym chromowane dodatki. Błyszczące, odbijające wszystko jak w
lustrze, a do tego wysokie, kwadratowe, zupełnie inne niż typowe opakowania. Jestem typową sroką, a tutaj mam do czynienia z diamentami...
Moja miłość do opakowań zawsze
była wielka, tutaj jednak nie znajduję słów oddających mój zachwyt. Zostałam zahipnotyzowana,
tym bardziej, że opakowania wydają się być pudełeczkiem w pudełeczku, co
osiągnięto dzięki dodaniu przezroczystych wykończeń, które przepuszczają
światło i tworzą niezwykłe, pryzmatyczne refleksy.
Są po prostu zjawiskowe, iście królewskie.
Na toaletce (która jest u mnie jedynie zwykłym mebelkiem) wyglądają
prześlicznie, a dodatkowo niesamowicie zwracają na siebie uwagę. Nawet mój kot
był zaintrygowany grą światła na ich powierzchni, a do tej pory ten jeden mebel
omijał z kocią obojętnością.
Z mniejszego pudełeczka wyjęłam
natomiast krem, który także ma opakowanie kwadratowe, kanciaste i piękne. Nakrętka
ozdobiona charakterystycznym logo marki Pevonia, całość błyszcząca, elegancka, ekskluzywna.
Pod nakrętką zabezpieczenie w postaci mocno przymocowanej naklejki i wreszcie –
sam produkt. Krem z kolagenem morskim (Age-Defying Marine Collagen Cream) w
kolorze śnieżnej bieli.
Konsystencja kremu – treściwa ale
bardzo delikatna, idealnie rozprowadzająca się po skórze, nadająca
natychmiastowe uczucie nawilżenia skóry i jej ukojenia. Krem wchłania się
niemal natychmiast, nie pozostawiając na skórze filmu, a jednocześnie po kilku
minutach dający wrażenie rozświetlającego liftingu. Krem nie powodując uczucia
ściągnięcia idealnie zwęża pory, napręża skórę i mocno ją nawilża. Efekt jest
ponadto długotrwały, co w moim przypadku (skóra po zimie bardzo zmęczona i
przesuszona) jest ogromnie istotne.
Po kilku dniach używania kremu
zauważyłam zdecydowaną poprawę skóry, jej napięcia i nawilżenia. Zniknęło uczucie
ciągłego ściągnięcia, zniknęły łuszczące się skórki (moja zmora), cera stała
się świetlista, jędrna, zdecydowanie zdrowsza. Taki efekt to prawdziwa
niespodzianka – do tej pory bardzo niewiele kosmetyków pozwalało mi na takie
zadowolenie.
Jeszcze jedna cecha tego produktu
zadecydowała o tym, że jest to obecnie mój kosmetyk nr 1, wśród wszystkich mi
znanych kremów. A mianowicie zapach. Wiecie jak pachnie ta linia? Zgodnie z
przedstawieniem – ma zapach wiosennego króla ogródków – narcyza. Ten zapach
podbił moje serce absolutnie i definitywnie. Sprawił, że pokochałam te kosmetyki
miłością wielką i bezwzględną. Bezapelacyjnie stały się moimi ulubieńcami. Królami
mojej toaletki.
Krem to oczywiście tylko jeden z
produktów, dodatkowo używałam mleczka i toniku, dokładnie i zgodnie z sugestią
i radą osoby, która zmieniła moje postrzeganie dobrej i prawdziwej pielęgnacji
(głębokie ukłony pani Moniko). Mleczko nakładam na twarz nie wacikiem, jak na
pewno większość z Was, ale palcami. Dlaczego? A dlatego, że mleczko aktywuje
się pod wpływem ciepła dłoni i dopiero wówczas ma szansę działać tak, jak
powinno.
Może się Wam wydawać, że jest to
niewygodne, zupełnie jednak nie macie racji. Mleczko nakładam na twarz tak, jak
żel myjący, wcieram okrężnymi ruchami i następnie zmywam zwilżonym wacikiem. Po
trzech dniach przyzwyczaiłam się do nowego rytuału, tym bardziej, że niemal od
razu zauważyłam różnicę. I to właśnie zadecydowało o zmianie przyzwyczajeń, z
ogromną korzyścią dla twarzy.
Samo mleczko (Hydrating Cleanser)
ma kolor biały, konsystencję delikatną i bardzo satynową i oczywiście piękny,
aczkolwiek subtelny zapach narcyzów. Wydobywa się lekko za pomocą pompki i
dozownika z małym otworkiem, co bardzo ułatwia jego użytkowanie. Pozwala na
idealne oczyszczenie twarzy, dodatkowo kojąc i nawilżając. Daje mi wszystko,
czego potrzebuje moja cera.
Zakończeniem rytuału jest
oczywiście użycie toniku (Hydrating Lotion), który wydobywamy w formie sprayu. To
moja ulubiona forma aplikacji, która jest przyjemna, a dodatkowo nie powoduje
marnowania zbyt dużej ilości kosmetyku. A ja toniki zużywałam hektolitrami. Napisałam
w formie przeszłej, bowiem odkąd stosuję mleczko w nowy sposób, okazało się, że
wcale nie potrzebuję dodatkowego odświeżania i nawilżania twarzy w ciągu dnia.
Po sezonie zimowym, kiedy
odstawiłam wszelkie podkłady i pudry (nie potrzebuję na lekko opaloną już cerę)
moja skóra była w bardzo złym stanie. Wiosenna linia Pevonia Power Repair pozwoliła
mi na regenerację cery, poprawę jej napięcia i elastyczności i przede wszystkim
doskonałe nawilżenie. Dodatkowo efekty utrzymują się, a zauważyłam także, że
teraz po kilku tygodniach używania tych kosmetyków, potrzebuję zdecydowanie
mniejszej ilości kremu niż na początku kuracji.
Jednym słowem podsumowania –
marzyłam o poznaniu kosmetyków marki Pevonia i okazało się, że właśnie te
kosmetyki są w stanie spełniać marzenia o ładnej, nawilżonej i zadbanej cerze. Linia
Pevonia Power Repair została koronowana, na najlepszą serię kosmetyków
pielęgnacyjnych, jakie miałam okazję do tej pory poznać. Stąd tytuł notatki –
narcyz w koronie (i wcale nie ma to nic wspólnego z cechą przypisywaną tym
naprawdę wdzięcznym i pięknie pachnącym kwiatom).
Od producenta:
Pevonia – ekskluzywna marka
produktów pielęgnacyjnych, obecna w prestiżowych ośrodkach SPA na całym
świecie. Oferta obejmuje ponad 150 profesjonalnych zabiegów
relaksująco-upiększających do twarzy i ciała oraz ponad 300 produktów do
pielęgnacji w domu i w SPA. Pevonia zapewnia skuteczną pielęgnację skóry dla
kobiet i mężczyzn w każdym wieku. Stosując w pełni ekologiczne i przyjazne dla
środowiska opakowania, Pevonia pozostaje w pełnej harmonii z naturą. Produkty
zawierają fito-ekstrakty, są pozbawione parabenów i nie są testowane na zwierzętach.
Kosmetyki Pevonia NIE ZAWIERAJĄ:
-
parabenów, alkoholu, lanoliny, oleju mineralnego,
-
PABA, mocznika, sztucznych barwników, sztucznych aromatów,
-
formaldehydu, siarczanu laurylowego sodu.
Kosmetyki Pevonia:
- nie blokują ujść gruczołów łojowych
- nie były testowane na
zwierzętach.
Power Repair – linia dostępna w
nowych opakowaniach w kolorze metalicznego brązu oraz srebra. Wysoka, jakość
wykonania połączona z nowoczesnym kształtem odzwierciedla jej elegancję i
wyjątkowość. Pevonia jak zawsze zadbała tu o każdy szczegół. Skąd te zmiany?
Wszyscy jesteśmy wzrokowcami. Wszyscy lubimy ładne rzeczy. Piękne i gustowne
opakowania sprawiają, że zwracamy na nie większą uwagę. Lubimy mieć ładne
kosmetyki w swojej łazience, chętniej po nie sięgamy, a codzienna pielęgnacja
staje się jeszcze bardziej przyjemna. Nowe opakowania Pevoni są bardzo kuszące!
Linia Power Repair to wyjątkowy system korekty wieku, który pomaga walczyć z pierwszymi oznakami starzenia, zapobiegać utracie jędrności oraz powstawaniu zmarszczek. Znajdziesz w niej produkty dla różnych potrzeb skóry, które dostarczają odpowiednie substancje o działaniu przeciwstarzeniowym na każdym etapie pielęgnacji – począwszy do demakijażu skończywszy na pielęgnacji oczu. Wraz ze zmianą opakowania, Pevonia zmodyfikowała recepturę trzech produktów z linii Power Repair. Nowy, ulepszony skład, gwarantuje jeszcze lepsze i mocniejsze działanie.
Mleczko nawilżające: Hydrating Cleanser
O kremowej, gładkiej konsystencji
i pięknym zapachu. Zawiera aromatyczne olejki z żonkila. Opracowany na bazie
naturalnego środka oczyszczającego otrzymanego z owsa. Ten środek
rozpuszczający się w wodzie zawiera również kolagen oraz elastynę, aby
dokładnie oczyścić twoja skórę i pozostawić ją miękką i nawilżoną.
Zalecany dla wszystkich rodzajów
cery dojrzałej.
ZALETY:
- lekka, kremowo – żelowa konsystencja;
- nawilża, regeneruje;
- utrzymuje naturalny film
hydro-lipidowy.
SKŁADNIKI:
- Laurynian sodu i aminokwasy z
owsa – aminokwasy z prawdziwego owsa, naturalne czynniki pieniące
- Olejek z żonkila – otrzymany z
kwiatu - tonizuje, regeneruje i nadaje aromat
- Kolagen
- Elastyna
WIĘCEJ: http://www.pevonia.pl/
Tonik nawilżający: Hydrating
Lotion
Ten oryginalny tonik, bogaty w
składniki opóźniające procesy starzenia, nawilża, wygładza zmarszczki oraz
wzmacnia elastyczność skóry. Zawiera kwas hialuronowy, kolagen, elastynę,
pantenol oraz witaminę E. Idealnie przygotowuje skórę do dalszych zabiegów
pielęgnujących.
Zalecany dla wszystkich rodzajów
cery dojrzałej.
ZALETY:
- bez alkoholu;
- nawilża, regeneruje;
- przygotowuje skórę do zabiegu.
SKŁADNIKI:
- Kwas hialuronowy
- Kolagen morski
- Elastyna morska
- Sorbitol
- Pantenol (Wit. B5 Kompleks)
- Octan tokoferolu (Wit E.)
- Ekstrakt z rumianku
- Lukrecja
- Ekstrakt z kwiatu żonkila
WIĘCEJ: http://www.pevonia.pl/
Krem z kolagenem morskim: Age-Defying
Marine Collagen Cream
Krem o aksamitnej konsystencji
poprawia wygląd skóry dzięki połączeniu między innymi kolagenu, kwasy
hialuronowego, skwalenu. Nawilża i regeneruje skórę, a wszystkie zmarszczki są
zminimalizowane. Dostarcza do naskórka składniki odżywcze, niezbędne aby
opóźnić proces starzenia. Tworzy film, zmniejsza zmarszczki i nadaje młody
wygląd, jednocześnie wiążąc wilgoć w warstwach naskórka. Ochrona UV. Polecany
dla skóry silnie odwodnionej z tendencją do suchości. Do użytku rano lub
wieczorem.
ZALETY:
- krem trójfazowy;
- 5% aktywnego kolagenu;
- Wiąże wodę w naskórku;
- regeneruje i wygładza
zmarszczki.
SKŁADNIKI:
- Skwalan – pozyskiwany z
Zielonych Oliwek
- Dwutlenek tytanu – naturalny
filtr przeciwsłoneczny
- Kolagen morski
- Kwas hialuronowy
- Olej z orzechów laskowych
- Olej z nasion krokosza
- Ekstrakt z arniki
- Octan tokoferolu (Wit. E)
- Ekstrakt z kwiatu Żonkila
WIĘCEJ: http://www.pevonia.pl/
Misją firmy Supernova jest
dostarczanie produktów najwyższej jakości, które sprostają nieustannie rosnącym
oczekiwaniom rynku kosmetycznego oraz Spa & Welless. Obecnie firma jest
liderem w branży Spa, Medycyny Estetycznej i kosmetyki profesjonalnej.
Dostarcza renomowane urządzenia oraz kosmetyki do ekskluzywnych ośrodków SPA na
terenie całego kraju.
POLECAM STRONY:
I jak się Wam podoba taka linia kosmetyków?
A może już znacie markę Pevonia?
Zapraszam do rozmowy...
gdzie Ty wynajdujesz te firmy, co chwila jakieś nowe nazwy. Jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńnie znam tych kosmetyków i jak zwykle czytam pierwszy raz u Ciebie
A tak figluję i ciągle coś mi wpada w oko. Pevonia mnie kusiła bardzo, bardzo długo. I nareszcie jest cudownie moja :)
UsuńPiękny design, doprawdy cudeńka ..szczerze mówiąc nazwa skojarzyła mi się z peonią (nie wiem jak wygląda hehe) I na dodatek piszesz że tak jak wygląda..tak działa..chyba nie można chcieć nic więcej:) Też lubię pląsać..z najróżniejszych powodów.:)
OdpowiedzUsuńCudeńka - dokładnie. Jestem w nich zakochana.
UsuńI miło wiedzieć, że cale nie jest ze mną tak całkiem źle...
Pozdrawiam cieplutko...
U ciebie to zawsze jakieś świetne nowości można znaleźć, tak przynajmniej prezentuje się Pevonia.
OdpowiedzUsuńO tak, prezentuje się pięknie i taka jest marka - godna zauważenia :)
UsuńZawsze mnie zastanawia, jak Ty wynajdujesz te kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńCo rusz, coś nowego, coś zupełnie nieznanego.
Bardzo pomaga mi Google i to wcale nie jest żart. Zawsze mniej znane marki kuszą mnie najbardziej.
UsuńTyle tylko, że Pevonia to marka światowa i znana...
a ja jej nie znam :P
UsuńTa marka bardzo nas ciekawi, niestety nic nie mieliśmy... ale Ty kusisz, tym bardziej, że ostatnio naturalna pielęgnacja u nas króluje........
OdpowiedzUsuńMnie też kusiła, bardzo długo pozostawała w sferze marzeń, ale nareszcie jest w moich łapkach i mnie zachwyca :)
UsuńA mnie zawsze zachwycają Twoje zdjęcia. Nigdy nie mogę się na nie dość napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję - poświęcam im naprawdę wiele czasu, którego mi ciągle brakuje. Ale jak się podobają, to wiem, że warto...
UsuńAle cudeńka pokazałaś , jestem pod wrażeniem ich zalet, najbardziej podoba mi się krem.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowania i produkty kuszące. Poza tym... żonkile- uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTak, to takie kwiaty, które cieszą oko - podobnie jak ta linia :)
UsuńMusze przyznać że to prawdziwe rarytasy a z Twoim opisem to bajeczne kosmetyki. Mleczko mnie bardzo ciekawi gdyż lubię kosmetyki które aktywują się pod wpływam ciepła dłoni. Zmusza to do masażu o którym często się zapomina;) myślę, że spróbuję któregoś z nich niebawem:)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco - a taki sposób używania mleczka mnie oczarował :)
UsuńJuż znalazłam w jednym ze sklepów on line:) jak tylko wykońćze obecne to się w nie zaopatrzę:)
UsuńŻyczę miłego używania i zadowolenia :)
UsuńZakochałam się... tak o tych produktach opowiedziałaś, że chyba nie będę mogła spać. Chyba muszę sobie poszukać jakiegoś księcia z bajki w dodatku milionera, który będzie mi te wszystkie zachcianki fundował :P
OdpowiedzUsuńTak, opowiedziałam jak zakochana, bowiem jestem pod ich urokiem...
UsuńPrzyciągają wzrok te kosmetyki. Ciekawym jest dla mnie ten tonik. Z chęcią bym użyła.
OdpowiedzUsuńWyglądają kusząco, tak samo brzmi Twój opis :) A jak z cenami?
OdpowiedzUsuńGórna półka, jak wszystkie profesjonalne i dobrej jakości kosmetyki.
UsuńMasz ci los, teraz mnie też się zachciało tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńCeny nie podane, może to i lepiej ;)
Piękne opakowania i piękne zdjęcia :)
Dziękuję bardzo.
UsuńSą piękne i profesjonalne. Dlatego nie podałam cen...
Na prawdę oryginalne opakowania :)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje recenzje, świetnie się je czyta!
Bardzo dziękuję :)
UsuńI znów kosmetyczna egzotyka, której nie znam... lecz czuję się zachęcona!
OdpowiedzUsuńŚlicznie napisane, aż sobie zapamiętam...
Usuńgratuluję nabycia super kosmetyków. opakowania wyglądają elegancko i ekskluzywnie.
OdpowiedzUsuńTakie są - zachwycające :)
Usuńbardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCała linia jest 'iście królewska'. Prezentują się niesamowicie...
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście Twoje fotografie, jak zwykle, robią ogromne wrażenie ;)
Tak, jest królewska :):)
UsuńI pięknie dziękuję, starałam się je odpowiednio pokazać, a to wcale nie takie łatwe...
świetnie się prezentują te kosmetyki :) i przepiękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się ogromnie, że się podobają :)
UsuńWiedziałam, że zanim zajrzę do Ciebie muszę usiąść wygodnie, a i tak prawie z krzesła spadłam jak zobaczyłam te kosmetyki. Uważaj na kwas hiauronowy, bo Cię tak odmłodzi, że ludzie będą Cię brali za siostrę Dominika:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, ale nie grozi mi już niestety...
UsuńA opakowania naprawdę robią wrażenie, tak jak efekty - to mój ideał :)
Cudowna linii, zapach narcyza wzbudza zainteresowanie, nie stosowałam jeszcze kosmetyków o jego aromacie, bardzo lubię te kwiaty, więc pewnie by mi też podpasowały ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo luksusowo, cała linia zachwyca ;)
Miłego weekendu Martusiu ;)
Pachną niesamowicie - powiem, że mnie zachwycają każdego dnia :)
UsuńA linia jest luksusowa, a efekty - bajeczne :)
Wzajemnie...
Jeju, te kosmetyki mają tak przepiękne opakowania, że aż bałabym się ich używać. By przypadkiem czegoś nie rozbić, nie zniszczyć ;)
OdpowiedzUsuńSą piękne a do tego bardzo solidne, używania wcale na nich nie widać, co także jest ogromną zaletą...
UsuńZdjęcia są cudowne,aż miło popatrzeć :) a jeśli chodzi o krem nie używałam.
OdpowiedzUsuńNajpierw przeczytałam ich nazwę jako piwonia :) Ciekawi mnie działanie tych olejków z żonkila, które zawierają kosmetyki.
OdpowiedzUsuńZdjęcia tradycyjnie jak to u Ciebie i tym razem są przepiękne :)
Mnie również piwonia się kojarzy :) Olejek z żonkila ma wiele właściwości w tym tonizujące, regenerujące, działa antyalergicznie i oczywiście pachnie :)
UsuńDziękuję bardzo...
Kosmetyki prezentują się bardzo elegancko :) Nie słyszałam jeszcze o tej firmie :) Muszę się jej bliżej przyjrzeć i zobaczyć inne kosmetyki, które mają w swojej ofercie :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Polecam, jest tam wiele cudnych perełek kosmetycznych :)
Usuńbardzo lubię twoje recenzje i wyczerpujące opisy doznań estetycznych :) nie wiem tylko dlaczego nie podajesz cen kosmetyków, chyba że jakoś je przeoczyłam... widząc opakowanie, skład i ekskluzywność marki mogę się tylko domyślać, ale wolałabym wiedzieć.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dziękuję za miłe słowa. Nie podaję cen specjalnie, bowiem wówczas komentarze skupiają się wyłącznie na tym fakcie, a przecież osoby zainteresowane zakupem, na pewno tę informację sprawdzą. :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce (jak zwykle jestem w tyle:/) w każdym razie same kosmetyki wydają się być naprawdę ciekawe, a to jak wyglądają mmmm:D takie rzeczy, aż chce się używać. Na razie mam zapas wszystkiego, więc nie będę się dokładnie zagłębiać w tę markę, ale w którejś szufladce na pewno zostanie info o nich:)
OdpowiedzUsuńFajnie, sama raczej nie robię zapasów...
UsuńCeny nie podałam, a w sklepach i salonach są różne...
OdpowiedzUsuńKosmetyki prezentują się świetnie i bardzo kusza, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń